środa, 6 marca 2024

BRIQUEVILLE: Pozwalamy zbudować odbiorcy jego własną historię

Ciemny, gęsty las osnuty mgłą, owiany dziwną, nieokreśloną aurą. Z oddali dobiegają szumy, szmery, czasem krzyki, niekiedy w oddali niepostrzeżenie przenika zakapturzona postać. Masz nieodparte wrażenie, że gdzieś w pobliżu czai się tajemnica - niebezpieczna, ryzykowna, ale potwornie intrygująca, że nie sposób jej się oprzeć...

Briqueville od ponad dekady tworzą muzykę o zdecydowanie filmowym potencjale - mroczną, tajemniczą, niejednoznaczną i otwierającą wyobraźnię. Nie zważając na trendy po prostu robią swoje, hołdując artystycznej wolności. Udowodnili to na swojej nowej płycie "IIII", która ukazała się pod koniec 2023 roku nakładem Pelagic Records.

Jak powstają kompozycje zespołu?  Czym są wypełniające albumy Akty? Jak pozostać anonimowym w czasach, gdy dostępne na wyciągnięcie ręki jest praktycznie wszystko? Na moje pytania odpowiedział tajemniczy T. Z racji potrzeby zachowania wspomnianej anonimowości, ten wywiad odbył się w pełni korespondencyjnie.



 

 

Między Uchem A Mózgiem: Skomponowaliście kiedyś muzykę do filmu? 

Briqueville, T: Niestety jeszcze nie mieliśmy takiej przyjemności. Pojawiły się już takie pomysły i bawiliśmy się już trochę w to, ale nigdy nie wyniknęło z tych działań nic konkretnego. 

 

MUAM: To pytanie wydało mi się naturalne, bo poprzez tajemniczość skrytą w melodiach i sposób, w jaki budujecie napięcie i klimat swoją muzyką perfekcyjnie opowiadacie historię, która świetnie sprawdziłaby się w filmie, np. w horrorze czy thrillerze. Gdybyście mieli wybrać jakiś film, do którego chcielibyście skomponować ścieżkę dźwiękową, jaki byście wybrali?

T: Zdajemy sobie sprawę, że nasza muzyka staje się bardzo osobistą ścieżką dźwiękową dla słuchaczy, budując różne historie w wyobraźni. To, że często w myślach naszych odbiorców pojawiają się niepokojące, mroczne myśli, nigdy jest przez nas zamierzone, ale zdecydowanie zbieżne z tym, jak sami czujemy tę muzykę.

Oglądaliśmy eksperymentalny film "Begotten", nakręcony w oldschoolowej czerni i bieli,  przedstawiający dziwną historię. Jeśli zabralibyśmy się za tworzenie ścieżki dźwiękowej do filmu, byłby to nasz wybór numer jeden.


MUAM: Zdecydowaliście się na bardzo trudny ruch - nie ujawnianie żadnych danych na swój temat i skoncentrowanie pełni uwagi odbiorców na Waszej sztuce. Jak pozostać anonimowym w czasach, w których dostępne, powszechne i możliwe do znalezienia jest już właściwie wszystko? Jak ważne jest dla Was osobiście?

T: Przede wszystkim przyznaję, że faktycznie taki był oryginalny pomysł na zespół - chcieliśmy poprzez tę osobistą anonimowość skoncentrować uwagę na muzyce. Ten ruch przyniósł niestety trochę odwrotny skutek. Wiele osób w "biznesie" muzycznym skoncentrowało się zamiast na naszej muzyce właśnie na tej anonimowości. 

Patrząc wstecz muszę przyznać, że absolutnie nie żałujemy tej decyzji, ale po 10 latach utrzymanie tej tajemnicy staje się coraz trudniejsze. Wiążą się z tym dość sztywne reguły przyjazdów na koncerty i opuszczania koncertowych sal - teraz już trochę odpuściliśmy i aż tak tego nie przestrzegamy. Spytaliśmy też fanów, czy mieliby coś przeciwko, gdybyśmy zrzucili peleryny i maski na scenie i zaczęli grać tak po prostu bez nich... Okazało się, że absolutnie nie ma takiej opcji. Zatem kontynuujemy...

 


MUAM: Każdy z Waszych albumów składa się z aktów. Czy są one kolejnymi rozdziałami długiej tajemniczej historii, którą zaplanowaliście sobie do realizacji w ramach Briqueville w kolejnych etapach?

