piątek, 15 października 2021

ANDER: idę swoją drogą, którą świadomie wybrałem

Choć często kojarzony jest z ambientem, jego twórczość jest wypadkową różnych gatunków, które przenikają się i budują specyficzny, niespokojny klimat. Jeśli cenisz muzykę z pogranicza, która tylko pozornie jest tłem, której odbiór zależy nie tylko od nastroju, lecz także od pory dnia, ANDER ma coś dla ciebie.

ANDER to projekt Arka Sroki, muzyka i kompozytora ze Słupska, który działa na scenie niezależnej od lat i wydał niedawno swój nowy album. "Potrwa Wiecznie" ukazał się nakładem wydawnictwa Zoharum 7 października. Z tej okazji porozmawiałam z artystą nie tylko o tej płycie i obecnym na niej klimacie, lecz także o tym, jak na jego twórczość wpłynęło miasto, w którym mieszka i kilku innych sprawach.

 



 

Między Uchem A Mózgiem: W notce prasowej towarzyszącej albumowi rekomendujesz, by słuchać Twojej nowej muzyki w skupieniu, po zmroku, w ciemności, odcinając się od szumów i szmerów codziennego życia. Słusznie, właśnie w takich okolicznościach ta intymna, bardzo kameralna twórczość odsłania swoje piękno. To muzyka nocy, dla osób, które wolą funkcjonować po zmierzchu niż za dnia w pełnym słońcu i lubią przesiadywać do późnych godzin nocnych, prawda?

ANDER: To prawda, muzyka instrumentalna rządzi się też swoimi prawami, nie ma w niej głosu wokalisty więc skupia na sobie całą uwagę. Ambient to o tyle specyficzny gatunek, uważany za muzykę tła, taką która może sobie gdzieś tam lecieć a Ty możesz zajmować się swoimi sprawami. 
 
Moja muzyka nie jest czystym ambientem, wywodzę się z tego gatunku i ambientowe echa zawsze będą słyszalne, jednak na „…Potrwa Wiecznie” jest miks gatunkowy. Sam już nie staram się nazywać, klasyfikować czy przypisywać do konkretnego gatunku muzyki, którą gram - to szeroko pojęta elektronika. Oczywiście jest tam dużo ambientu… ale i techno, industrialu.  
 
Słyszałem opinie, że to jest najbardziej przystępna moja płyta i najbardziej „piosenkowa” - w cudzysłowie, bo nie są to jednak numery które zagra komercyjne radio, choć miałem takie utwory w przeszłości. 
 
Idę swoją drogą, którą świadomie wybrałem i nagrywam takie albumy jakie chcę i naprawdę czuję - tak jest od lat. Wydawcy chcą to wypuszczać, jest grupa osób, która chce tego słuchać. Jestem zadowolony.
 
 
MUAM: Fantastycznie! Ok przyznam się, kocham noc, uwielbiam podziwiać wschody i zachody księżyca, chodzić na długie, nocne spacery. A Ty?

ANDER: W takich momentach przychodzą mi pomysły nie tylko na pojedyncze utwory ale i na całe płyty. Proces tworzenia albumu zaczyna się już w momencie pierwszej myśli o nim. Późniejsze koncepcje i przemyślenia tworzą resztę idei zawartej na krążku. Pomagają w pracy twórczej 
rozmowy z samym sobą, oczywiście mam na myśli te wewnętrzne dialogi. Zapisuję to, potem tworzę koncepcję i siadam do nagrań które trwają czasem długie miesiące, trwa selekcja… Potem jest miks i mastering cała zabawa z oprawą graficzną. Tytuł albumu mam już na samym początku.
 
Czasem jest to chaotyczna praca, siadam do jakiegoś utworu który staram się skończyć, w międzyczasie wpadam na coś lepszego i zostawiam to, nad czym pracowałem na rzecz nowego. Czasem jest to męczące, bo nawarstwiające się pomysły uniemożliwiają mi dokończenie zaczętych utworów, koniec końców jednak to się udaje.
 

 
 
MUAM: Chciałam zapytać o to, jak tworzysz swoje utwory, ale mnie wyprzedziłeś. :) Pierwszym skojarzeniem, które przychodzi mi do głowy, gdy słucham Twojej muzyki, jest ciemny, gęsty las, w którym czają się tajemnice, choć równie dobrze można te dźwięki umieścić w zamkniętym niedużym pokoju, gdzie w nocy tańczą cienie w świetle księżyca. Chłód nocy jest tu wręcz namacalny. Wyraźne jest tu bardzo Twoje zamiłowanie do mroku i transowego, niepokojącego klimatu.  Dlaczego właśnie mrok jest wg Ciebie tak inspirujący? Co sprawia, że właśnie nocą dzieją się wyjątkowe rzeczy?

ANDER: Emocje jakie wywołuje muzyka są indywidualne, album „…Potrwa Wiecznie” jest w pewnym sensie niedopowiedziany, jest o wieczności, o moich przemyśleniach na temat nieskończoności. Czy coś może trwać wiecznie ? Czy po śmierci będziemy trwać wiecznie ? Czy nic nas nie czeka…
Ciężko sobie wyobrazić wieczność, właściwie jest to niemożliwe. Pomyśl, miliard lat razy miliard lat razy miliard razy miliard lat… A to nawet nie jest początek, bo go nie ma, nie ma początku i końca w wieczności rozumianej przeze mnie.

MUAM: Jest w tych dźwiękach także rytualność i północnoeuropejski klimat, który kieruje moje myśli ku Skandynawii, Islandii i nieskażonej działalnością człowieka naturze, ku cyklowi życia i śmierci, nieuchronności pewnych rzeczy, dark-folkowej estetyce. Czy ta muzyczna dziedzina w jakiś sposób Cię inspirowała?

ANDER: Lubię taką muzykę, oczywiście. Jest w moich utworach rytualność. ALE ! Jest taki utwór kompozytora Johna Cage'a „4' 33''", w którym nie słychać żadnej nuty. Na moim albumie jest taki utwór i jest to 30 sekund ciszy nazywa się „Nic”. 
 
Na moich płytach jest dużo odniesień do popkultury, sztuki i różnych zjawisk otaczającej rzeczywistości. Za partyturą wspomnianego Cage'a w której napisane jest, że „żaden z instrumentów nie gra ani jednej nuty", stoją głębokie przemyślenia twórcy i idea, którą skwitował zdaniem: „Cisza nie istnieje, wszystko jest muzyką". Tak jak wieczność nie ma początku i końca.
 

 

MUAM: "Potrwa Wiecznie" to spójna opowieść wyrażona poprzez eksperymentalne dźwięki. Czy jest to osobista płyta? Zbiór Twoich doświadczeń, wspomnień, przemyśleń, które trudno wyrazić słowami, lecz zdecydowanie łatwiej przekazać poprzez muzykę? A może to album, którego interpretację pozostawiasz w pełni odbiorcy?

ANDER: Myślę, że odpowiedziałem wcześniej na to pytanie. Album jest zbiorem moich przemyśleń, interpretuję różne aspekty życia na swój sposób tworząc muzykę. Jeśli chodzi o mnie, to jest to dla mnie najwłaściwsza forma wyrazu artystycznego, przeniesienie emocji na dźwięki.

Każdy sztukę odbiera na swój indywidualny sposób, nie wydaje mi się by ktoś oczekiwał od takiej muzyki by było tam wszystko podane na tacy. To specyficzny gatunek i po taką płytę sięgnie trochę inny odbiorca, nie chcę by to było elitarne, jednak nie jest to muzyka popularna. Myślę też, że akurat ta płyta jest dość przystępna, są melodie, nie jest to noise :)
 
MUAM: "Potrwa Wiecznie" to Twój drugi album ("następca debiutu" - Bandcamp, przyp. red.) . Na jednej ze stron internetowych, poszukując informacji o Twojej działalności muzycznej znalazłam wiadomość, że płyta miała ukazać się we wrześniu 2019 roku. Z tego wynika, że album finalnie ujrzał światło dzienne dwa lata później. Zgadza się?

