sobota, 18 czerwca 2022

I AM X - Warszawa, Progresja, 17.06.2022 [GALERIA ZDJĘĆ]

Wyjątkowa atmosfera, świetlny spektakl, elektronika najwyższych lotów i poruszające aranżacje - tak wyglądał piątkowy wieczór w warszawskiej Progresji, gdzie dla bardzo oddanej publiczności zagrał I AM X. Chris Corner, który regularnie przyjeżdża do Polski, by spotkać się z fanami, tym razem odwiedził nas w ramach trasy promującej ubiegłoroczny album "Machinate".




 

 

 

IAMX to artysta niezwykły, który nie tylko przekracza gatunkowe granice, jednocząc fanów różnych stylistyk, ale za każdym razem ma na swój sceniczny wizerunek nowy, niepowtarzalny pomysł. Tym razem postawił na syntezatory modularne, specjalny podest i pokaz świetlny, rearanżując swoje kompozycje tak, by brzmiały mechanicznie, ale nie zostały pozbawione melodii, by były potężne, a jednocześnie klimatyczne. Zagrał set złożony z nowych nagrań oraz znanych i kochanych kompozycji jak "President", "Sailor" czy "Nightlife". 

Przetworzył nieco swój wokal, dodając mu więcej mechaniczności, jednak nie zabrakło też urzekającego falsetu, z którego słynie. Dźwięki idealnie dopełniały światła, które z utworu na utwór tańczyły coraz bardziej i rozszczepiane w wyniku odbić mieniły się wieloma barwami. Sam Chris Corner tańczył między tajemniczymi, monumentalnymi maszynami, wydobywając z nich niesamowite brzmienia, łącząc je w rozbudowane struktury i śpiewając prosto z serca. 

Miał fantastyczny kontakt z publicznością, której nie musiał specjalnie zachęcać do zabawy. Już na kilkadziesiąt minut przed występem z pierwszych rzędów rozbrzmiewały donośne piski, krzyki i inne wyrazy uwielbienia publiczności, nie mogącej doczekać się występu. Relacja Chrisa Cornera z fanami to jedna z najpiękniejszych rzeczy, której można było doświadczyć tego wieczoru. Tak oddanej publiczności można ze świecą szukać, co artysta bardzo ceni i czego nie ukrywał, dziękując co rusz za miłość, zrozumienie i nie dającą się w żaden sposób wyrazić słowami magię, którą czuł na każdym kroku. Jego każde zejście do fanów kończyło się ogłuszającą owacją i ekstazą publiczności, która nie tylko zachwycała się każdą zagraną i zaśpiewaną nutą, ale odczuwała je całym sercem i duszą, czerpiąc z chwil spędzonych ze swoim idolem maksimum, ładując się energią na kolejne dni, by mieć siłę zmagać się dalej z codziennością.

Był to wspaniały występ, jedyny w swoim rodzaju. Bardzo oryginalny i zdecydowanie zapadający w pamięć. Z jednej strony bardzo intensywny, dynamiczny i zachęcający do rytmicznego podrygiwania, z drugiej zaś niezwykle osobisty, intymny i bezpośredni. Chris śpiewając zwracał się do każdego jednocześnie i z osobna, otwierając przed słuchaczem swą duszę - piękną i bogatą, a jednocześnie kroczącą swoimi krętymi ścieżkami, niekiedy dziwnymi, pełnymi niejednoznaczności, a nawet sprzeczności. Była w tej muzyce pasja, miłość, magia, energia, obsesja, ryzyko, szaleństwo. Coś, czego nie da się wyrazić słowami, coś, co trzeba poczuć na własnej skórze, przetworzyć przez pryzmat własnych emocji i doświadczeń. Koncert I AM X to spektakl, który zostaje w głowie.

Zapraszam do obejrzenia galerii: