poniedziałek, 5 lutego 2024

The Mystical Hot Chocolate Endeavors: Jesteśmy fanami słuchania albumów w całości

W trakcie tłumaczenia poniższej rozmowy w ramach przerwy przeczytałam artykuł o nowych trendach w muzyce i bezsensownym przyspieszaniu utworów po to, by ich istotne fragmenty zmieściły się  kilkudziesięciosekundowym filmiku na popularnym chińskim portalu społecznościowym. Te przerażające praktyki uświadomiły mi jeszcze boleśniej to, czego właściwie jesteśmy świadkami już od dłuższego czasu - upadku kultury, sztuki i znaczenia tego, co w życiu ważne, cenne, wartościowe. 

Na szczęście w dobie dominacji niszczących zdolność logicznego myślenia mediów społecznościowych ukazują się jeszcze płyty, które opowiadają ciekawą historię i są artyści, którzy mają do przekazania coś ważnego. Trzeba ich tylko poszukać nieco głębiej i nieco bardziej wnikliwie. Latem 2023 roku światło dzienne ujrzał "A Clock Without A Craftsman" amerykańskiej grupy The Mystical Hot Chocolate Endeavors - album nie przystający do współczesnych czasów, wymagający uwagi, zaangażowania, idealny do słuchania w całości, odwdzięczający się za poświęcony czas pełną zwrotów akcji, filmową historią.

Jak powinna być celebrowana muzyka, ile powinna znaczyć, jakie emocje niesie słuchanie jej z należytym szacunkiem, co skrywa się za metaforycznymi tekstami pełnymi odniesień do innych dziedzin sztuki - o tym wszystkim opowiedział mi wokalista, gitarzysta i kompozytor Craig Harley Schmuhl. Jeśli wierzycie jeszcze w to, że muzyka ma sens, mam nadzieję, że znajdziecie poniżej coś dla siebie.


fot. Trevor Martin

 

Między Uchem A Mózgiem: Lubisz słuchać radia?

Craig Harley Schmuhl: Tak, gdy dorastałem byłem wielkim fanem radia. Urodziłem się w 1994 roku, więc mam dużo wspomnień związanych ze słuchaniem tego, co akurat było prezentowane gdy jechałem gdzieś z rodzicami, a także leciało z wielkich głośników na lokalnym basenie, gdzie zabierała nas mama.

 

MUAM:  Zapytałam Cię o radio, bo skojarzyło mi się automatycznie, gdy usłyszałam początek płyty. Takie przeskakiwanie między stacjami radiowymi na odbiorniku, jak w intro, to dziś rzadkość. Radio to bardzo nostalgiczna kwestia także dla mnie, bo w wieku nastoletnim bardzo lubiłam odkrywać muzykę w ten sposób - poszukiwałam jej właśnie w audycjach. W moim rodzinnym domu radio wciąż gra. Do dziś mam też swoje ulubione audycje, których słucham w miarę regularnie, z tym że w większości są już w internetowym radiu, korzystam też ze streamingu. A jak to obecnie wygląda z Twojej perspektywy?

Craig:  W czasach nastoletnich nie korzystałem zbyt często z tradycyjnego radia. Uwielbiałem za to radio Pandora, którego słuchałem przez cały dzień pracując w durnym sklepie spożywczym. Używałem go do wyszukiwania nowych zespołów, a następnie kupowałem album fizyczne albumy albo cyfrowe pliki do pobrania w iTunes. Dziś w dużej mierze postępuję podobnie, jedynie zamiast Pandory częściej korzystam z YouTube. Jestem przeciwny stremowaniu muzyki.


MUAM: Co zainspirowało ten początek albumu? Przychodzi mi na myśl taka luźna analogia do "Songs For The Deaf" Queens Of The Stone Age.

Craig: Intro albumu miało w założeniu reprezentować przemijanie 12 godzin zegarowych. Każdy z 12 utworów odnosi się do innej godziny. "The Clock" był tak naprawdę ostatnim elementem, który zapragnąłem dodać do albumu. Odsłuchiwałem płytę podczas miksów wielokrotnie i okazało się, że choć uwielbiałem ten nastrojowy, atmosferyczny wstęp do "Come Hell Or High Water", czułem, że album będzie miał więcej do zaoferowania, jeśli będzie zaczynał się bardziej dynamicznie. "The Clock" daje odbiorcy większą szansę wyczucia, o co tu chodzi, zanim jeszcze zagłębi się stopniowo w całość.

