czwartek, 15 kwietnia 2021

Why Bother?: Publikacja wyroku TK doprowadziła nas do szału

Jeśli przeczytaliście już kilka tekstów na tej stronie, to na pewno wiecie, że najbardziej cenię w muzyce szczere emocje i przekaz. Przyglądając się albumom, które ukazują się w kolejnych tygodniach zwracam najczęściej uwagę na te mniej oczywiste, za to w jakiś sposób szczególne, czy to w warstwie muzycznej, emocjonalnej czy tekstowej. Taką wyjątkową płytą jest z pewnością debiut zespołu Why Bother?, który ukazał się 9 kwietnia nakładem Anteny Krzyku.

Miałam ogromną przyjemność przepytać na tę okoliczność pomysłodawcę projektu, Bartosza Boro Borowskiego, znanego z takich projektów jak Lonker See, Formoza, B3-33. Rozmawialiśmy jednak nie tylko o nowym zespole artysty i motywach, które doprowadziły do jego powstania, ale też o jego radiowej pasji, tym, czego słucha w wolnym czasie, o przewadze Bandcampa nad Spotify oraz o planach na najbliższą przyszłość. Wrażliwych na słowa ostrzegam - rozmawialiśmy bardzo wprost i aby nie zatracić wyjątkowego charakteru wypowiedzi, wywiad nie został ocenzurowany ;)

 

Why Bother? - foto Paweł Jóźwiak

Między Uchem A Mózgiem: Cześć, jak się dziś masz? 

Bartosz Boro Borowski: Lepiej niż wczoraj, gorzej niż jutro :)

 

MUAM: Haha, to tak jak ja ;) Na początek sprawa oczywista, ale postaram się, by nudno nie było :) Chciałam podziękować Ci za nowy album. "Why Bother?" to świetna płyta, bardzo szczera i bezpośrednia, dobitnie pokazująca to, jak jest. Wiem, że chcieliście wyrazić na niej swoje szeroko pojęte niezadowolenie i bardzo słusznie. Źle się dzieje i trzeba o tym mówić głośno. Czytałam, że trochę zbieraliście się do nagrań, ale impulsem stał się początek Strajku Kobiet w październiku. Opowiedz proszę więcej o powstawaniu tej płyty. Trwało to 2 naprawdę dwa dni? Nie mieliście wcześniej zarysów? Całkowity spontan?

BoroOtóż z tą płytą było dokładnie tak, jak mówisz. Zespół powstał w trakcie pandemii i miał jedną próbę, na której zrobiliśmy jakieś tam szkice, ale dopadło nas lenistwo covidowe i nie mogliśmy się ustawić na kolejną próbę przez długi czas. Potem nastąpił punkt zapalny, czyli publikacja wyroku TK, która doprowadziła nas do szału. Napisałem wtedy do chłopaków, że wbijamy do studia bez materiału i nagrywamy płytę, bo ja muszę gdzieś wylać wszystkie złe emocje które się we mnie nagromadziły. Oni czuli tak samo i tak to poszło. Ze szkiców z pierwszej próby zachował się jeden numer, ale zupełnie niedopracowany, a cała reszta to dwa dni ciężkiej pracy w studiu. Mnie tempo też zaskoczyło, ale wszyscy czuliśmy się wtedy podobnie i cały ten wkurw sprawił, że muza sama popłynęła. W ten sposób nagraliśmy 7 kawałków, całkowicie sami, bez realizatora. Cały mix i master zrobił Łukasz Kumański, czyli nasz perkusista. 

 


MUAM: To bardzo surowa i szczera płyta, spójna, a jednocześnie bardzo różnorodna muzycznie, głównie dzięki udziałowi różnych wokalistów. Trochę hałaśliwa, trochę psychodeliczna, chwilami rytualna, jak w utworze szóstym. Skąd pomysł, by oddać wokalne role różnym wykonawcom? 

Boro: Po pierwszym dniu nagrywek wróciłem do domu i odpaliłem sobie Dezertera "Ile Procent Duszy" i na tej wspaniałej płycie znajduje się między innymi kawałek "Facet" z gościnnym udziałem Niki z Post Regimentu. Wtedy zaświtało mi, że może dobrym pomysłem byłoby oddać wokale gościom, głównie paniom, aby one zabrały głos w sprawach, które nas doprowadziły do studia. My jako mężczyźni możemy sobie tylko wyobrazić jakim ciosem musiało to być dla pań, skoro nas to zmiotło z planszy.

 

MUAM: Szczególnie ważne na tej płycie są teksty - mocne i bezpośrednie. Choć angielski to język międzynarodowy, zrozumiały już właściwie przez praktycznie każdego, to odbiorców szczególnie wciąż dotykają teksty w języku ojczystym. Tak jest z "Kneblem", w którym wypowiada się Asia Kucharska, opisując kolejne sny - wyczuwam, że są to metafory. A może jednak faktycznie były to sny? I jeszcze jedno - czemu zdecydowała się wyrecytować ten tekst, choć obdarzona jest tak pięknym głosem? Chęć podkreślenia punkowej estetyki?

