poniedziałek, 7 marca 2022

Messa: "Close" to podróż

Zmieniają się z albumu na album, chcąc za każdym razem opowiedzieć inną, pasjonującą muzyczną historię. Ich pomysły konsekwentnie wymykają się klasyfikacji, sięgają zarówno po inspiracje klasyką metalu jak i brzmienia rytualne, etniczne. Włoska Messa ma ogromny talent. Muzyka grupy niesie  ogrom szczerych emocji. 11 marca to dzień premiery trzeciego, fenomenalnego albumu zespołu, "Close". Rozmawiamy nie tylko o tej płycie, która ma wiele wymiarów, lecz także między innymi o rytualnym tańcu nakh, o roli tańca w życiu człowieka, o muzyce z Włoch. Na pytania odpowiadali założyciel i gitarzysta zespołu Alberto Piccolo oraz charyzmatyczna wokalistka Sara Bianchin.



 

Między Uchem A Mózgiem: Dziękuję za "Close", to wyjątkowy, unikalny album. Połączenie doom metalu z jazzem i dźwiękami orientalnymi jest bardzo oryginalne i sprawia, że ten album jest uniwersalny, może trafić nie tylko do fanów metalu. Jak postrzegacie tę płytę? Czy jest dla was osobistą podróżą muzyczną?

Alberto: Nagrywając "Close" czerpaliśmy inspiracje z naszych doświadczeń i pasji, jednak nie chcemy nadawać naszej muzyce jednoznacznej interpretacji. Dla nas była to także forma ucieczki od rzeczywistości, w której funkcjonowaliśmy przez ostatnie 2 lata, ale myślimy, że każdy, kto posłucha tej płyty znajdzie tam swoją osobistą podróż.


MUAM: Wasze poprzednie albumy były nieco bardziej zamglone, zadymione i bardziej doom'owe niż nowy. Uwielbiam tę atmosferę, która jest na "Feast For Water", ale "Close" jest jeszcze bardziej złożony i spójny, niż dwie poprzednie Wasze płyty. Czy "Close" jest w jakimś stopniu koncept-albumem? O czym jest? Wyczuwam tu wpływy kultów, wierzeń, mitów, rytuałów.

Alberto: Nie sądzę, by był to koncept album, jednak zawsze staramy się stworzyć główny temat, który przewija się przez wszystkie utwory na danym albumie. "Close" jest jak "podróż". Chcieliśmy, by odbiorca (a najpierw my sami), skorzystał z naszej muzyki jako środka transportu, by mógł się przenieść gdzieś indziej. Z drugiej strony nie chcieliśmy się powtarzać, więc szukaliśmy nowych inspiracji, brzmień i instrumentów. Na "Close" są różne warstwy złożoności: instrumenty akustyczne z geograficznymi powiązaniami (tj. oud, duduk i mandolina), brzmienia gitar z lat 60-tych i 70-tych (jak 12-strunowa gitara elektryczna), a także chóralne brzmenia rodem z lat 80-tych (jak w "Love Like Blood" Killing Joke) i kontrasty między brzmieniem akustycznych instrumentów i przesterowanych gitar. Oczywiście wciąż są tu pewne osobiste elementy, które zawsze wprowadzamy do naszych piosenek, które są związane z naszymi różnymi osobowościami: od blastów po bluesowe i free jazzowe solówki. Im więcej wiesz, tym więcej usłyszysz.

 



MUAM: Uwielbiam to orientalne, mistyczne brzmienie nowej płyty. Jest w utworach takich jak "Suspended", "Pilgrim" czy "Orphalese" coś z brzmienia Dead Can Dance. Jak wspomniałeś wszystkie utwory łączą się ze sobą. "Rubedo" jest muzyczną kontynuacją "Dark Horse". Słychać tu też wpływy brzmienia Swans, ale tak naprawdę te połączenia tworzą Wasze oryginalne, scarlet-doom'owe brzmienie. Jak wyglądał proces nagrywania albumu? Komponowaliście te utwory wspólnie? Co było najpierw - pomysł na muzykę czy na tło fabularne i teksty? 

Alberto: Zasadniczo chcieliśmy być „blisko”, nasza czwórka w tym samym pokoju. Wiele pomysłów na ten album powstawało niezależnie i samodzielnie w domu (z oczywistych powodów), ale zawsze wspólnie pracujemy nad utworami w sali prób. Zwykle zaczynamy od struktury utworu i pomysłów muzycznych, a potem powstają teksty. Cieszę się, że poczułaś, że piosenki pasują do siebie wzajemnie, naprawdę uważamy, że "Close" trzeba słuchać w całości. Każda piosenka tworzy kontekst dla następnej. Jeśli wybierzesz tylko jeden utwór, naprawdę będzie ci czegoś brakować.


MUAM: "Leftotrak" mnie rozwalił. Czy myśleliście o tym, by dalej eksplorować tę black metalową drogę np. na następnej płycie?

Sara: Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy, na razie niczego takiego nie planowaliśmy. Szczerze mówiąc nie wiemy, w którą stronę udamy się następnym razem. Ścieżka w pewien sposób kształtuje się dopiero wtedy, gdy już nią kroczymy. Nie lubimy żadnych granic w aspekcie twórczym, słuchamy bardzo różnej muzyki i doceniamy jej ekstremalną stronę.



MUAM: Sara, Twój wokal jest bardzo silny i pełen energii. Jak dbasz o swój głos? Kiedy zaczęłaś śpiewać?

Sara: Dzięki, zrobiło mi się ciepło na sercu. Tak naprawdę nie robię nic szczególnego, ale gdy jesteśmy w trasie, wypijam tony wody, by stale nawilżać struny głosowe.

Zaczęłam śpiewać w zasadzie w momencie, gdy zaczęłam mówić, to zawsze był mój sposób na wyrażenie siebie. Nie brałam nigdy lekcji śpiewu, uczyłam się metodą prób i błędów. Zrozumienie i poznanie swojego ciała (na przykład nauczenie się prawidłowego używania przepony) ma fundamentalne znaczenie. Ale dla mnie to jest nie kwestia techniki. Dla mnie kluczową sprawą jest przekazywanie uczuć i emocji. To właśnie sprawia, że ​​śpiew jest tak pierwotny i fascynujący. Nie ma to nic wspólnego z rozpiętością twojego głosu, że tak powiem.




MUAM: Jestem pod ogromnym wrażeniem teledysku do "Pilgrim". Ten taniec jest niezwykły, bardzo zmysłowy, emocjonalny. Fantastycznie pasuje do muzyki. Tak naprawdę cały album hipnotyzuje i można go określić jako taki rytualny taniec. Nie miałam pojęcia, że Nakh - czyli taniec włosów wywodzący się z Algierii i Tunezji ma tak wiele wspólnego z charakterystycznym dla metalu "headbangingiem" - to niesamowite. Dziękuję za to odkrycie. Skąd wziął się pomysł na ten teledysk?

Sara: Nakh to taniec rytualny, który wykonują kobiety wzdłuż granicy algiersko - tunezyjskiej. Tancerki rozpuszczają włosy, które raz po raz poruszają się luźno, powodując podczas rytuału stan przypominający trans. Zainteresowaliśmy się tańcem Nakh, szukając okładki do naszego albumu. Znaleźliśmy fotografię E.M. Schutza z lat 30. XX wieku i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Obraz ten wyrażał emocje i doznania, które chcieliśmy przekazać poprzez "Close". Kiedy odkryliśmy ten taniec, od razu pomyśleliśmy o podobieństwach do headbangingu. Naturalnym więc było włączenie tańca Nakh do teledysku do naszego pierwszego singla „Pilgrim”.


MUAM: Jak poznaliście tancerzy? Opowiedz mi proszę też trochę o procesie rejestracji tego teledysku. Gdy zobaczyłam pustynię pomyślałam na początku, że pojechaliście do Afryki, ale później doczytałam, że nagrywaliście ten teledysk na południu Francji i na północy Włoch. 

Sara: Skontaktowaliśmy się tancerką i choreografką Saâdią Souyah, która zajmuje się tradycyjnymi tańcami Afryki.  Prowadzi badania w tej dziedzinie przez całe życie, jej praca okazała się niezbędna dla realizacji naszego teledysku do "Pilgrim". Uczy również tańców arabskich w całej Europie, od Francji po Norwegię. Gdy tylko poznaliśmy Saâdię, zapytaliśmy ją, czy chciałaby z nami współpracować. Stworzyła ekipę taneczną, zapraszając innych profesjonalistów do przyłączenia się. Pierwszą część filmu nakręciliśmy w Dune du Pilat, niedaleko Bordeaux. To największa wydma w Europie.


MUAM: Świetnym pomysłem było też zapytanie tancerzy, czym jest dla nich taniec. Dla mnie to wyraz całkowitej wolności, sposób, by oczyścić umysł, wyrazić emocje. A czym jest taniec dla Was? Lubicie tańczyć?

Sara: Jeśli chodzi o Messę, tańczymy głównie, gdy jesteśmy pijani w barze i nagle zaczyna grać piosenka Motorhead… Ale nazywanie tego „tańcem” to zdecydowanie za dużo. Na poważniejszej płaszczyźnie lubimy wszystkie przejawy sztuki. A taniec uważamy za sztukę samą w sobie. Potrzeba tyle praktyki i rzemiosła, aby poruszać ciałem w tak harmonijny sposób z otaczającą cię przestrzenią.




MUAM: Piękna i spójna z pomysłem na cały album jest też sesja fotograficzna towarzysząca płycie. Gdzie zostały wykonane te zdjęcia?

Sara: Zdjęcia zrobiliśmy w jaskini Carsic, w regionie Montello, to jest w zasadzie duże wzgórze położone niedaleko Treviso. Wewnątrz tej wyjątkowej formacji skalnej znaleziono ślady człowieka z epoki paleolitu. Właściwie zarejestrowaliśmy w tym miejscu kilka partii instrumentów akustycznych podczas sesji „Close”. Były to głównie oud, cymbały i instrumenty perkusyjne. To główny powód wyboru tej lokalizacji na nasze sesje zdjęciowe.


MUAM: Włochy nie są w zasadzie kojarzone przez ludzi z muzyką doom metalową. Czy miejsce, w którym żyjecie wpływa na waszą muzykę?


Sara: Z pewnością. Miejsce, w którym mieszkasz, ma wpływ na sposób, w jaki postrzegasz świat i jak go doświadczasz. Nikt z nas nie dorastał w dużym mieście i nadal mieszkamy w maleńkich wioskach w strefie predolomitycznej w regionie Veneto w północnych Włoszech. Zdecydowanie czujemy więź z naszym terytorium. Prosty krajobraz już wpływa na nasz kreatywny świat, ten wpływ jest nieunikniony. Przyroda jest tu piękna.


MUAM: A jak postrzegacie lokalną scenę muzyczną?

Sara: Tak naprawdę nie uważamy tego za „scenę”, głównie wierzymy we wzajemny szacunek i wymianę doświadczeń między muzykami. Stworzyliśmy więzi z wieloma ludźmi w naszym kraju i poza nim. To świetny aspekt tego, co robimy. Gdybyśmy mogli zaproponować kilka włoskich zespołów, to byłyby Naga, Assumption, Gorrch.



MUAM: W kwietniu tego roku zagracie na Roadburn Festival po raz drugi w ciągu ostatnich czterech lat. Serdeczne gratulacje! Planujecie też na wiosną bardzo fajną trasę koncertową po Europie. Czy przychodzą Wam do głowy takie niezapomniane momenty z koncertów czy festiwali, które moglibyście przytoczyć?

Sara: To byłaby niekończąca się lista! To, co możemy przyznać, bez ogródek, to to, że mamy szczególne relacje z waszym krajem. Pokochaliśmy Polskę od naszego pierwszego występu w 2018 roku na Red Smoke Festival. Z każdego dotychczasowego koncertu mamy bardzo miłe wspomnienia. Publiczność okazała się tu jedną z najcieplejszych, najbardziej życzliwych i gościnnych, przed jaką kiedykolwiek graliśmy.

MUAM: Dzięki za wszystko! Nie mogę się doczekać koncertów i życzę Wam wszystkiego dobrego w 2022 roku. Niech się spełniają Wasze marzenia :) 

Sara: Dzięki wielkie! Do zobaczenia na trasie! 