 

MUAM: Staram się zawsze słuchać płyt w całości i jestem niemal pewna, że masz podobne podejście. Myślę, że najlepiej słucha się muzyki w wersji fizycznej, na winylu lub CD, skupiając się także na warstwie wizualnej, tekstach i wszystkich tych smaczkach powiązanych z muzyką. Muzyczna propozycja The Mystical Hot Chocolate Endeavors jest zdecydowanie albumem koncepcyjnym, więc słuchanie jej w całości wydaje mi się jedynym logicznym pomysłem, by poznać w pełni historię, która kryje się za dźwiękami i tekstami. Słusznie myślę?

Craig: Zdecydowanie. Jestem fanem słuchania albumów w całości. Do tego stopnia, że naprawdę rzadko zdarza mi się słuchać pojedynczych utworów. No chyba, że których konkretny sprawia, że czuję coś naprawdę wyjątkowego. Tak mniej więcej kilka razy w miesiącu. Nigdy specjalnie nie kręciło mnie tworzenie playlist czy własnych list przebojów. Gdy chcę posłuchać jakiegoś zespołu, chcę mieć na jego temat pełen obraz. Chcę czuć, co muzycy chcieli mi przekazać. Właśnie z tego powodu nie cierpię singli, szczególnie w przypadku muzyki progresywnej, gdy są częścią większej całości. Myślę, że przesłanie pojedynczego utworu w takim przypadku nie jest pełne, jeśli słucha się go bez albumowego kontekstu. 



MUAM: Zgadzam się z Tobą, a jednocześnie myślę, że zdecydowałeś się na bardzo odważny krok, by opowiedzieć swoją historię w unikalnej na współczesne standardy formie. Album jest niemal filmową opowieścią. Trwa tyle, co film, ma zdecydowanie potencjał kinowy, wypełnia go skryta w tekstach bardzo wnikliwa historia - bardzo to doceniam. Jak czujecie się jako zespół w realiach wypełnionych autotune'm, krótkotrwałymi newsami, instagramowymi rolkami i wszechobecnymi playlistami?

Craig: Prawdę mówiąc łatwo nie jest (śmiech)! Zawsze postrzegałem muzykę w szerszym spektrum, bardzo tematycznie. Albumy są opowieściami, a nasz nowy materiał w końcu dał mi możliwość dostarczenia historii o filmowej długości. W 2020 roku działo się bardzo dużo zarówno na świecie jak i z mojej prywatnej perspektywy. Potrzebowałem właściwego momentu i odpowiedniej ilości czasu by opowiedzieć tę historię.


MUAM: Muszę przyznać, że uświadamiając sobie długość tej płyty początkowo byłam nieco zaniepokojona tym, że może być za długa. Na szczęście byłam w błędzie, bo opowieść bardzo mnie wciągnęła - to była wspaniała, ekscytująca podróż. Zdecydowanie macie zdolność angażowania uwagi słuchacza. Dziękuję Wam za możliwość doświadczenia tych emocji!

Craig: Dzięki, że dałaś tej płycie szansę. Zdaję sobie sprawę, że ta stuminutowa opowieść muzyczna nie jest dla każdego. Mimo to ufam, że znajdą się osoby, które podejmą wysiłek wysłuchania jej z otwartym umysłem. Dziękuję. 


MUAM: Naprawdę nie ma za co, to była przyjemność. Podczas tej muzycznej podróży przyszło mi na myśl dość oczywiste skojarzenie - Tool. Jestem niemal pewna, że była to jedna z inspiracji. Opowiesz mi trochę o tym, jak ważna jest dla Ciebie twórczość tego zespołu?

Craig: Kocham Tool. Są nieprawdopodobnym zespołem, który niewątpliwie w ogromnym stopniu wpłynął na kształt mroczniejszej odmiany muzyki progresywnej. Biorąc to pod uwagę byłoby bardzo nie w porządku, gdybym wspomniał tylko o nich (śmiech). Są jeszcze Porcupine Tree, Riverside, Genesis, King Crimson, The Smashing Pumpkins, Nine Inch Nails, Depeche Mode, The Cure, Nile, Cannibal Corpse. Bez wyżej wymienionych zespołów nie tworzyłbym muzyki w sposób, który jest mi bliski.


MUAM: Jestem fotografem, czasem też rysuję, dlatego tym bardziej przywiązuję wagę także do wizualnego aspektu sztuki. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak zapytać Cię o inspirację dla tej fenomenalnej okładki albumu, która zdaje się również nieco nawiązywać do obrazów powiązanych z twórczością Tool'a. 