T: Szczerze mówiąc Akty są faktycznie takimi rozdziałami, które budują opowieść, ale nie mamy pojęcia, kiedy pełna historia zostanie opowiedziana. Każdy z nich stanowi część większej historii opowiedzianej na każdej płycie. Każda płyta jest osobną opowieścią, każda eksploruje nieco inną paletę dźwiękową, która z każdym albumem staje się coraz bardziej rozległa. Każdy materiał ma swoją "historię".
Jednym z powodów braku tytułów naszych utworów jest to, że gramy głównie muzykę instrumentalną i nie chcemy inicjować historii poprzez nadanie tytułu kompozycji. Ambicją, celem Briqueville jest to, że pozwalamy odbiorcy stworzyć jego własną opowieść. 



MUAM: Wasza sztuka jest eklektyczna, spajacie w niej przeróżne inspiracje. Z tego, co wywnioskowałam z jednego z wywiadów wywodzicie się z różnych muzycznych środowisk. Mógłbyś opowiedzieć mi nieco więcej o tych inspiracjach i doświadczeniach muzycznych (oczywiście nie w osobistym wydźwięku, a w kontekście zespołowym)?

T: Inspiracje do tworzenia muzyki napływają zewsząd - kondycji współczesnego świata, maleńkich, magicznych zdarzeń i spotkań w życiu, procesu starzenia się, życiowych strat i narodzin w naszym otoczeniu - to może być dosłownie wszystko. Dobrym przykładem jest to, że na naszej podstronie na Spotify możesz znaleźć dwie zupełnie różne playlisty przygotowane przez członków naszego zespołu. Niebawem zamierzamy dodać następną, którą ułoży kolejny z muzyków i będzie to jeszcze jedna, kolejna inna muzyczna podróż, pokazująca inne wpływy i inspiracje. Oczywiście nasze gusta muzyczne spotykają się gdzieś pośrodku. Naszym głównym wspólnym celem jest wprowadzanie naszych odbiorców w stan bliski transu, jak również osiągnięcie tego stanu i doświadczenie oczyszczenia na finał każdego koncertu.


MUAM: Jak zbudować narrację na bazie jednej nuty? Jak komponujecie swoje utwory?

T: Zdecydowana większość naszych kompozycji rozpoczyna się od drobnego pomysłu/riffu/dźwięku, który przynosi któryś z członków zespołu. Improwizujemy wokół tego pomysłu i z tych jammów wyłania się destylat, który znajduje odzwierciedlenie w finalnym nagraniu. Często też zastanawiamy się, jak możemy dany pomysł rozwinąć, dodając różne drobne warstwy, zmiany tempa i intensywności. Jak już skończymy nagrania i miksy, rozpoczynamy próby, na których przygotowujemy się do występów. Na tym etapie długość i dynamika różnych partii może nadal ulegać zmianie. 

Chcemy stworzyć różnorodne doznania słuchowe z przytłaczającym widowiskiem dźwiękowym i wizualnym. Niezależnie od przebiegu i brzmienia poszczególnych Aktów. Dajemy radę dzięki wspaniałej załodze ekspertów.

 

MUAM: To prawda, jesteście absolutnie niesamowici! "IIII" to bardzo minimalistyczny album także na poziomie lirycznym, skupiacie się raczej na kilku wskazówkach powiązanych z czasem i na emocjonalnych wokalizach. Skryty jest tu przekaz, luźno powiązany z przemijaniem, z upływem czasu. Co chcielibyście powiedzieć Waszym odbiorcom poprzez tę płytę?

T: Daj sobie czas, poświęć dłuższą chwilę na słuchanie i przemyślenie różnych spraw. Wszystko w dzisiejszych czasach jest skonstruowane tak, by działo się coraz szybciej, co sprawia, że świat staje się zimny i bezduszny. Nasze przesłanie nie jest wyrażone tak wprost, bo tworzymy muzykę, która zakorzenia się powoli, niespiesznie i staje się odbiorcy z czasem coraz bliższa. Narastanie w naszej muzyce jest pewnego rodzaju analogią takiego rozwoju człowieka, dojrzewania myśli. Chcielibyśmy, by można było cofnąć czas i spędzić go mądrze. To zabrzmiało bardziej hipisowsko, niż zamierzałem...





MUAM: Zrozumiałam :) Co oznacza "Briqueville" i czym jest dla Was ten zespół? To taka piękna przestrzeń dla całkowitej wolności artystycznej?

