poniedziałek, 29 kwietnia 2024

Kid Kapichi + Snayx - Warszawa, Hybrydy, 26.04.2024 [GALERIA ZDJĘĆ]

Recepta na fajny piątkowy wieczór? Przebojowe piosenki ze szczyptą brytyjskiego humoru to strzał w dziesiątkę! Okazja, by tego doświadczyć nadarzyła się w warszawskich Hybrydach, gdzie zawitali Kid Kapichi i Snayx! Jak obiecali, tak zrobili - po roku przerwy, przy okazji kolejnej europejskiej trasy wrócili do Warszawy, by raz jeszcze spędzić z fanami naprawdę fajny, energetyczny wieczór.

 


W czym tkwi siła dobrego koncertu? Odpowiedź jest prosta - w atmosferze. Cenna jest szczególnie ta budowana na zasadzie przyjaźni i szczerości. Kid Kapichi i Snayx to dla fanów gitarowych piosenek z przymrużeniem oka połączenie wyśmienite. Zespoły pojechały we wspólną trasę po raz drugi i znów ten ruch okazał się strzałem w dziesiątkę. 

Gdy spotykają się przyjaciele, jest po prostu fajnie i zabawa na scenie trwa w najlepsze. Tak właśnie było w Warszawie. Snayx może zbyt skomplikowanej muzyki nie grają, ale doskonale wiedzą, jak rozruszać publiczność. Wchodzące w głowę rytmy, skoki, tańce wokalisty z publicznością to idealne warunki, by się wyluzować i oddać bezkompromisowemu szaleństwu. Tak, to był świetny koncert, a zarazem wstęp do dalszych emocji.

"Nigdzie nie otrzymaliśmy tyle ciepła i miłości, co w Polsce. Mówię poważnie, Warszawo, kochamy Was" - tymi i pokrewnymi słowami nie mógł się nachwalić publiczności wokalista Kid Kapichi, dziękując fanom za ponowne przybycie, fantastyczną atmosferę i wspólny, przedkoncertowy lunch z wierną grupą sympatyków z pierwszego rzędu. Zanim umówił się z publiką na kolejne spotkanie, zagrał z przyjaciółmi trochę za krótki, ale naprawdę mocny występ. Tu nie liczyły się techniczne smaczki i wirtuozeria, a przede wszystkim piosenki, które w koncertowej formie wypadają znakomicie.

To bardzo brytyjska, trochę zbuntowana, nieco przybrudzona, bardzo chwytliwa muzyka, która przypadnie do gustu fanom takich zespołów jak Blur, Oasis, Arctic Monkeys czy Kasabian. Kid Kapichi serwowali hit za hitem, zręcznie łącząc nagrania z nowej i z poprzedniej płyty, skrywające trafne komentarze do współczesnej rzeczywistości, podane z dużą dozą wyspiarskiego humoru i przewrotności. Nie brakowało okazji do wspólnego skakania w rytm gitarowych, zgrzytliwych kompozycji i wspólnego śpiewania refrenów. Cichym bohaterem ponownie był też wokalista grupy Snayx, który w kluczowym momencie, by jeszcze bardziej rozkręcić imprezę, wyskoczył na scenę i rzucił się na ręce publiczności.

Tak, to był jeszcze jeden świetny, konkretny i energetyczny wieczór. Jak było rok temu możecie sprawdzić tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.pl/2023/03/kid-kapichi-snayx-warszawa-hydrozagadka.html#more Tymczasem zostawiam Wam porcję zdjęć.


SNAYX





















































 

KID KAPICHI