Craig: Bardzo mnie to cieszy! Wpadłem na pomysł tej okładki pewnego wieczoru w 2020 roku, gdy nasz perkusista William Candelario przyleciał z San Juan w Portoryko by nagrać partie na płytę. To był cud. Jednej nocy byliśmy mocno pod wpływem po próbach, spędzaliśmy czas na boisku do koszykówki. W pewnym momencie przykuł moją uwagę - gdy stanął z piłką na wprost koszykarskiej obręczy. Wtedy mnie olśniło i wpadł mi do głowy pomysł na okładkę - właśnie ten bohater-obserwator dryfujący wśród gwiazd i spoglądający z góry na post-apokaliptyczną Ziemię. 


MUAM: Niesamowite! Przyjrzyjmy się jeszcze bliżej płycie pod  kątem muzycznym - jest bardzo progresywna, choćby dlatego, że spajacie na niej wpływy z różnych stylistyk - poza odniesieniami do "klasyki" rocka progresywnego znaleźć tu można nieco post-black metalowych wpływów, growl, przykuwające uwagę melodie i nieco ambientowej przestrzeni. Co o tym myślisz? Gdy słucham tej płyty najsilniej odczuwam ten mrok i pewien rodzaj niepokoju. A jak Ty postrzegasz nastrój tego albumu? Jak czułeś się pisząc i nagrywając tę historię?

Craig: Dzięki :) Tak jak już wspomniałem, słucham bardzo różnej muzyki i gdy zabieram się za tworzenie materiału dla Mystical mam ten przywilej, że moje muzyczne słownictwo jest bardzo bogate. Zdecydowanie mrok i niepokój, o których wspominasz, były mi w tamtym okresie bardzo bliskie, ale podobnie czuła się wtedy chyba większość ludzi. Ta duża doza niepewności sprawiała, że ludzie byli w bardzo kiepskiej kondycji. Lubię jednocześnie myśleć, że ten album ostatecznie bardzo pomógł mi przetrwać tamten niełatwy okres.


MUAM: Zdecydowanie. Przyjrzyjmy się w takim razie też lirycznej warstwie opowieści, która dla koncepcyjnej płyty jest przecież kluczowa. Jak już wspomniałeś napisałeś całość w czasie koronawirusowej pandemii i jest refleksją na temat niestabilnego, zmieniającego się świata. To był ciężki czas dla wszystkich, właściwie nadal jest, bo skutki pandemii odczuwalne są do dziś - kryzys ekonomiczny i niestabilność psychiczna zostaną ze społeczeństwem na długo. Jak czułeś się, gdy to wszystko się zaczęło?

Craig: Byłem NAPRAWDĘ przerażony. Pracowałem wtedy jako nauczyciel zastępczy w lokalnej szkole i pamiętam, jak dzieci rozmawiały o tym niebezpiecznym wirusie i wszystkim z tym związanym - jedyne, co mogłem zrobić to zapewniać je, że wszystko będzie dobrze, że nie ma się czym martwić. W kolejnym tygodniu wszystkie szkoły zostały zamknięte i straciłem pracę. Zespół ledwie zaczął być aktywny, mieliśmy zaplanowane 3 trasy, wszystkie zostały odwołane. Byliśmy ogromnie zawiedzeni i próbowaliśmy zrozumieć, co się w ogóle dzieje, czy kiedykolwiek ruszymy w trasę. Wszystko wisiało w niepewności.


MUAM: Tak, to był szok. Sam album wydaje się być podzielony na 2 części - pierwsza jest jakby opisem tego mroku i niestabilności i tego, jak reaguje na to umysł, a druga jakby takim poszukiwaniem rozwiązania, nadzieją, że uda się poradzić sobie z tym problemem. Słusznie myślę? Zagłębijmy się nieco w ten temat...

Craig: To dość zabawne, bo odkryłem tę zależność dopiero gdy skończyłem nagrania (śmiech). Jestem pewien, że stało się to podświadomie, że komponując kierowały mną takie intencje, bo chciałem uciec od tej pandemii, ale w tamtym okresie po prostu nagrywałem muzykę.


MUAM: Izolacja może być na krótką metę pomocna, żeby się zresetować, odpocząć od świata, ale jak trwa to wszystko za długo, prowadzi do różnych dolegliwości związanych ze zdrowiem psychicznym. Bierzesz na płycie ten aspekt także pod uwagę i przyglądasz się temu, co dzieje się w ludzkim umyśle. Jak uważasz, jak ważne jest podejmowanie rozmów na temat problemów psychicznych?

Craig: Zdecydowanie jest to bardzo ważne. Kluczowe jest zrozumienie własnej psychicznej kondycji danej osoby, by móc sobie z problemami poradzić. Umysł ludzki jest bardzo podstępną i skomplikowaną maszyną, która niekoniecznie działa tak, jakbyśmy chcieli. Niezależnie od tego, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy niekoniecznie, niezwykle ważne jest, aby ludzie byli świadomi powagi swoich własnych myśli i uczuć, ale także ludzi wokół nich. W tego typu sprawach bardzo potrzebna jest komunikacja i empatia.




MUAM: W „Present, But Not Here” śpiewasz o informacyjnym chaosie, polaryzacji i wpływie radykalnych opinii na to, co się dzieje. Opowiesz mi więcej o tym utworze?

Craig: Napisałem “Present, But Not Here” gdy mieszkałem w Bostonie i uczęszczałem do szkoły muzycznej. Byłem bardzo zajęty studiami i było wiele stresujących czynników zewnętrznych. Zmagałem sie wtedy z problemami emocjonalnymi. Przestałem czuć się człowiekiem - nic mnie nie cieszyło, nie ekscytowało, wszystko wydawało mi sie takie szare. Ten utwór szczerze oddaje tamten okres i to, jak chory wtedy się czułem. 


MUAM: Temat wewnętrznej walki powraca też w "Eye to Eye"...

Craig: Pod kątem brzmienia jest to jeden z tych utworów, który chciałem zrealizować od bardzo dawna. Uwielbiam new wave z lat osiemdziesiątych i wiele moich ulubionych zespołów powstało w tamtych latach. Dlatego bardzo pragnąłem nagrać utwór w tym stylu i uzyskać tę charakterystyczną melancholię. A w kwestii tekstu - jestem straszliwie zmęczony faktem, że kwestia pochodzenia odgrywa tak wielką rolę, że jest integralną częścią globalnej katastrofy. Ludzie muszą się jakoś porozumieć i zrozumieć siebie wzajemnie. Odnaleźć równowagę. A to, że wciąż czujemy jako ludzkość nienawiść czy chęć zniszczenia kogoś z powodu koloru skóry jest po prostu niewyobrażalny.

 
MUAM: Sięgasz w tekstach też do zagadnienia wewnętrznej walki w ludzkim umyśle. Mam na myśli ten stan intensywnego rozmyślania nad tym, co się wydarza, analizowania zbyt wielu aspektów i szczegółów. Ten proces prowadzi do załamania nerwowego u wrażliwych osób. Wiesz, to silnie rezonuje z moim osobistym doświadczeniem, bo np. zbyt długie przyglądanie się wpisom w mediach społecznościowych potwornie mnie wykańcza. Czy chciałbyś coś dodać od siebie?

Craig: Szczerze, nie wiem czy jest tu co dodawać. Masz absolutną rację. Niektóre umysły (włącznie z moim) są po prostu bardzo delikatne. Dlatego musimy bardzo uważać na to, jakie treści do nas docierają i w jakiej ilości. Nienawidzę mediów społecznościowych i staram się korzystać z nich w możliwie najmniejszym zakresie. To śmiertelna pułapka dla wielu z nas. Ograniczenie korzystania z sieci jest ogromnie ważne. Te wszystkie media próbują znaleźć sposób na to, by nas przerazić, a także zwrócić przeciwko sobie. Dlaczego? Bo to pomaga w generowaniu przychodów z reklam i przynosi dochód osobom, które pociągają za sznurki. Politykom, korporacjom, lobbystom. Nie obchodzą ich ludzie, którzy są odbiorcami tego syfu.
 

MUAM: Czym jest „AOTTFDTSR” ?

Craig: To jest skrót od “And On The Thirty First Day, The Sun Rose” ("i trzydziestego pierwszego dnia wzeszło słońce"). Jestem wielkim fanem horrorów i jednym z moich ukochanych współczesnych klasyków tego gatunku jest film z 2007 roku pt. "30 Days Of Night" ("30 dni mroku"), to adaptacja komiksu o wampirach. Nie chcę tu ujawniać fabuły na wypadek gdybyś Ty czy ktoś z czytelników chciał sięgnąć po ten film, ale na końcu jest taka scena, w której dwójka głównych bohaterów spogląda na pokryty śniegiem horyzont i obserwuje wschodzące słońce. To moment, który silnie na mnie oddziałuje i chciałem te emocje oddać poprzez tę piosenkę.