T.: Początki Briqueville sięgają maleńkiej wioski Steendorp. Po przetłumaczeniu tej nazwy na francuski otrzymasz właśnie Briqueville. Angielskie tłumaczenie to kamienna wioska (Stone Village).  Staramy się, by nasza artystyczna wolność była możliwie pełna. Nasza wytwórnia pozwala nam samym decydować o tym, które utwory wybierzemy na single, jak będą wyglądały nasze teledyski, jaką okładką ozdobimy naszą muzyką - w tym zakresie jesteśmy naszą artystyczną wolnością wręcz rozpieszczani.

W kwestii muzyki aż tak "swobodnie" nie jest bo wytyczyliśmy sobie już pewne wskazówki i motywy przewodnie, które umożliwiają nam budowanie spójnego repertuaru,  a jednocześnie na tyle różnorodnego, że każda płyta stanowi odrębną całość.



MUAM: W tym roku upływa dekada od wydania Waszego debiutu. Jak czujecie się po tych 10 latach jako zespół?

T: Dekada poszukiwania wyjątkowego brzmienia i prób dotarcia do szerszej grupy odbiorców przy jednoczesnym ogarnianiu życia codziennego była i jest dużym wyzwaniem. Pod kątem życiowym rozwinęliśmy się w zupełnie innych kierunkach, co ma też wpływ na ewolucję naszego zespołu i tego, jak go postrzegamy, jak w nim funkcjonujemy. 


MUAM: A co zmieniło się w przemyśle muzycznym z Waszego punktu widzenia na przestrzeni tych lat?

T: Odpuśćmy to pytanie, bo mógłbym na ten temat opowiadać tak długo, że moglibyśmy zrobić osobny wywiad o samym przemyśle. Podkreślę jedną rzecz: oni naprawdę uwielbiają wszelkiego rodzaju przedsprzedaże i zamówienia z wyprzedzeniem...


MUAM: Wyczuwam o co Ci chodzi, ale faktycznie zostawmy ten temat, będzie na kolejny wywiad :) To ostatnie, trochę zabawne pytanie - czyja ręka jest na okładce IIII?

T: Autorem tego obrazu jest jeden z naszych gitarzystów, który wykonał tak naprawdę większość oprawy wizualnej twórczości Briqueville. To jego dłoń, którą nieco zmodyfikował przy użyciu gliny, ziemi i żwiru. 



"IIII" ukazał się 3 listopada 2023 roku nakładem Pelagic Records. Albumu możecie posłuchać pod linkiem powyżej, a w wersji fizycznej znajdziecie go tu: https://pelagic-records.com/product/briqueville-iiii-lp/

O albumie IIII poczytacie też tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.pl/2023/10/b-r-i-q-u-e-v-i-l-l-e-iiii-3112023.html 


 

 

ENGLISH VERSION



Dark, dense forest, wrapped in mist and mysterious aura. Strange sounds coming out of nowhere, someone's screaming, a hooded mystical being running somewhere in the horizon. You have a strange feeling of a mystery hidden somewhere near - something dangerous, risky, but horribly intriguing, that you can't stop thinking about checking what's out there... 

Briqueville are creating cinematic music for over a decade - a dark, mysterious, ambiguous, the one that opens the imagination. They're doing their thing not taking care of trends, just being artistically free. Their new "IIII" album, being released by Pelagic Records in the end of 2023, prooves it. 

How band's compositions are created? What are the mysterious Acts their albums are composed of? How to stay anonymous in times when everything’s available? My questions were answered by the mysterious T. Due to the need to maintain the above-mentioned anonymity, this interview was performed entirely by e-mail correspondence.



Między Uchem A Mózgiem: Have you ever composed music for films?
 
Briqueville, T.: We haven’t composed any music for film yet. We have played with the idea but it never got serious.

MUAM: Perfect storytelling through mysterious melodies and atmospheric build up – that’s how I see your art. It seems to be ideal choice for a movie, especially a thriller/horror one. If you were to choose a film to compose a soundtrack for, which one would you choose?  

T:
We realize that our music serves as a personal soundtrack to any listeners fantasy/story. The fact that we often trigger deep and dark thoughts with the audience is never intentionally but very welcome. We have been looking at the an experimental movie called Begotten. Shot in old school black and white and presenting a strange story it would be choice number one if we even get to making a soundtrack.

MUAM: You’ve decided to concentrate listeners’ attention on music, not revealing your personal data. How to stay anonymous in times when everything’s available? How important is it from your point of view?
 
