wtorek, 23 lipca 2019

Paweł Przyborowski z zespołem – Lato w Metropolii, 21.07.2019 [GALERIA ZDJĘĆ]


 „Co się odwlecze, to nie uciecze” – przyznał gospodarz Muzycznej Strefy Radia Gdańsk, redaktor Kamil Wicik, zgodnie z brzmieniem popularnego powiedzenia, zapowiadając niedzielny koncert w studiu im. Janusza Hajduna. W ramach wakacyjnego cyklu Lato w Metropolii, organizowanego przez Radio Gdańsk we współpracy z Nadbałtyckim Centrum Kultury w minioną niedzielę na radiowej scenie w końcu zaprezentował się Paweł Przyborowski z przyjaciółmi. 


 
Pierwotnie występ zaplanowany był na koniec stycznia, został jednak przełożony ze względu na wydarzenia związane z tragicznym końcem finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku, na najbliższy możliwy późniejszy termin, podobnie jak odbywające się na początku roku w Klubie Żak Dni Muzyki Nowej. Zdecydowanie warto było czekać na ten koncert, by usłyszeć nietuzinkowe kompozycje w ciekawych aranżacjach, z bardzo dobrymi tekstami. 

Pisanie i śpiewanie w języku polskim dla polskich słuchaczy to nie lada wyzwanie – wymaga nie tylko wyćwiczonej dykcji, lecz także umiejętności składania słów w taki sposób, by miały sens i tworzyły całość. Jest tu znacznie więcej pułapek językowych niż w języku angielskim, w wyniku czego niełatwo opowiada się o emocjonalnych, osobistych przeżyciach, chcąc uniknąć trywialnych sformułowań i wyświechtanych porównań. Krótko mówiąc, gdy słucha się tekstu w ojczystym języku, zwraca się baczną uwagę na jego jakość.


Paweł Przyborowski poradził sobie z tym zadaniem świetnie, udowadniając, że jest bardzo zdolnym, wrażliwym twórcą, zasługującym na szerszą rozpoznawalność. Jego osobiste teksty, przepełnione szczerymi emocjami, trafnymi obserwacjami na temat współczesnego świata i oryginalnymi metaforami w niczym nie ustępują słownym dokonaniom chociażby Bartosza „Fisza” Waglewskiego czy Spiętego z Lao Che, a co więcej, całkiem po drodze im z dziełami mistrza Grzegorza Ciechowskiego.  Zgromadzona w radiowym studiu publiczność słuchała ich z uwagą i zaangażowaniem, nagradzając artystów po każdym utworze gromkimi brawami. Nie było miejsca na rozmowy czy popijanie piwa w trakcie koncertu - w przeciwieństwie do koncertów klubowych tym razem liczyła się tylko i wyłącznie sztuka. 

Bardzo dobry odbiór umożliwiło także doskonałe, selektywne nagłośnienie sali – każdy z instrumentów brzmiał czysto i wyraziście. Pawła wspierali przyjaciele – członkowie koncertowego składu – basista Oskar Feliński, gitarzysta i klawiszowiec Grzegorz Rodak oraz grający na perkusji i automacie perkusyjnym Sebastian Lipiński, a także goście, którzy brali udział w nagraniach innych projektów z udziałem artysty – gitarzysta Michał Miegoń, klawiszowiec Maciej Łbik oraz obdarzona ciekawą barwą głosu, charyzmatyczna wokalistka Kasia Siepka


Muzycy zaprezentowali przekrojowy godzinny set, obejmujący kompozycje z wspomnianego albumu „Śmiertelnie Zdrowy” z 2017 roku oraz nadchodzącego „Nieśmiesznie”, który ma ukazać się jeszcze w tym roku. Dziesięć utworów złożyło się na wielobarwną, nieco przewrotną opowieść przepełnioną melancholią, której nie brakowało jednak odrobiny mroku i gitarowo-klawiszowej energii. Artystyczne pomysły Pawła Przyborowskiego zdecydowanie wyróżniają się polskiej współczesnej scenie alternatywnej. Zawieszone pomiędzy piosenką aktorską, popowymi balladami i rockowym zacięciem kompozycje wymykają się gatunkowym klasyfikacjom. Nie brakuje im także filmowego potencjału i specyficznej atmosfery. Ich siłą jest jednak przede wszystkim bezpośredniość przekazu. 

W niedzielny wieczór szczególną uwagę zwracały duety Przyborowskiego z Kasią Siepką. Delikatny wokal dziewczyny świetnie współbrzmiał z ciepłą barwą głosu Pawła, a romantyzmu wykonaniu dodawały wzajemne spojrzenia artystów. Razem zaśpiewali między innymi „W Moim Mieście” oraz przedostatni „Przemysł Pogardy”, w którym zagrał pełny, siedmioosobowy skład, co dodało utworowi psychodelii i dynamiki. Wyróżniały się tu basowe galopady, zagrane smyczkiem gitarowe partie Grzegorza Rodaka oraz dialog perkusyjny Przyborowskiego z Sebastianem Lipińskim.  Świetnie zabrzmiały też rozpoczynający wieczór „Nieśmiesznie”, niemal taneczny „Witaminowy Szał”, a także wieńczący całość wykonany przy delikatnym świetle przez samego wokalistę przy akompaniamencie gitary „Dla Ciebie”. 

Kłaniając się słuchaczom w studiu i dziękując zgromadzonym przed radioodbiornikami Paweł Przyborowski zdradził, że część nagrań z koncertu zostanie udostępniona już niebawem w formie EPki. Będzie to jedno z czterech wydawnictw z udziałem muzyka, które ukażą się w najbliższym czasie. Poza solowym projektem artysta pracuje właśnie nad poetyckim albumem z Maciejem Łbikiem, drugim elektronicznym wydawnictwem grupy BYTY, którą współtworzy z Sebastianem Lipińskim oraz nowym wydawnictwem zespołu Glątwa. Warto uważnie śledzić jego poczynania.  

Zapraszam jeszcze do obejrzenia galerii zdjęć, tym razem w większości mojego autorstwa: