czwartek, 5 stycznia 2023

Emocje ponad gatunkami - dlaczego warto sięgnąć po twórczość Sleep Token?

Nic o nich nie wiadomo poza tym, że występują w maskach, są z Wielkiej Brytanii i są wrażliwymi ludźmi. Taki wniosek przynajmniej można wysnuć po wysłuchaniu ich albumów. Sleep Token nie mówią zbyt wiele o sobie, skłaniając odbiorcę, by skoncentrował się wyłącznie na muzyce i jej przekazie. To niby nic nowego - znamy przecież wiele zamaskowanych i publicznie anonimowych składów, a wśród nich tak fantastyczne zespoły jak Bokka, Mgła czy Gaerea, ale wciąż ta forma się broni i jest wartością dodaną do wyjątkowości. Jaka twórczość kryje się pod szyldem Sleep Token i dlaczego warto poświęcić jej trochę czasu? 

 


To muzyka, która zostawia w duszy ślad. Ma w sobie coś takiego, że porusza odbiorcę niezależnie od tego, czego słucha na co dzień. Łącząc metalowe ekstrema z nowoczesnym popem budują nową przestrzeń, mistyczną i tajemniczą. Muzyce towarzyszy magiczna historia - zespół przygotowuje świat na nadejście bóstwa, określonego jako Sleep, które objawiło się wokaliście we śnie. To wszystko? Oj nie, to dopiero początek!

Jeśli takie historie do was nie przemawiają, okej. Ale trudno tu pozostać obojętnym wobec muzyki, która utrzymana jest na najwyższym poziomie jakościowym zarówno pod względem kompozycji jak i produkcji. Sleep Token doskonale wiedzą, co robią -  budują atmosferę na zasadzie kontrastów, zderzając delikatność intymnych ballad zbudowanych z partii klawiszy lub gitary i pełnego emocji wokalu z potęgą metalowych riffów i industrialnych przesterów. Choć łatwo się w takiej estetyce pogubić i przedobrzyć, im udaje się wybronić naprawdę fajnymi kompozycjami, co udowadniają przede wszystkim na wydanym w 2021 roku "This Place Will Become Your Tomb". To płyta międzygatunkowa, na której oprócz potężnego uderzenia, które przyprawia o zawrót głowy znajdziecie r'n'b, pop, elektronikę, trip-hop i improwizacje. Wszystko tu łączy się ze sobą w spójną opowieść. 


 

Rozpoczyna ją wzruszający "Atlantic" z bardzo prostą, a zarazem skuteczną melodią zagraną na fortepianie i zaśpiewaną tak, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. To bardzo zgrabny i chwytliwy popowy haczyk, który zatrzymuje odbiorcę. Jeszcze lepszy jest post-metalowo-industrialny "Hypnosis", w którym z minuty na minutę rośnie napięcie, by wybuchnąć w momencie kulminacyjnym paletą barw. Ciężar rozładowuje trochę poszatkowana, ale wciąż utrzymana w balladowym charakterze kompozycja "Mine". Kolejne utwory żonglują emocjami, głównie za sprawą głosu wokalisty, który równie dobrze jak w metalu sprawdza się w odsłonie popowo-elektronicznej. "Like That" to kolejny mocny punkt, podobnie jak "Alkaline", w którym skupiają uwagę delikatne przejścia, które przypominają te z .."In Exile" The Pineapple Thief. Świetnie słucha się też "High Water", szczególnie drugiej, mocniejszej części z gitarowymi riffami.

"Fall For Me" atakuje autotune'm, ale w tym przypadku to absolutnie nie razi - wnosi do muzyki więcej magii i niesamowitości, będąc fajnym przejściem między kolejnymi rozdziałami płyty. "Distraction" ma natomiast taki refren, że nie sposób go nie śpiewać, podobnie jak fragmentów "Telomeres".

 

Dla kogo jest ta muzyka? Oczywiście dla otwartych słuchaczy, którzy lubią alternatywę i cenią to, co wyszukane i niepopularne, ale też od czasu do czasu lubią sięgnąć po coś popowego, melodyjnego i chwytliwego. Jeśli lubisz Deftones, lubisz późniejsze dokonania Leprous, doceniając międzygatunkowość, otwartość i szlachetność tych kompozycji, a czasem sięgasz też po Nine Inch Nails i twórczość takich grup, jak np. Moderat i Son Lux jest spora szansa, że trafi do Ciebie to, co proponuje Sleep Token. W tym głosie naprawdę można się zasłuchać, w tych melodiach znaleźć głębię, w te teksty wczytywać i doszukiwać się wielowymiarowych znaczeń...

Jasne, to już było, ale czy wszystko musi być totalnie nowatorskie? Muzyka powinna poruszać czułe struny, zostawiać po sobie ślad. Wracam do tych dźwięków od jakiegoś czasu regularnie, w ostatnich dniach bardzo często, z każdym odsłuchem odkrywając kolejne poziomy historii i kolejne warstwy muzyczne. Po takie płyty jak "This Place Will Become Your Tomb" można sięgać regularnie, nie nudząc się. 

Jeszcze jedną próbę swoich możliwości zespół prezentuje w najnowszym "Chokehold". Emocje są tu zdecydowanie na pierwszym miejscu. 



Jestem ogromnie ciekawa, jak ta muzyka wypada w koncertowej odsłonie, w otoczeniu subtelnych świateł, w kameralnej sali. Polscy fani przekonają się o tym podczas Mystic Festivalu 2023. Czekam na ten występ z niecierpliwością.