ANDER: Piętnasty solowy :) licząc EP a nie licząc albumów z innymi artystami, tych kolaboracyjnych czy zespołowych wtedy to chyba ze trzydziesty… Jest promowany jako drugi z tego względu, że jako drugi solowy wychodzi oficjalnie do obiegu. Pracuję by wszystkie moje płyty wyszły w formie fizycznej, nie tylko digital.  Nie będę już wypuszczał albumów we własnym zakresie, tylko i wyłącznie przez wydawcę. 
 
MUAM: Zaprosiłeś do współpracy gości - opowiedz proszę kilka słów o każdym z nich.

ANDER: O jeny! Jest ich tam trochę, niektórzy mieli większy inny mniejszy wkład w utwór, jeśli miałbym każdego opisywać, to by… Trwało wiecznie ;) 
 
 
 
MUAM: Pochodzisz ze Słupska, tak się składa, że podobnie zresztą jak ja. Czy miasto jest Ci w jakiś sposób bliskie, szczególnie ważne, czy jest po prostu Twoim miejscem pochodzenia/zamieszkania? Czy miasto inspiruje Cię do tworzenia takiej muzyki?

ANDER: Słupsk jest miastem w którym mieszkam i na chwilę obecną nie chcę tego zmieniać, mam tu rodzinę i swoje ulubione miejsca. Tu tworzę, pracuję i mam dostęp do morza na wyciągnięcie ręki.
 

MUAM: Jak zmienił się Słupsk przez lata z Twojej perspektywy? Wyjechałam z miasta ponad dekadę temu, obecnie odwiedzam je dość regularnie (dom rodzinny) i zauważyłam, że zmniejsza się liczba mieszkańców, miasto opuszczają młodzi ludzie, brakuje miejsc, gdzie mogliby się spotykać, chodzić na koncerty, korzystać z kultury.

ANDER: Myślę, że takich miejsc nie brakuje, koncerty się odbywają, chociażby w  Dolinie Charlotty. Knajp też jest sporo w moim odczuciu, coś się jednak dzieje. Słupsk zmienił się bardzo przez powiedzmy ostatnią dekadę, dla mnie na plus. Jeślibym się tu źle czuł to bym wyjechał, akurat ja osobiście na brak zajęć nie narzekam.
 
Też zależy, kto czego oczekuje, Słupsk ma raczej bogatą ofertę kulturalną, oczywiście to nie Warszawa, ale ja nie lubię dużych miast, więc mi jest dobrze, przynajmniej, teraz. Młodzi ludzie wyjeżdżają na studia, ale często też potem wracają, trochę moich znajomych wróciło, reszta siedzi za granicą. Życie w Polsce wbrew temu co się dzieje nie jest najgorsze. Lubię ten kraj i miasto ale jakimś lokalnym patriotą nie jestem. 
 
Moje klipy też są kręcone w Słupsku np. „Anguis in herba”  czy „Drzazgi”.
 

 

 
 
MUAM: Czy planujesz występy na żywo z tym materiałem, czy raczej jest to projekt studyjny? Myślę, że ciekawie byłoby doświadczyć tej muzyki w koncertowej sali, takiej niedużej, ciemnej, z delikatną poświatą punktowego światła, siedząc/leżąc na podłodze i chłonąc atmosferę…

ANDER: Z materiałem z „…POTRWA WIECZNIE” na razie nie planuję koncertów, do tematu wrócę w przyszłym roku i może wtedy pomyślę nad jakimiś pojedynczymi występami solo, może krótką trasą.
Dostaję propozycje, więc nie mówię nie na 100%. Pracuję obecnie nad kilkoma albumami z innymi artystami. Bardziej odpowiada mi zespołowe granie niż koncert solowy, gdzie musisz sam ogarniać cały performance.
 
Tak więc z kapelami będą koncerty, solo zobaczymy. Generalnie dla mnie praca studyjna jest dużo bardziej satysfakcjonująca, odgrywanie tego samego na żywo już nie do końca. 
 
MUAM: Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas. Trzymam kciuki!

ANDER: Również dziękuję i pozdrawiam!
 
Albumu "Potrwa Wiecznie" posłuchacie tutaj: ANDER - Potrwa Wiecznie