ALBUM "CLOSE" UKAŻE SIĘ 11 MARCA 2022: https://messaproject.bandcamp.com/album/close


MESSA ZAGRA W POLSCE 2 KONCERTY: 

26.04.2022 Gdańsk - Drizzly Grizzly: https://www.tickets.drizzlygrizzly.pl/pl/event/114/messa-wyatt-e

27.04.2022 Warszawa - Hydrozagadka: https://knockoutprod.net/pl/concert/detail/393

 



ENGLISH VERSION

Their music changes on every album, to tell a different, fascinatic music story each time. Their ideas are beyond any genre classifications, reaching for inspirations from the classics of metal as well as ritual and ethnic sounds. The Italian band Messa is one of its kind, highly talented. Their music is full of true emotions. The third, phenomenal band's album, "Close"  is released on March 11th. We've talked not only about it's music content and inspirations, but also the mystical, ritual nakh dance, the role of dance in life and the music from Italy. I had a pleasure and honour to ask the founder and guitarist Alberto and the charismatic singer Sara.



Między Uchem A Mózgiem: Thank you so much for „Close”. It’s so unique and special. Matching doom metal with jazz and oriental music is so original and makes this album universal, not just a new exciting metal record. How do you feel about this new record? Is it a personal music journey?

Alberto: We took inspiration from our experiences and our passions, but we don’t want to give an univoque interpretation to our music. For us it was also a way of escaping the reality we lived in for the past 2 years, but we think anyone who’ll listen to the album will somehow find their personal journey in it.

MUAM: Your previous album were more kind of foggy, smoky and doomy than this one. I love the doom vibe of „Feast For Water”, however „Close” sounds even much more complex and coherent than your previous two great albums. Is it somehow a concept album? What is it about? I feel some influences from cults, myths and rituals.

Alberto: I don’t think it’s a concept album, although we always want to have a fil rouge binding all the songs together. The whole idea behind Close is “journey”. We really wanted the listener (and first of all, ourselves) to use our music as a mode of transportation. At the same time we didn’t want to repeat ourselves, so we looked for new influences, sounds and instruments. There are various layers of complexity in Close: acoustical instruments with a geographical connotation (like Oud, Duduk or Mandolin), guitar sound textures from the 60’s and 70’s (like the 12 string electric), as well as 80’s chorus saturated sounds (like Killing Joke’s Love Like Blood), the contrast between acoustic instruments and distorted guitars.. Of course there are still some personal elements that we always introduce to our songs which are tied to our different personalities: from blast beats, to bluesy and free jazz solos. The more you know the more you’ll hear.

MUAM: I truly love the oriental, mystical sound of the new album, feel some Dead Can Dance influences in songs like „Suspended”, „Pilgrim” and „Orphalese”. Every song matches the next one. „Rubedo” for example seems to be the musical continuation of „Dark Horse”. There are also Swans’ influences, but it’s all your original scarlett doom sound. How did the recording process look like? Did you compose the music together? What came first – the idea for the music or the background/concept and lyrics?

Alberto: We basically wanted to be “close”, the 4 of us in the same room. A lot of ideas for this album were developed on our own at home (for obvious reasons), but we always work on songs together in the rehearsal room. We usually start with the song structure and musical ideas, then come the lyrics. I’m happy that you felt the songs matched one another, we really think that Close needs to be listened in its whole. Every song sets the context for the next one. If you cherry pick just one track you’re really missing something.


 

MUAM: „Leftotrak” is mind-blowing. Have you thought about exploring this extreme black metal side more for example on the next album?

Sara: We have not talked about it so far, at least it is not something we have planned. To be honest we don’t know where we’ll be heading next. The path kinda reveals itself while we are walking on it. We don’t like boundaries in the creative aspect, we listen to a lot of different music and appreciate the extreme side of it.

MUAM: Sara, your voice is so strong and powerful. How do you take care of it? When did you start singing?

Sara: Thank you, this warms my heart. I don’t do anything special really, but when we are on tour I drink tons of water to keep the vocals chords hydrated.

I guess I started singing when I started talking, it has always been a way to express myself. I never had singing lessons though, it was just trial and error. Understanding and knowing your body (learning how to correctly use your diaphragm, for example) is fundamental. But for me it’s not a matter of technique. For me, the key point is communicating feelings and emotions. That’s what makes singing so primal and fascinating. It has nothing to do with the width of your vocal range, so to speak.

