czwartek, 19 maja 2022

Dark Tranquillity + Ensiferum + Pyogenesis + Gwendydd - Gdańsk, B90, 18.05.2022 [GALERIA ZDJĘĆ]

Każdy dzień jest dobry na koncert. Tym bardziej, jeśli w planach jest kilka godzin z potężną dawką energetycznych brzmień, fajnej atmosfery i dobrego humoru. W stoczniowym B90, który już za dwa tygodnie stanie się na kilka dni Shrine Stage podczas Mystic Festival, miała miejsce świetna przedfestiwalowa rozgrzewka. W środowy wieczór wystąpili Dark Tranquillity i Ensiferum, którym towarzyszyli Pyogenesis i Gwendydd. Każdy z czterech występów przyniósł inne muzyczne doznania i każdy był wart uwagi.

 


 

Gdy o godzinie osiemnastej otwierały się klubowe bramy, na Ulicy Elektryków świeciło słońce i wyczuwalny był lekki powiew wiatru od morza. Taka aura wprawiała w lekkie rozleniwienie i chęć rozłożenia się na pobliskich leżakach i hamakach zamiast kierowania się pod scenę. Nic więc dziwnego, że podczas koncertu Gwendydd bawiło się ledwie kilkadziesiąt osób. Wielka szkoda, bo występ bułgarskiego kwintetu, w skład którego wchodzą cztery dziewczyny i perkusista był naprawdę potężny.  Złożyły się na to świetny, niski growl wokalistki, ostre, mroczne riffy i fenomenalna atmosfera, którą stworzyły dziewczyny, zachęcając publiczność do skakania i pogowania. Nie można było oderwać od nich wzroku, gdy rytmicznie jednocześnie machały włosami i trudno było nie poddać się wspólnemu szaleństwu. Broniła się jednak przede wszystkim muzyka, pełna pasji i energii, a także ważnego przesłania. Teksty o kondycji ludzkości, zagładzie, ludzkim okrucieństwie i wszechobecnym złu nabierały w wersji koncertowej nowego wymiaru. Zespół zaprezentował przede wszystkim materiał ze swojej nowej płyty "Censored", która ukazała się w miniony piątek, 13 maja. Więcej o niej niebawem. ;) 

Gdy na scenę wkroczyli, a w zasadzie wbiegli i wskoczyli muzycy Pyogenesis, nastrój zmienił się diametralnie - rozpoczęła się prawdziwa metalowa impreza. Zespół, który od lat dziewięćdziesiątych z powodzeniem łączy ciężkie granie z wpadającymi w ucho melodiami i przeraźliwie chwytliwymi refrenami, rozkręcił publiczność maksymalnie, wprawiając przybyłych w dobry nastrój. Uśmiechnięci od ucha do ucha muzycy, zachęcanie do wspólnej zabawy, widowiskowe zimne ognie, wielkie plażowe piłki - no nie sposób było się nie uśmiechnąć, nawet jeśli sama muzyka nie do końca była tą, której się oczekiwało. Były tańce, chóralne śpiewy, skoki, wiwaty, owacje i był to naprawdę świetny, energetyczny występ, który zostanie w pamięci na długo. Kto nie był, niech żałuje! 

Energii, wspólnych śpiewów i interakcji zespół-fani nie brakowało także podczas koncertu Finów z Ensiferum, których już na starcie przywitała ogłuszająca owacja. Nakręceni pozytywną energią dali z siebie maksimum, podkręcając tempo i serwując raz za razem mocne strzały. Oprócz nagrań z najnowszego "Thallasic" znalazło się miejsce dla kilku starszych kompozycji. Fani bawili się w najlepsze, a zespół odwdzięczał się ogromnym zaangażowaniem. 

Dark Tranquillity to klasa sama w sobie, zespół z ogromnym dorobkiem, doświadczeniem i umiejętnościami. Szwedzcy pionierzy melodyjnego death metalu wszystko to potwierdzili swoim porywającym, pełnym pasji występem, który ponadto był świetnie nagłośniony. Fantastycznie słuchało się wyjątkowego wokalu, świetnych melodii i potężnych sekwencji. Klimatu dodawały całości też ciekawe wizualizacje. Przede wszystkim jednak liczyła się ciepła, serdeczna atmosfera - członkowie zespołu uśmiechali się do siebie i fanów, wymieniali wzajemnie energią, co udzieliło się publiczności. Wokalista Mikael Stanne dziękował za każdą wspólnie spędzoną chwilę, szczerze ciesząc się, że zespół po trudach pandemii mógł powrócić do tego, co najbardziej kocha - grania koncertów. W końcu trasa, która była kilka razy przekładana, odbywa się bez szwanku i oby tak było do końca.