MUAM: W tekstach na tej płycie ważny jest tez aspekt czasu. W dzisiejszych czasach wszystko zdaje się być chwilowe, ludzie po prostu przewijają informacje. Czy jest coś, za czym tęsknisz, czego bardzo Ci obecnie brakuje, a co było dostępne kiedyś? Czego np. brakuje Ci najbardziej teraz, a było dostępne w czasie pandemii?

Craig: Tęsknię za przyjaciółmi. Jakkolwiek trudne chwile przeżyłem w Bostonie, więź, która wytworzyła się między nami była wyjątkowa. Tęsknię bardzo za regularnymi spotkaniami z przyjaciółmi, długimi, wnikliwymi rozmowami o muzyce. Natomiast jedyną rzeczą, której mi brakuje z czasów pandemii to dodatkowy czas na tworzenie muzyki. Życie jest tak pełne obowiązków, że naprawdę trudno jest po prostu usiąść i tworzyć.

 

fot. Trevor Martin

MUAM:  A wyjaśniłbyś pokrótce tytuł albumu i znaczenie tytułowej kompozycji ?

Craig: "A Clock Without A Craftsman" to cytat. To słowa, które wypowiedział Dr Manhattan w "The Watchmen" opisując Ziemię i ludzi zasiedlających ją. Z perspektywy czasu nie sądzę by jakikolwiek inny tytuł oddałby charakter tej płyty i samego utworu tytułowego lepiej. 


MUAM: Czyli dobrze mi się wydawało. Ludzkość nieuchronnie zmierza ku autodestrukcji. Jak myślisz, jest jakaś szansa na to, że będzie lepiej? Jest jakaś nadzieja?

Craig: Nie jestem pewien. Ludzie mają potencjał, by być dobrymi, ale zniechęcają ich do tego zasady i standardy życia, które sobie wyznaczyliśmy. To poważny problem, który dotyczy każdego z nas i tak naprawdę niewiele się w tej sprawie robi, ponieważ obecne władze nie chcą, żebyśmy współpracowali. Nie chcą rozwiązań. Rozwiązania nie zapewniają im wystarczających pieniędzy. Rozwiązania uniemożliwiają im kontrolę. Jedyne, na co możemy liczyć, to wystarczająca liczba ludzi, którzy otworzą oczy na to, co się naprawdę dzieje, mieć nadzieję, że jakaś część człowieczeństwa pozostanie dzięki temu nietknięta.  Naprawdę martwię się, jak będzie wyglądać życie za 20 lat. W tą grę nie da się już po prostu grać. Nigdy tak naprawdę się nie dało, ale obecnie wszystko jest poza jakąkolwiek kontrolą, że nie sądzę, że jest w tym wszystkim jakiś zwrot.

 

MUAM: Nie brzmi to dobrze, ale mam podobne odczucia. Myślę jednocześnie, że kluczową kwestią, by ocalić te najważniejsze sprawy jest empatia, słuchanie siebie wzajemnie, próba zrozumienia innego punktu widzenia, który może być odmienny od naszego i wzajemny szacunek. To chyba jedyna droga, by uchronić ludzkość przed totalnym szaleństwem. Jak myślisz?

Craig: Myślę, że masz sto procent racji. 


 
MUAM: A co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu? Miłość? Zdrowie? Może coś jeszcze?

Craig: Komunikacja i zrozumienie. Myślę, że to jest punkt wyjścia do wszystkich dobrych rzeczy. Musimy po prostu jeszcze bardziej się starać. 

 

MUAM: Pięknie powiedziane. To jeszcze jedno pytanie na finał - są jakieś plany na europejską trasę koncertową?

Craig: Byłoby fantastycznie wpaść do Europy! Tylko wiesz, potrzebne jest zainteresowanie. Jeśli ktoś szuka sympatycznej grupy progowych nerdów, która chciałaby pojechać z nim w trasę, to chętnie się przyłączymy! 




"A Clock Without A Craftsman" The Mystical Hot Chocolate Endeavors ukazał się 11 sierpnia 2023 roku nakładem Massacre Records. 
 
Znajdziecie go tu: 
 
ale przede wszystkim w dobrych sklepach muzycznych!  



