sobota, 25 marca 2023

Kerala Dust + AFAR - Poznań, Próżność, 23.03.2023 [GALERIA ZDJĘĆ]

Pulsujące rytmy, chwytliwe partie gitar, rozmarzone głosy wokalistów i bujające melodie, którym nie sposób było się nie poddać. W czwartkowy wieczór w poznańskim klubie Próżność trudno było znaleźć osoby, które choć delikatnie nie podrygiwałyby, nie tupały nogą czy kołysały w rytm dźwięków serwowanych ze sceny przez panów z Kerala Dust. Berliński zespół odwiedził Polskę w ramach trasy promującej ich najnowszy album "Violet Drive". W roli gości specjalnych przed gwiazdami zaprezentował się duet AFAR. 

 


Jazda samochodem w późnych godzinach wieczornych i nocnych, relaks przy ulubionym napoju w zaprzyjaźnionym gronie, odpoczynek po ciężkim dniu - nowy album Kerala Dust wybornie sprawdza się w bardzo różnych okolicznościach, stopniowo, ale skutecznie wchodząc w głowę i zapisując w pamięci urokliwe melodie. To także muzyka o ogromnym koncertowym potencjale, która świetnie wypada w niedużych, kameralnych klubowych salach, porywając publiczność do tańca - takiego niezobowiązującego, niekontrolowanego, na własnych warunkach, gdzie każdy po prostu czuje się dobrze.

Kerala Dust rozkręcili w Próżności naprawdę fajną imprezę. Z utworu na utwór nawiązywali z publicznością coraz bliższą relację. Reakcje były coraz bardziej intensywne - obie strony poddawały się hipnotyzującej energii, przywodzącej na myśl letnie popołudnia i ciepłe bezchmurne noce. Dwóch wokalistów - jeden grający na klawiszach i dbający o elektroniczną warstwę utworów, czasem też na gitarze, drugi wyłącznie na tym sześciostrunowym instrumencie, jeszcze jeden klawiszowiec i perkusista - elektronika zaprezentowana w tej formie broni się niemal zawsze. Do tego niskie, niezwykle przyjemne wokale i sukces gwarantowany. Tak przyjemna muzyka po prostu nie może się nie podobać. Te dźwięki naturalnie relaksują i hipnotyzują. 

Zespół był zdecydowanie usatysfakcjonowany przyjęciem fanów w Poznaniu. Początkowo planowany na około godzinę występ wydłużył się o pokaźny, niemal półgodzinny bis. Uśmiechy nie schodziły z twarzy muzyków, podobnie jak publiczności, która nie ustawała w gorących owacjach. 

Równie pięknie pod względem atmosfery, a muzycznie jeszcze ciekawiej było natomiast podczas występu duetu AFAR. Gdy obcowanie z muzyką i poznawanie nowych wydawnictw wypełnia codzienność, warto czasem zostawić sobie element zaskoczenia. Tak właśnie postąpiłam wybierając się na ten koncert. Uwielbiam takie chwile, gdy nie znam twórczości zespołu, a po zakończeniu występu myślę tylko o tym, że trwał zbyt krótko i biegnę po płytę, by zachować wspomnienia emocji, których właśnie doświadczyłam.

Berlińczycy zaintrygowali połączeniem elektroniki z gitarowymi eksperymentami i eterycznym głosem wokalistki. Elena śpiewała wybornie i równie świetnie grała na gitarze, bawiąc się formą i wydobywając z instrumentu nietypowe sekwencje. Wraz z grającym na klawiszach Josephem budowała nieoczywiste dźwiękowe pasaże, w których nie brakowało przestrzeni, mroku i filmowego potencjału. Było w tej muzyce coś absolutnie magicznego, co w połączeniu z rewelacyjnymi światłami zbudowało fenomenalną całość. 

Był to naprawdę piękny wieczór, spędzony w bardzo miłej, ciepłej atmosferze. Oby takich chwil było jak najwięcej. 

 

AFAR 





























































































 

KERALA DUST