Byłby to wieczór idealny, gdyby nie pewna sytuacja. Być może czytają to osoby, które mijam na koncertach, które fotografuję. Jeśli tak, to bardzo mi miło, że jesteśmy fanami podobnej muzyki i znajdujecie na tej stronie treści i zdjęcia, które w jakiś sposób inspirują. Natomiast nie oznacza to, że chcę was wszystkich i każdego z osobna osobiście poznać i że przechodząc obok was na koncertach i przyglądając się bawiącej się publiczności, robię to specjalnie, by zwrócić waszą uwagę. Jeśli przyglądaliście się kiedykolwiek pracy fotografa, to pewnie wiecie, że początek wydarzenia, zwykle trzy pierwsze utwory spędza on/ona w przyscenicznej fosie lub przy scenie, jeśli tej przestrzeni nie ma, po to, by złapać trochę ujęć z bliska, a następnie, jeśli jest taka możliwość, fotografuje z sali, najczęściej z tyłu, by spojrzeć na scenę z perspektywy i nie zasłaniać ludziom bawiącym się z przodu. Przydatne w takich sytuacjach są drabinki/krzesełka, które umożliwiają spojrzenie na scenę nad tłumem i zarejestrowanie momentu interakcji artystów z fanami. Tym bardziej, gdy osoba fotografująca nie należy do najwyższych. Nie oznacza to natomiast, że fotograf staje na tym podwyższeniu specjalnie, by pokazać się ludziom,  lansować się, ani tego, że można taką osobę zaczepiać podczas pracy, a tym bardziej naruszać jej prywatność pseudo-śmiesznymi żarcikami i/lub dotykiem. To niestety miało miejsce i było zdecydowanie nie na miejscu.

Jestem kobietą i nic na to nie poradzę. Prawdopodobnie gdybym była mężczyzną, nie wzbudzałoby sensacji to, że noszę aparat z teleobiektywem. I w ogóle to, że robię zdjęcia. W obecnej sytuacji także nie powinno wzbudzać. Płeć nie ma znaczenia, lecz umiejętności. Do wykonania dobrej jakości zdjęć niezbędny jest sprzęt do tego przeznaczony, nie smartfony, których uniesionych w górze przez cały koncert i rejestrujących wszystko dookoła zresztą nie cierpię. Dlatego mam do was małą prośbę - jeśli chcecie spędzać miło czas na koncertach, uszanujcie pracę nie tylko obsługi klubów, ochrony i technicznych, ale także pozwólcie działać swobodnie fotografom i autorom relacji, którzy w większości, podobnie jak wy, są fanami muzyki, też kochają koncerty, przychodzą na nie przede wszystkim z pasji i po to, by uchwycić emocje na zdjęciach i w słowach, zachować je dla was. Nie dlatego, że ich zmuszono, lecz dlatego, że chcą się z wami tym podzielić, bo uważają, że warto dzielić się tym, co wartościowe, niekoniecznie przy pomocy często nieprzemyślanych filmików w Insta Stories i relacji w Facebooku, lecz bardziej trwałych środków, szczególnie w czasach, gdy z każdej strony atakują reklamy i przebodźcowanie. Jeśli w danej chwili się bawicie, to świetna sprawa, ale pozwólcie  w tym czasie innym pracować, słuchać, po prostu być i podobnie jak wy cieszyć się wydarzeniem i wspólnym czasem. Publiczność metalowa to fantastyczni ludzie z pasją do muzyki, którzy potrafią świetnie bawić się razem. Nie straćmy tego, to bardzo cenne.

Zostawiam was z galerią i do zobaczenia na kolejnym koncercie. 

 GWENDYDD




































































 

 PYOGENESIS




















































































 ENSIFERUM

 



































































DARK TRANQUILLITY