Boro: "Knebel" i opisane sny to jak najbardziej metafory. Asia oczywiście pięknie śpiewa, co warte podkreślenia również bardzo rzadko pisze teksty po polsku. Ten kawałek roboczo nazywał się "Polityczne Pierdolenie", bo w pierwszej wizji (przed pomysłem z gośćmi) chcieliśmy tu wstawić przemówienia polityczno- społeczne. Nie wiem, czy Asia wzięła to pod uwagę pisząc ten tekst i śpiewając tak, a nie inaczej, tak czy siak miała wolną rękę, jak wszyscy wokaliści na płycie, więc decyzja zapadłą z jej strony. Można by spytać teraz w finalnej wersji, czemu częściej nie pisze po polsku i nie melorecytuje, bo ten tekst i sposób nagrania nas rozłożył na łopatki.

 

Joanna Kucharska - foto Paweł Jóźwiak

MUAM: O tak, zdecydowanie kładzie na łopatki - to bardzo mocny i szczery kawałek. Niesamowita jest końcówka tej płyty - kosmiczna. Kto wpadł na pomysł, by zaprosić do udziału w tym nagraniu Barbarę Jackiewicz, która przeczytała ten fantastyczny tekst? Przyznaję, że ten fragment skłania do myślenia i pozostawia słuchacza z poczuciem niepokoju… 

Boro: Tutaj historia jest dość śmieszna. :) Basia to moja serdeczna przyjaciółka na co dzień prowadząca Radio Tczew, na scenie muzycznej znana jednak z tego, że wraz z mężem Jackiem nocują kapele, które są w trasie i występują w Tczewie, Trójmieście lub okolicach. Przenocowali paręset (!!!) kapel przez ostatnie lata. Pod koniec grudnia udało nam się spotkać po bardzo długim czasie w domku na Kaszubach. Z dnia zrobiła się noc, trochę popiliśmy i wkręciliśmy się w rozmowy o życiu, czyli klasyczne filozofowanie nocne. W pewnym momencie Basia przejęła rozmowę i popłynęła totalnie na tematy kosmosu, świadomości itd. Słuchałem jej i po dwóch minutach jej przerwałem mówiąc: Basia stop, wszystko co teraz mówisz nagraj u siebie w Radiu jako tekst do numeru, bo skleiło mi się to w głowie w całość totalnie.... Na płytę leżał gotowy ponad 11 minutowy numer o roboczej nazwie "ballada". Efekt końcowy jest dla mnie zachwycający.

 

Barbara Jackiewicz - foto 82film

MUAM:  Ten utwór jest fenomenalny! W tym tekście pada też odniesienie do sztucznej inteligencji… Co sądzisz o algorytmach, które sterują mediami społecznościowymi, filtrują informacje i o prawdzie, która w efekcie do nas dociera?

Boro: Żyjemy w czasach, w których coraz częściej prawda jest konceptem. Internet miał nas wyzwolić,  a stał się narzędziem kontroli nad nami. Każdy sobie z tym radzi po swojemu. Ja jestem bardzo aktywny we wszystkich social mediach i jednocześnie mam wyjebane na to wszystko, bo nie mam na to wpływu. Staram się korzystać z wiarygodnych źródeł szukając informacji i się nie martwić, że ktoś tam grzebie w systemie, żeby mnie na coś nakierować. Życzę wszystkim odrobiny dystansu, zdrowego rozsądku i jak najwięcej kontaktu z drugim człowiekiem w rzeczywistości, a nie w necie.

 

MUAM: Opowiedz mi jeszcze o okładce płyty - wiem, że zaprojektował ją Adam Bejnarowicz, czyli Pan Muzykografia, który współpracował z Tides From Nebula, projektował okładkę płyty Lastryko, czy koncertowy plakat dla Piranha Music na koncert Doli i Maga. Skąd ten pomysł? Czemu np. nie poprosiliście Asi, która też jest przecież grafikiem ?

Boro: Tutaj sytuacja jest bardzo prosta. Odezwałem się do Adama, bo jego styl plakatowy na maxa mi pasował i wiedziałem, że mogę liczyć na grafikę prostą, ale bardzo dosadną. Zrobił robotę na 6. Jeżeli chodzi o Asię, to ona opracowała cały design książeczki do cd i winyla, więc to ich wspólne dzieło.

