wtorek, 18 kwietnia 2023

Dwa koncerty Deathstars, Priest i Liv Sin

Tu nie ma stylistycznych ograniczeń - Knock Out Productions zaprasza na dwa niezwykłe koncerty, w których taneczna elektronika stanie oko w oko z metalem. Pod koniec roku we wspólną trasę wyruszą Deathstars, Priest i Liv Sin i wpadną do Polski na dwa koncerty. Zagrają 3 grudnia w Krakowie przy Kamiennej 12 i 4 grudnia w warszawskiej Hydrozagadce. 





W tym zestawie nie ma miejsca na konserwatyzm. Szwedzcy mistrzowie tanecznego metalu industrialnego z Deathstars, już w maju wracają z “Everything Destroys You”. Na flance supportowej otrzymujemy Priest, a więc synth-pop przeflancowany na hałaśliwe EBM (“Body Machine” ukazało się w zeszłym roku) i Liv Sin, czyli szlachetny acz nowoczesny heavy metal (“Kali Yuga” wyszło w styczniu).

Deathstars i ich goście wystąpią w Polsce: 3 grudnia w Krakowie i 4 grudnia w Warszawie. Bilety na koncerty trafią do Knock Out Music Store już 20 kwietnia, o 11:00.
    

    
    
    
DEATHSTARS (Szwecja) industrial metal:

Ich metal jest zimny, wręcz cybernetyczny, a zawartość tekstowa mało optymistyczna, ale gdy usłyszycie te hity, przepadniecie. W maju zespół powraca po dziewięcioletniej przerwie z “Everything Destroys You”, a dotychczasowe zapowiedzi krążka zapowiadają, że będzie jak zawsze - niepokojąco, ciężko, z zaznaczonym w utworach elektronicznym pulsem. Widać, że prawie dekada przerwy dobrze im zrobiła, bo w materiałach promocyjnych emanują pasją jeszcze większą niż przedtem. Jeśli chcecie rytmicznego industrialu, w którym mrok przedstawiony jest z glamową wręcz gracją, Deathstars jest dla was.




PRIEST (Szwecja) industrial electro, synth-pop:

Taneczna elektronika, odrobina industrialowego chłodu i rozmarzono-przebojowa melodyka synth-wave’u? Tak jest, Priest mają to wszystko, a nawet więcej, bo ich krzykliwy, niemal cyberpunkowy wizerunek świetnie koresponduje z tą muzyką. Owszem, całość brzmi bardzo chwytliwie i przyjemnie, ale opowiada o najciemniejszych zakamarkach ludzkiego umysłu i rzeczach nieprzyjemnych. Koncert tych Szwedów to coś jak impreza na koniec świata - apokalipsa nadchodzi, więc tańczmy póki jeszcze możemy.




LIV SIN (Szwecja) heavy metal:

Muzycznie Liv Sin to byt w pełni współczesny. Teoretycznie gra heavy metal, ale bez zastygania w tradycji. Jest tu miejsce na jaskrawy klawiszowy pasaż, są okazjonalne wątki bliskie nawet metalcore’owi, a wszystko dźwiga jakże charyzmatyczna wokalistka, czyli Liv Jagrell. Jej charyzma to rzecz niepodrabialna, absolutnie konieczna do doświadczenia na żywo.




Bilety będą tu: Sklep Knockout