ENGLISH VERSION

During the process of preparing this interview for publication, I took a break to read an interesting article about the new trends in music and totally pointless process of speeding up the songs in order to fit their important fragments into a several dozen-second videos on a popular Chinese social platform. These terrifying practices made me even more aware of what we have been witnessing for a long time - the decline of culture, art and the meaning of what matters and what's really important in life.

 Fortunately, in the era of social media destroying the ability of critical thinking, there are still album releases, which concentrate on the interesting storytelling with a valuable message. You just need to look for them a little deeper and a little more thoroughly. In the summer of 2023, "A Clock Without A Craftsman" by the American group The Mystical Hot Chocolate Endeavors came out - the album incompatible with modern times, requiring attention and commitment, perfect for listening in its entirety, rewarding the time spent with a film story full of twists and turns.

How music should be celebrated? How much it should mean to a listener? What emotions a respectful listen brings? What is hidden behind metaphorical lyrics full of references to other fields of art? That's some of the themes considered in this interview with the singer, guitarist and composer Craig Harley Schmuhl. If you still believe that music has the meaning and quality, I hope you will find something interesting here.

 

fot. Trevor Martin

Między Uchem A Mózgiem: Do you like listening to the radio?

Craig: Yes, I used to be a big radio fan growing up. I was born in 1994, so my memories of the radio were mostly just whatever was on when I was driving around with my parents as a kid or playing over the loudspeakers at a local public pool my mom would take us too.


MUAM:  Searching for a right radio station like in the album intro – it’s a truly rare thing these days. It’s so nostalgic for me, because I truly enjoyed listening and exploring the music this way in my teenage days. The radio still plays in my parents’ house. I still have some favorite radio shows these days, but I tend to use streaming and internet radio more often. How does it look like these days from your perspective?

Craig: By the time I was a teenager, regular radio wasn’t really something that I was using all that often. There was definitely Pandora radio which I LOVED because I’d just play it all day at my dumb grocery store gig, use it to find new bands, and then would buy either the physical copies or digital downloads on iTunes after. For the most part, I still do the same thing today. But I’ll use YouTube instead of Pandora. I’m very anti-music streaming.


MUAM:  What was the inspiration to start an album this way? What comes to my mind is also Queens Of The Stone Age „Songs For The Deaf” record.

Craig: the intro to the album is supposed to represent the 12 hours of a clock passing. 12 tracks each representing a different hour. “The Clock” was actually the very last thing I decided I wanted to add to the album because I was test playing the record so many times during the mixing process, and I found that even though I loved the album opening up with the moody and atmospheric intro on “Come Hell Or High Water”, I felt like the record had a lot more to offer dynamically and “The Clock” gives the listener a bit more of a chance to understand everything the album as to offer before you even get into it.

 

MUAM: I do my best to listen to the albums as a whole and I’m pretty sure you feel it the same way. The best way to do it is to choose a physical format like LP or CD, to appreciate the visual art, the lyrics and everything connected with the album. Your new album is a concept one, so it’s the only proper way to get to know the whole important story hidden in music and lyrics. Am I right?

 Craig: Oh absolutely. I am a big full-album guy in general. Like, it’s incredibly rare that I ever just listen to stand alone songs unless I’m REALLY feeling something specific. But that might only be a couple times a month. Never really got into playlist building or anything like that. When I wanna listen to a band, it’s gonna be the full picture. What the band really intends on you to hear. I really hate single releases (specifically with progressive music) for this very reason. The intention of a track rarely speaks properly when separated from the rest of the record, in my opinion.

 

 MUAM: I totally agree and have to admit that you’ve decided to tell your story in a unique way for modern standards, in some kind of movie style. The new album has a length of a movie, a cinematic potential, a detailed story hidden in the lyrics and I truly appreciate that. How do you feel as a band in a world full of autotune, short-time lasting news, playlists and insta-reels?

Craig: Well, truth be told, it’s rough haha. I’ve always viewed music in a much broader/thematic way. Albums are stories. And the Clock record felt like it was finally time to give a crack at delivering a feature film length story. There was A LOT happening both for myself and the rest of the world in 2020 and I needed a good amount of time to be able to tell that story.


MUAM:  I must admit that looking at the length of the album for the first time I was a bit worried it will be too long. However I was wrong, it’s a great, exciting journey. You catch the listener’s attention and engage in a story. Thank you so much for the emotions. 

Craig: Well thank YOU for giving it a chance. I knew going into this that an hour and 40+ minutes work of music and storytelling wasn’t going to be for everyone. But just taking the time to give it a listen with an open mind and open ears is all I’m ever asking for. Thank you.


MUAM: During this musical journey one quite obvious association comes to my mind – Tool. I’m nearly sure it’s your biggest inspiration. Could you tell more about what this band means to you?

Craig: I love Tool. They’re an incredible band that’s done a lot for heavier progressive music, in general. That being said, it really wouldn’t be right of me to just give them the credit haha. Porcupine Tree, Riverside, Genesis, King Crimson, The Smashing Pumpkins, NIN, Depeche Mode, The Cure, Nile, Cannibal Corpse, etc. It’s ALL in there haha. And I know I wouldn’t write the way I do without all of them.

 

MUAM: I’m a photographer and sometimes draw too, so I’m highly inspired by the visual aspect of art and have to ask this question – what was the inspiration for this amazing cover art, which seems also to be connected with Tool’s art?

Craig: Very rad! Yeah, so I had the idea for the album cover one night when our drummer William Candelario was actually in for drum tracking on this album in 2020! He’s from San Juan, Puerto Rico so getting him stateside was a bit of a miracle as it was. But we were fairly intoxicated one night after rehearsals hanging at an outdoor basketball court doing our thing, when an angle of him standing in front of the basketball hoop caught my eye, and then it was suddenly super clear what I wanted to do with it. This “watcher” character is floating amongst the stars looking down on this post-humanity earth.

MUAM: That's an amazing story! Musically it’s a truly progressive record - you match inspirations from different genres – apart from progressive influences from let’s say „prog classics” there are growling fragments reaching for a post-black metal influences, a lot of melodies, a bit of ambience and space. What do you think? While listening to the album the darkness and a kind of anxiety are the strongest feelings I experience. How about you? How did you feel while recording and writing the whole concept?

Craig: Well again, thank you. As I was saying before, I listen to A LOT of different genres of music and when it’s time to get Mystical stuff going I am very fortunate to have a pretty wide musical vocabulary to use and make the songs what they are. Darkness and anxiety would absolutely be the words used to describe myself during these times. But I think the same could be said for most people during those times. A lot of uncertainty left people in a really bad place, but I’d like to think that this album is ultimately what got me through it.
 
MUAM: Let’s concentrate on the lyrical aspect of the story, it’s crucial for a concept album. It was recorded and written during the covid pandemic as a reflection about the unstable, changing world. It was a hard time for all of us, in fact still is, the effects of all of this, like the economic crisis and mental instability are with us and probably will stay for a long time. How did you feel when it all started?

Craig: Oh I was REALLY scared haha. At the time, I was working as a substitute teacher at a local school district and I remember the kids talking about whatever this whole virus thing was at the time and obviously the only thing I could really do was try and assure them that everything was going to be okay and that they didn’t need to worry about this, and then the following week the schools were all closed and I was out a job (laugh). Mystical had just barely started becoming an active band at the time, and we had 3 different runs already in the works for that year so having all of that canceled was a huge let down and trying to understand when we could ever think of touring again seemed so uncertain.
 

 
MUAM: Yeah, it was a shock. The album seems to be divided into two parts – the first is somehow a description of a darkness and the instability in a mind and the second one is a search for a solution, a hope and a way to deal with the problem. Am I right? Let’s dig into it a bit deeper…

 
Craig: It’s kinda funny because that was something I’d discovered after the record was already finished haha. I’m sure there was some part of my subconscious that was doing that with intent, but at the time I was just making music.


 
MUAM: The isolation can be helpful for a short time, to make a reset, rest from the fast wolrd, but when it lasts too long, it just leads to the mental health problems. You take this aspect into consideration and analyze what can happen with a human’s mind. How important is to talk about the mental health problems from your perspective?

Craig: ABSOLUTELY. Understanding one’s own mental health is incredibly crucial for being able to get the most out of oneself. The brain is an extremely tricky and intricate machine that rarely works the way we’d want. Whether we realize it or not. It’s crazy important for people to be aware of the severity of their own thoughts and feelings, but the people around them as well. Communication and empathy is so needed with these kinds of things.

 

 

MUAM: In „Present, But Not Here” you sing about the information mess, the polarization, the radical opinions and the effects of them. Could you tell more about this composition?

Craig: Yeah, so “Present, But Not Here” was a tune I’d written while living in Boston at the time, going to music school, being so busy with my studies and outside stressors. I was going through a lot of emotional issues at the time. I just stopped feeling like a person. I wasn’t excited about things anymore, and everything was just feeling so gray all the time. I think this song was a pretty accurate and honest representation of who I’d become and how sick it made me feel.


 
MUAM: The aspect of fight between the radical opinions comes back in „Eye to Eye”…

Craig: “Eye To Eye” sonically was something I’d been wanting to make for a VERY long time. I LOVE 80’s New Wave. Some of my absolutely favorite bands come from that period. And I so badly wanted to make a song that fit the style and overall melancholic feeling that a lot of those bands delivered. I’m SO tired of racial motivation playing such an integral part of global catastrophe. People just need to communicate. Understand. Find balance. And the fact that we’re still willing to hate/kill one another over skin color alone is just beyond bogus.


 
MUAM: In the lyrics you consider also the aspect of internal war in one’s mind. It happens mostly when you wonder about the things that happened to you too intensively, analyzing too many aspects, thinking too much. And this process leads simply to a breakdown of a sensitive person. Well, I can relate to all of this, especially while looking on social media posts for too long… Would you like to add something to this?

Craig: Honestly, I don’t know that much more need be said haha. You’re absolutely correct. Some minds (my own included) are just delicate. We need to be careful of what we consume and how much. I HATE social media, and try to spend as little time on it as possible because it’s a death trap for a lot of us. Constraint is super important on the internet. All these media outlets do is spend their time finding new ways to scare us. Turning us against each other. Why? Because it helps them pull in ad revenue and helps keep them funded by the actual people pulling the strings. Politicians, corporations, lobbyists. No concern for the people that live here consuming this garbage.


 
MUAM: What is „AOTTFDTSR” ?

Craig: “And On The Thirty First Day, The Sun Rose”. I’m a huge horror movie fan. And one of my favorite modern classics is this incredible vampire flick from 2007 called “30 Days Of Night” that was an adaptation from a graphic novel. I don’t wanna spoil anything incase you or any other reader hasn’t seen it, but there’s this scene at the end of the movie when 2 of the main characters are overlooking this snow covered horizon watching the sun come up, and I’d written this song to match the really heavy emotional impact that this scene delivers.


MUAM: The aspect of time is also important in your lyrics – everything is temporary, especially these days when we just scroll the information. Is there anything you miss so much from the past years? What did you miss during covid pandemic the most?

Craig: I miss my friends. As rough as times were in Boston, the community we’d developed out there was genuinely special. Seeing friends on the regular, having musical soul-fulfilling conversations, I miss it all so much. The only thing that I’d say I miss from the lock down days was all the extra time to be making music. Life’s just so full of responsibilities that it can be really hard to just sit down and create.



fot. Trevor Martin

 

MUAM: Could you please explain the title of the album and the meaning of the title song?

Craig: So “A Clock Without A Craftsman” is actually a Dr. Manhattan quote from The Watchman he’d used while describing Earth and the people inhabiting it. Given the times, I don’t think there was a title that could have made more sense. Both in regards to the album and song title.


 
MUAM: The humanity seem to lead to self-destruction. Is there a chance for this world to change for a better one? Is there still a hope for us?

 Craig: I’m not really sure any more. I think people are capable of being good, but discouraged from doing so based around the principles and standards we’ve set this world to. It’s an US problem, and there’s so little actually being done about it because the powers that be don’t want us cooperating. They don’t want solutions. Solutions don’t make them enough money. Solutions keep them from being in control. All we can hope for is enough people opening their eyes to what’s actually going on and hope we can keep some sliver of humanity intact. I’m genuinely worried about what life’s gonna look like in 20 years. It’s just not a playable game anymore. Never really was. But now, it’s just so beyond itself that I don’t think there’s a turn around in all of this.
 
MUAM: I feel the crucial thing to save the most important things in this world are the empathy, listening to each other and trying to understand the other’s point of view and be respectful. It’s the only way to save the humanity from going crazy… What do you think? 

Craig: I believe you are 100% correct.


MUAM: What’s the most important in life from your point of view?  Love? Health? Anything else?
Craig: Communication and understanding. I think all good things can stem from that alone. We just need to try harder.
 
MUAM: And one final one - any plans for the European tour?

Craig: We’d love to get out to Europe! Just need more European interest first. Anyone looking for a fun group of Prog-Nerds to join them on their tour, we’re absolutely game

"A Clock Without A Craftsman" by The Mystical Hot Chocolate Endeavors was released on 11th August 2023 by Massacre Records. 
 
You may find it here: 
 
but mostly in good music stores!