niedziela, 24 marca 2024

Tricky + Guest Julka - Warszawa, Palladium, 21.03.2024 [GALERIA ZDJĘĆ]

Mrok, niepokój i niepowtarzalny duszny, gęsty klimat - tak było w czwartek w Warszawie, gdzie nadarzyła się wyjątkowa okazja, by zanurzyć się w oparach trip-hopowej mgły. W wypełnionej do granic możliwości sali teatru Palladium wystąpił legendarny Tricky, a wieczór otworzył bardzo obiecujący występ Guest Julki z zespołem.

 

Wokalista, producent muzyczny, artysta, który niejako zmienił oblicze muzyki rozrywkowej, popularyzując nowy gatunek muzyczny - trip-hop, nietypowe połączenie dubu, zapętleń i rapu, oparty na klimatycznych pasażach, które oplatają umysł i wprowadzają w trans. To właśnie w tym stylu od lat działa pochodzący z Bristolu Tricky, który rozpoczynał swoją karierę muzyczną w grupie Massive Attack, znacząco przyczyniając się do sukcesu tego zespołu. Prawdziwą sławę przyniosła mu jednak wydana w 1995 roku solowa płyta "Maxinquaye", która do dziś broni się wyjątkowym brzmieniem i klimatem. Okazją do odwiedzin artysty w Warszawie okazała się jubileuszowa trasa koncertowa celebrująca (prawie) trzydzieste urodziny właśnie tego albumu.

To był bardzo duszny, mroczny, tajemniczy występ. Tricky wraz z zespołem - obdarzoną pięknym, delikatnym głosem wokalistką Martą, perkusistą, basistką i klawiszowcem pojawili się na scenie tuż po dwudziestej pierwszej w oparach dymu i subtelnym świetle rozłożonych na scenie jarzeniówek. Od pierwszych minut wytworzyła się absolutnie niezwykła, hipnotyzująca atmosfera. Wystarczyło jedynie zamknąć oczy i dać się ponieść lekko płynącej, tajemniczej muzyce, która zdecydowanie przetrwała próbę czasu i nadal brzmi świeżo. Artyści wykonali "Maxinquaye" niemal w całości, wprowadzając publiczność w trans. Fani mimo potwornego ścisku (koncert był całkowicie wyprzedany), kołysali się w rytm muzyki, dając się ponieść tej osobliwej aurze. Koncert podzielony był na dwie części - po prezentacji płyty nastąpiła druga część, nieco żywsza, bardziej bluesowa, w ramach której zespół wykonał kilka coverów.

Choć nie padło ze sceny zbyt wiele słów, nie stanowiło to przeszkody - liczył się wyłącznie klimat. Obie strony rozumiały się bezbłędnie - artyści kreowali brzmienie oddziałujące na podświadomość, a publiczność chłonęła je z zapartym tchem. Po wykonaniu pełnego setu uśmiechnięci i wdzięczni za entuzjastyczne przyjęcie artyści wyszli jeszcze na scenę, by zagrać krótki bis. Fani otrzymali piękny prezent - fantastyczny koncert od lat cenionego artysty. Czy można chcieć czegoś więcej?

Warto jeszcze zaznaczyć, że przed gwiazdą wieczoru zaprezentowała się bardzo obiecująca raperka Guest Julka, która wraz z kolegami z zespołu wykreowała intrygujący klimat. Ze sceny wybrzmiały utwory z nowej płyty artystki, która miała premierę w dniu koncertu. Był to bardzo sympatyczny wstęp, który fajnie wpasował się w atmosferę wieczoru i zdecydowanie nie był czasem straconym.


GUEST JULKA

















































TRICKY