MUAM: I’m truly impressed by the video of „Pilgrim”. The dance in the video is incredible, sensual and so emotional. It joins the music perfectly. In fact the whole record is so hypnotic and might be a kind of ritual dance. I had no idea that Nakh - the hair dance from Algeria and Tunisia has so much in common with headbanging - that’s so amazing. Thank you for this discovery. Where did the idea for the video come from?

Sara: Nakh is a ritual dance performed by women along the Algerian/Tunisian border. The dancers let their hair repetitively swing loose, causing a trance-like state during the ritual. We came in contact with Nakh while searching for a possible cover for our album. We found this 1930s photograph by E. M. Schutz, and it was love at first sight. This picture brought to visual reality the emotions and sensations we wanted to convey from “Close”. When we discovered this dance we immediately thought about the similarities with headbanging. It was natural, then, to include Nakh in the video for our first single “Pilgrim”.

 



MUAM: How did you meet the dancers? Please tell me more about the recording process. Seeing this desert I’ve previously thought you’ve travelled to Africa, but I’ve read that you recorded the video in Southern France and Northern Italy

Sara: We came in contact with Saâdia Souyah because of her work on traditional dances of Africa, both as a dancer and choreographer. She’s pursuing a lifetime research on this field, and her work proved to be essential for the research behind the “Pilgrim” video. She also teaches Arabic dances in all Europe, from France to Norway.

As soon as we got to know Saâdia, we asked her if she wanted to collaborate with us. She put together a dancing crew, asking other professionals to join. We shot the first part of the video at Dune du Pilat, close to Bordeaux. It’s the biggest sand dune in Europe.

MUAM: It was also a great idea to ask the dancers what their profession means to them. For me it’s a total freedom, a way to free your mind, express emotions. What does dancing mean to you? Do you like to dance?

Sara: As regarding Messa, we mostly dance when we are drunk in a bar and suddenly a Motorhead song starts playing… But to call it ‘dancing’ would be way too much. On a more serious plane, we do like all expressions of art. And we consider dancing an art itself. Takes so much practice and craft to move your body in such a harmonic way with the space around you.

MUAM: The photo session for this album is also beautiful. Where did you take those photos?

Sara: We took the picture inside a Carsic cave on the Montello area, which is basically a big hill located not too far from Treviso. Human traces from the Paleolithic era were found inside this unique rock formation. Actually we did record some acoustic instruments, during the sessions of “Close”, inside that place. Mainly Oud, Dulcimer and Percussions. That is the main reason behind the choice of this location for our photo sessions.
 

 


MUAM: Italy is not considered by many people with doom metal music. How does the place you live in has impact on your music?

Sara: For sure. The place you live in has an impact on the way you perceive the world, and how you experience it. None of us grew up in a big city, and we still live in tiny villages in the Pre-dolomitic zone in Veneto region, Northern Italy. We definitely feel a connection with our territory. The simple landscape already influences our creative world, it’s inevitable. Nature is beautiful here.

MUAM: How do you consider your local music scene?


Sara: We don’t really consider it a ‘scene’, we mostly believe in mutual respect and exchange. We have created bonds with many people in and out of our country. It’s a great aspect of what we do. If we could suggest some Italian bands they’d be Naga, Assumption, Gorrch.

MUAM: You’re playing Roadburn this year for the second time in 4 years. Congratulations 😊 There’s also a nice European tour planned for Spring. Do you have any incredible/special moments you remember from festivals/concerts?

Sara: The list would be infinite! What we can admit, hands down, is that we have a special relationship with your country. We loved Poland since our first performance there in 2018, at Red Smoke Festival. We have very nice memories from every gig we played there so far. The audience proved to be one of the warmest, kind and welcoming ever.  




MUAM: Thank you so much for everything. Can’t wait for the concerts and wish you all the best in 2022 😊 Make your dreams come true 😊

Sara: Thank you so much Aleksandra! Hope to meet you while we are on tour!
 

 "CLOSE" WILL BE RELEASED 11th MARCH 2022: https://messaproject.bandcamp.com/album/close


MESSA WILL PLAY 2 CONCERTS IN POLAND: 

26.04.2022 Gdańsk - Drizzly Grizzly: https://www.tickets.drizzlygrizzly.pl/pl/event/114/messa-wyatt-e

27.04.2022 Warszawa - Hydrozagadka: https://knockoutprod.net/pl/concert/detail/393