wtorek, 6 grudnia 2022

Evil Invaders - Shattering Reflection (1.04.2022)


Siarczyste riffy, ogniste melodie, potężny wokal i hit za hitem - niejedna osoba pomyślałaby, że to reedycja jakiegoś albumu legendy metalu Nic bardziej mylnego, tak brzmi trzeci album Belgów z Evil Invaders.  Jeśli masz ochotę na powrót do przeszłości, ten album jest dla Ciebie. 

 

Jakie emocje wywołuje ten album?

To płyta, która niesie mnóstwo radości słuchania - można godzinami zagłębiać się w poszczególne partie instrumentalne. Z drugiej strony ma w sobie tyle pozytywnej energii, że potrafi podnieść na duchu, nawet w tych ekstremalnie trudnych momentach. Chce się do tej muzyki skakać, krzyczeć i bawić w najlepsze, nie myśląc o tym, co doskwiera i spędza sen z powiek. To album, który odrywa od rzeczywistości i niesie uśmiech.  


W jakim stylu utrzymany jest ten album?

Jak nietrudno się domyślić, próżno tu szukać jakiejś rewolty brzmieniowej - Evil Invaders przywołują ducha najjaśniejszych lat melodyjnego heavy metalu, przetwarzając te brzmienia przez własną wrażliwość. To nie jest album współczesny, co nie znaczy, że jest zły i niewarty uwagi. To świetna, bardzo chwytliwa i melodyjna płyta, która wyrywa z butów i wybudza skutecznie z letargu. Fani Judas Priest. Kinga Diamonda i siarczystego trashu będą zachwyceni. To czysty rock and roll, któremu nie brakuje mrocznego posmaku.


Co wyróżnia ten album na tle innych wydawnictw?

Trudno o oryginalność, gdy nawiązuje się w tak oczywisty sposób do przeszłości, jednak gdy do melodyjności i przebojowości doda się umiejętności i miks najwyższej jakości, można zdziałać naprawdę wiele. Tej płyty po prostu świetnie się słucha i nie idzie się od niej oderwać. Evil Invaders wykraczają inspiracjami poza klasykę heavy metalu, co pokazuje np kompozycja "The Circle", ambientowo-pejzażowy "Aeon" i bliskowschodnie akcenty w "Eternal Darkness". 

Wyróżniają także to wydawnictwo nieprawdopodobne linie wokalne. Jestem bardzo ciekawa, jak wokalista radzi sobie podczas koncertów z niektórymi partiami. To płyta o ogromnym koncertowym potencjale, kipiąca od energii i ognistych riffów.


Dla kogo jest ten album?

Dla fanów heavy metalu to pozycja obowiązkowa, która przypomni najlepsze fragmenty z klasycznych albumów wywodzących się z tego stylu.  Jednak nie tylko - znajdą tu coś dla siebie też fani innych odmian metalu i  otwarci słuchacze, którzy lubią dobrą muzykę, bez gatunkowych przynależności. Miłośnicy gitarowej wirtuozerii też będą zachwyceni.

 

Kiedy najlepiej słuchać tej płyty?

To jeden z tych przypadków, który zabrzmi świetnie niezależnie od okoliczności. Słońce, deszcz, mgła, śnieg, noc, dzień? Tak energetyczna muzyka po prostu pasuje zawsze. Jestem jednak niemal pewna, że najlepiej te utwory wypadną w koncertowej odsłonie i bezpośrednim kontakcie z publicznością zarówno w niedużej klubowej sali jak i na festiwalowej scenie. 


Dlaczego warto tej płyty posłuchać? 

To bardzo uniwersalny materiał, dla wszystkich, którzy lubią dobre, rockowe melodie i czerpią radość z szybszych, mocniejszych nagrań. Trudno pozostać obojętnym szczególnie doskonałej ballady "In Deepest Black", która zostaje w głowie od pierwszego przesłuchania. Jednak tak naprawdę są na tej płycie prawie same przeboje, do których można kręcić młynki, a którym jednocześnie nie brak wirtuozerii i mocy. 

 

86% 

Posłuchaj płyty:  Evil Invaders  - Shattering Reflection