 


MUAM:  "Why Bother" to także album, który w pewien sposób podsumowuje pewien etap Twojej działalności jako organizatora koncertów - na płycie zaśpiewała Paula z Rakty i Louis z Coilguns oraz Twoi bliscy i przyjaciele. Osobiście tęsknię straszliwie za koncertami. Wiem, że jesteś typem osoby, która zawsze była w trasie, organizowała koncerty, działała. Jak dajesz sobie radę teraz? Za czym tęsknisz najbardziej?

Boro: Za wszystkim po trochu. Za graniem tras, za organizacją koncertów, za graniem imprez nawet. Od marca zeszłego roku prowadzę każdego dnia małą wojnę o przetrwanie. Czasami jest spoko, czasami jem tynk ze ścian, ale jakoś się bujam, bo przecież się nie położę w dziurze w ziemi i nie umrę :)

MUAM: Nawet tak nie myśl, to byłaby ogromna strata! Jaka jest wg Ciebie przyszłość koncertów?  Co myślisz o idei live streamingu?

Boro: Co do przyszłości to ciężko powiedzieć, mam nadzieje, że wrócą jak najszybciej, bo na scenie i organizując gigi, czuje się najlepiej. Live streaming jest bardzo spoko formą, zwłaszcza jak jest na niego budżet i jest dobrze zrealizowany, ale ilość tego jest obecnie tak duża, że ciężko nadążyć. Na początku było to jakieś zastępstwo koncertów live, ale na dłuższą metę to jak pić piwo przez Skype'a -  nic nie zastąpi kontaktu realnego!

 

MUAM: To prawda. To teraz tak trochę wspominkowo - które koncerty najbardziej zapadły Ci w pamięć? Wiem, że było ich mnóstwo, nie tylko tych, które zagrałeś, ale tych, na którym byłeś jako fan. Jednak może jest jakiś szczególny, który zapisał się szczególnie mocno?

Boro: Jeżeli chodzi o koncerty, które ja grałem, to najlepiej pamiętam koncert Lonker See na Offie. Graliśmy o godzinie 16:00 na głównej scenie, ze słońcem prosto w twarz. Temperatura powietrza na pewno grubo ponad 30 stopni, na scenie był termometr, na którym licznik pokazywał powyżej 40 stopni. Gitara mi się roztrajała koszmarnie, Tomek miał problem ze stroikiem do saxu, Asia oparzyła się od metalowej podłogi z efektami (tak się nagrzała), do tego stopnia, że miała bąble na nodze, ja zaraz po koncercie wymiotowałem, a mimo to zagraliśmy bardzo dobry gig, dla naprawdę licznej grupy ludzi, co zważywszy na porę dnia i temperaturę, było na maksa budujące. Natomiast z koncertów, które widziałem jako fan nie jestem w stanie wyciągnąć jednego, bo było ich zbyt dużo :)

Why Bother? - foto Paweł Jóźwiak


MUAM: A czy są jakieś zespoły, które odkryłeś w czasie pandemii, które mógłbyś polecić otwartym słuchaczom?

Boro: Szczerze mówiąc słuchałem dużo muzy wydawanej na bieżąco przez zespoły, które lubię, ale powiedzmy, że jakbym miał dać jakiś konkretny przykład, to wybiorę dwa super bandy z osobnych biegunów muzycznych. Pierwszy to duński skład EYES który nagrał wspaniałą płytę "Underperformer", to coś dla fanów totalnej napierdalanki, połączenie noise rocka z black metalem. Drugi zespół to polski duet grający ambient czyli 2/3 soli. Kiedyś chłopaki grali przed Lonker See w Pogłosie w Warszawie, a w 2020 roku wydali świetną płytę "Ucisk". Obie pozycje są na Spotify np., choć ja jak zawsze polecam bandcampa i kupno plików. :) 

 

MUAM: Kilka tygodni temu wystartowałeś z jeszcze jednym nowym projektem - audycją radiową w Radiu Tczew. Posłuchałam dotychczasowych odcinków z przyjemnością i przyznaję - masz bardzo dużą muzyczną wiedzę i bardzo fajny, ciepły głos, którego dobrze się słucha. Wyraźnie słychać, że robisz to z pasją. Od dawna chciałeś być redaktorem radiowym czy ten pomysł przyszedł niedawno, tak spontanicznie w czasie pandemicznym?

Boro: Pomysł nie jest nowy, bo zawsze gdzieś tam sobie marzyłem, że chciałbym to robić, ale zawsze brakowało na to czasu. Teraz czas jest jedyną rzeczą, która mi została wiec postanowiłem spróbować. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba, bo jest to dla mnie nauka jeszcze i bardzo się stresuję każdą następną audycją.

 

MUAM: Do każdej audycji wybierasz inny, równie ciekawy motyw przewodni. Czy masz jakiś większy zamysł, by zbudować cykl audycji, które będą się w pewien sposób ze sobą łączyć? 