T: First of all I must admit that this was the original idea, to focus on the music through anonimity on a personal level. It kind of backfired. The  focus by a lot of people in the “business” was put on the anonimity instead of on the music. If we look back on it, we never feel regret that we did it this way. But I must admit that after 10 years it gets more and more diffucult. The strict rules about arriving on a show anonymous and leaving the same way are loosened a bit.
We have asked fans if they would mind if we dropped our capes and masks on stage and start playing without….It became pretty clear that that is not an option. So we continue…..

 

MUAM:  Each of your albums consists of acts. Are they a continuation of a long mysterious full story you’ve planned for Briqueville project?

T: To be honest, the Acts serve as a continuation but we have no idea when the full story will be told. Each of them serves as part of a bigger story told on each record. The records stand on their own. Each one with a different sonic palette that gets wider with each release. Each one with their own “story”.
One of the reasons there are no song titles is that we play  mostly instrumental music and do not want to trigger a story by giving a title to a song. Let the listener make up their own personal story, that’s the ambition of Briqueville.



MUAM: Your art is eclectic, cause you have totally different musical roots as I’ve heard in one of your interviews – could you tell more about your inspirations and music experience (of course I’m not asking personally, just to have a general view)? 

T.: The inspiration for the music comes from everywhere….the condition of the world, little magical encounters in life, the process of getting older, the loss and birth of life around us,….it can be anything.
A good indication of how diverse our listening is, can be found in the 2 totally different playlists  on our spotify page. We are set to release another one of another member soon. And again it will be a different listening experience  presenting other influences/inspirations.

Of course our tastes in music meet somewhere in the middle. The power of provoking a trance-like state is the biggest common goal in Briqueville. Finishing every show with a cathartic moment also.



MUAM: How to build a narrative based on one note? How are your compositions created?

T.: The vast majority of our compositions start with a small idea/riff/sound brought by 1 member. We jam on that idea and then distill the final version for recording out of the recordings of those jams. Often we are looking how we can stretch a piece by adding small layers and shifts in intensity.

As soon as we have recorded everything and mixing is finished,  we start rehearsing for shows. In this stage the length/dynamics of some parts can still change. We want to create a varied listening experience with an overwhelming sound and visual show. Regardless the flow of the individual  Acts. And we pull it off thanks to a wonderfull expert crew.


MUAM: That's right, you're absolutely amazing! „IIII” is very minimalistic lyrically, concentrating on some hints considering time and emotional vocal parts. But there’s a message of course, somehow related to passing by, to the aspect of time. What would you like to say to your audience through this album?

 T.: Take your time to listen and reflect on things. Everything nowadays is built to go faster and makes iy a heartless and cold world.
Our message isn’t that outspoken but we make music that slowly grows. As wel as growing in song aspect as growing on somebody through the music. So we ask you to take back time and spend wisely. Sounds more hippie than intended….

 

 

MUAM:  What does „briqueville” mean and what’s the band mean to you? It’s a space for total artistic freedom, am I right?

T: The  origins of Briqueville are in a little village called “Steendorp”. If you translate this name to french you get Briqueville. In English that would be Stone Village.
We trie to keep our artistic freedom as free as possible. Our label lets us decide about what single, artwork, clips,….so for that matter we are pretty spoiled in our artistic freedom.
As it comes to making music, I wouldn’t call it real freedom as we have a couple of guidelines that help us build a repertoire that sounds consistent and yet at the same time is diverse enough to make each record stand on its own.

MUAM: It’s been a decade since the release of your debut album. How do you feel as a band now, after 10 years? 

T: A decade long searching for a different sound, trying to gather a bigger fanbase and living our daily lives has been challenging. We all have grown in different directions in life so it’s always evolving how we are as a band. . 



MUAM: What’s changed in music industry from your point of view among those years?

T.: This is a question to skip. I could make this into a whole extra interview just by talking about the industry. Let me say 1 thing: they really are fond of pre-sales/pre-orders….



MUAM: Of course. So we have a topic for the next interview :) So it's time for a funny last one - Who’s hand on the cover of IIII?

 
T.: One of our own guitarplayers made this picture (as well as  most of the imagery of Briqueville)
It’s his own hand that he modified using clay, dirt and gravel.



"IIII" was released 3rd November 2023 by Pelagic Records. You may listen to it in the link above and buy the beautiful physical version here: https://pelagic-records.com/product/briqueville-iiii-lp/

You may read about IIII also here: https://www.miedzyuchemamozgiem.pl/2023/10/b-r-i-q-u-e-v-i-l-l-e-iiii-3112023.html