poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Muse - Simulation Theory Film (17.08.2020)

Zwykle z recenzjami filmów nie było mi po drodze. Ci, którzy znają mnie trochę lepiej doskonale wiedzą, że oglądam ich sporo, z naciskiem na filmy niezależne w kinach studyjnych. Te osoby wiedzą także, że pojawił się w moim życiu jeden zespół, który zmienił mnie na zawsze i wobec którego chyba nigdy nie będę do końca obiektywna. Chodzi oczywiście o brytyjskie trio Muse, przez wielu okrzyknięte najważniejszym zespołem dwudziestego pierwszego wieku. A skoro nadarzyła się okazja, by napisać o filmie nakręconym na bazie ostatniej trasy koncertowej tej fantastycznej grupy, to czemu nie skorzystać?




Muse zawsze dążyli do perfekcji w kwestii samorealizacji na polu artystycznym i nie bali się przekraczać granic, ryzykować i robić to, co inni mogliby uznać za niewykonalne. Każdy ich album to kolejny krok w nowym kierunku, jeszcze jedna okazja do zaprezentowania się z innej strony i wystawienia na próbę zaufania odbiorców, dzieląc fanów i zdobywając jedną grupę słuchaczy kosztem innej. Ten, kto z jakiegoś powodu nie mógł przekonać się do studyjnych dokonań zespołu, po namowie swoich przyjaciół, zwykle, gdy wybierał się na koncert Muse doznawał olśnienia i diametralnie zmieniał zdanie. 

Od ponad dwóch dekad Matthew Bellamy, Christopher Wolstenholme i Dominic Howard zaskakują na każdej kolejnej trasie koncertowej, nie tylko starając się wykonać perfekcyjnie swoje utwory, ale z roku na rok prezentując coraz bardziej dopracowane show pod względem aktorskim i technicznym. Korzystając z najnowszych dostępnych technologii dbają o najwyższą jakość dźwięku, obrazu na wyświetlanych multimediach i o to, by każdy, kto wyda pieniądze na koncert wyszedł z niego w pełni usatysfakcjonowany - nieważne, czy grają właśnie na festiwalu, w kilkunastotysięcznej hali czy na wypełnionym po brzegi stadionie.

Aby wspomnienia z tych wydarzeń były wciąż żywe po latach, Muse od dawna dokumentują trasy i dzielą się tym z fanami. I tak były ogromne balony z konfetti na "Hulaballoo",  pamiętny i emocjonalny koncert na Glastonbury w 2004 roku, kosmici, latające spodki i tancerki w przestworzach podczas trasy promującej "Black Holes And Revelations" zarejestrowanej na przełomowym "H.A.A.R.P", wielka odwrócona piramida na trasie promującej "The 2nd Law", dokumentacja trasy stadionowej na "Live from Rome Olympic Stadium", koncert w kinie po "Drones World Tour". Naturalnym więc było oczekiwanie na efekty nagrań z ostatniej halowej trasy skupionej na materiale z "Simulation Theory", a pojawiające się zapowiedzi sugerowały, że tym razem będzie jeszcze bardziej niesamowicie niż dotychczas...

Ci, którzy byli na którymś z koncertów "Simulation Theory World Tour" doskonale pamiętają, co działo się w halach podczas tych ponad dwugodzinnych występów. W tym miejscu chętnych odsyłam do relacji z krakowskiego koncertu w Tauron Arenie z czerwca ubiegłego roku. Tym razem w dokumentacji trasy zespół posunął się o krok dalej, kreując film będący połączeniem fragmentów występu zarejestrowanego podczas dwóch wieczorów w londyńskiej arenie O2 z fabułą odnoszącą się do tematu albumu, a także komentującą aktualną sytuację na świecie.

Trudno się temu dziwić, bo Muse zawsze starali się być na czasie i zabierać głos w ważnych sprawach. Sam Bellamy, który jest współautorem filmowego scenariusza nie szczędził swoich opinii na temat sytuacji społeczno - politycznej i dał się poznać jako fan teorii spiskowych. Na "Simulation Theory" podkreślał zaś uzależnienie współczesnego człowieka od technologii, która stopniowo przejmuje nad nim kontrolę. Efektem jest wyprany z emocji i trzeźwego myślenia mózg, totalna zmiana znaczenia ludzkich wartości, czy informacyjny chaos.

Film wyreżyserował Lance Drake, autor teledysków do płyty, wyprodukował zaś zespół we współpracy z Pulse Films. To surrealistyczna opowieść o grupie naukowców próbujących znaleźć źródło paranormalnych zjawisk mających miejsce na świecie. Powstrzymanie tych anomalii jest jedynym ratunkiem dla ludzkości. Czy aby na pewno jest to tylko scenariusz filmowy, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam każdemu, kto zechce obejrzeć ten materiał.

Jest to dzieło kompletne - doskonałe pod kątem jakości obrazu i dźwięku, wciągające totalnie i angażujące widza od pierwszej do ostatniej minuty do tego stopnia, że granice między światem rzeczywistym i wirtualnym zaczynają się zacierać. Utwory zostały zmiksowane ponownie, dzięki czemu wydobyto z nich jeszcze więcej detali. Dodano do nich doskonałe ujęcia koncertowe, ze zbliżeniami na reakcje publiczności, miksując je z filmową fabułą tak, by zbudować spójną historię z wykorzystaniem elementów aktorskich z arenowego show wraz z komputerowymi symulacjami. 

To film, który podkreśla pełnię talentu Matta Bellamy'ego - na polu kompozytorskim, wokalnym, instrumentalnym, producenckim i aktorskim. Lider Muse emanuje niezwykłym wręcz magnetyzmem, jeszcze bardziej odczuwalnym niż podczas koncertowych doświadczeń, sprawiając, że odbiorca nie może oderwać od filmu wzroku. Świetnie wypadają też jego przyjaciele z zespołu, którzy nie giną w jego cieniu, a wręcz przeciwnie, dodają całości blasku. To niezwykły dar, który posiada niewielu wykonawców.

Właściwie jedynym mankamentem filmu jest fakt, że w porównaniu z długością koncertu został skrócony do dziewięćdziesięciu minut. Autorzy scenariusza zrezygnowali z wplecenia w fabułę obecnych w koncertowej setliście kilku hitów z poprzednich albumów. Mam jednak nadzieję, że te rejestracje zostaną udostępnione wkrótce jako bonusy.

Można nie lubić Muse, można mieć do grupy wiele zastrzeżeń, posądzając jej członków o czerpanie inspiracji z innych grup i budowanie na tej podstawie własnego stylu, ale nie można im odmówić jednego - są pionierami w dziedzinie realizacji koncertów. W filmowej wersji "Simulation Theory" znów zrobili swoje najlepiej jak potrafili, jak zwykle pozostawiając konkurencję daleko w tyle i jak zawsze skryli w swoim dziele ważny przekaz. To potrafią tylko zespoły wybitne.

99% (minus 1 za wycięcie kilku utworów)

Obejrzyj film: Muse - Simulation Theory Film