Boro: Na ten moment skupiam się na tym, żeby poruszać ciekawe tematy. Pomysłów mi nie brakuje na pewno, więc tu nie widzę problemu. Może ostatecznie audycja przybierze jakiś konkretny kształt, a może zupełnie go straci :). Na ten moment jedna audycja to jeden motyw przewodni - taka przyświeca mi idea.

 

MUAM: Poniedziałkowy wieczór to fajny termin, niekolidujący z planami weekendowymi. Jaki miałeś odzew po pierwszych audycjach?

Boro: Po pierwszej bardzo duży, bo wiadomo jak to jest, jak człowiek zaczyna ;) Teraz na pewno mniejszy, ale odzewu generalnie nie brakuje, co jest bardzo budujące, bo fajnie wiedzieć,  że komuś to się podoba i ktoś tego słucha :)

MUAM: Czemu wybrałeś akurat Radio Tczew?  Jak doszło do tej współpracy? Czy ma ona związek z albumem Why Bother i udziałem Basi?

Boro: Wybór był oczywisty i nie związany z płytą. Po prostu Basia prowadzi Radio Tczew, znamy się od lat i mi zaufała. :) Zrobiliśmy testowa audycję, jej się podobało, mi się spodobało i lecimy z tym tematem. Bardzo Basi dziękuje za tę szansę :)


MUAM: Music Is The Weapon to nie tylko tytuł audycji, lecz także imię Twojej niezależnej wytwórni, którą prowadzisz od 10 lat. W dobie internetu sprzedaż płyt wygląda niespecjalnie dobrze. Jak to wygląda z Twojej perspektywy - czy ludzie jeszcze w ogóle słuchają całych płyt? Czy kupują płyty?

Boro: Ludzie kupują płyty i ich słuchają, może nie jest to norma ale nawet w moim bezpośrednim otoczeniu jest masa kolekcjonerów winyli itd. Music Is The Weapon zawsze było hobbistyczne, więc w momencie w którym sprzedaż CD poleciała na pysk, przerzuciłem się na wydania cyfrowe tylko, bo nie stać mnie na produkcję winyli. Teraz można powiedzieć, że jesteśmy net labelem po prostu. Wiadomo, że rynek nośnika fizycznego kurczy się każdego dnia, bo każdy woli zapłacić dychola czy dwie dychy za Spotify i mieć całą muzę w telefonie. Takie czasy, nie ma co z tym walczyć, trzeba się adaptować do sytuacji... 

 

Why Bother? foto Paweł Jóźwiak

MUAM: Tak, masz rację, znacząca większość woli pliki od nośników, ja jestem jednak wierna tradycji i mam w domu wielki regał z płytami, który stale uzupełniam nośnikami fizycznymi, bo po prostu lubię płytę jako całość - na nośniku, z okładką, w fizycznej formie. Co myślisz o akcji Bandcamp Friday? Czy ta akcja sprawiła, że sprzedaż z Waszej zespołowej, np. w kontekście Lonker See, perspektywy się poprawiła?

Boro: Ta akcja to czyste złoto. Ja osobiście kocham Bandcampa i słucham muzy przede wszystkim właśnie tam, a nie na "spoti" czy innych "tidalach". Mało kto wie, ale gdy kupujesz płytę na Bandcampie, to ponad 70% kasy leci do muzyków, a właśnie w czasie Bandcamp Fridays Bandcamp totalnie rezygnuje ze swojej prowizji. Nie są to miliony, ale już policzalna kasa. Dla porównania takie zespoły jak Lonker See np. ze Spotify czy Tidala rocznie dostają taka kasę, że nie mógłbym sobie kupić bochenka chleba... I shit You not!  

MUAM: Na koniec jeszcze jedno pytanie - no to skoro mowa o Lonker See, to czy są już dalsze plany dla zespołu?

Boro: Lonker w tej chwili nagrywa nową płytę. Trochę ułożoną, trochę improwizowaną, totalnie po kosztach. Nagrywa nas Jan Galbas w swojej próbowni (i trzeba dodać że robi to świetnie), bo nas nie stać w tej chwili na studio. Po dwóch dniach jestem bardzo zadowolony, jeszcze dwa przed nami. W dalszej perspektywie zespół raczej nie bedzie koncertował w tym roku, no może z wyjątkami pojedynczych sztuk w trójmieście. Co dalej? Czas pokaże... 

 

Lonker See, Drizzly Grizzly, 7.02.20r. fot. A.Wojcińska


MUAM: Dzięki wielkie za poświęcony czas! Trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twoich przyjaciół, za nową płytę i za audycję. Mam nadzieję, że dotrze do jak największej liczby świadomych odbiorców.

Boro: Dzięki bardzo. Love, peace & noise! 


Recenzję debiutu Why Bother znajdziecie TUTAJ

Posłuchajcie płyty, koniecznie na Bandcampie!!! https://whybother666.bandcamp.com/releases