wtorek, 22 lutego 2022

Abraham - Debris de mondes perdus (25.02.2022)


Grają tak intensywnie i przekonująco, że sprawiają odbiorcy niemal bezpośredni ból. Ciężar, przeszywający wrzask, wolne, toczące się niczym walec melodie i przejmujący, nasycony niepokojem, smutkiem, a chwilami cierpieniem wokal - tak brzmi szwajcarski Abraham, który powraca z nowym albumem. To propozycja dla osób o zdecydowanie mocnych nerwach.


Abraham od 11 lat zabiera słuchaczy w niespokojne podróże po meandrach post metalu. Muzycy dali się poznać miłośnikom takich brzmień, supportując Cult Of Luna i The Ocean. Grają w taki sposób, że nie da się wobec ich twórczości pozostać obojętnym. Ich nowa płyta to kwintesencja ich stylu, pełnego zadziorności, bezkompromisowości, a zarazem walki i strachu przed tym, co ostateczne i nieodwracalne. 

"Debris de mondes perdus" to soundtrack do apokalipsy, wyobrażenie świata, który miałby nastąpić po zagładzie ludzkości i czasach, gdy na Ziemi pozostałyby tylko jednostki, próbujące uchronić się przed ostatecznym końcem. Aby wygrać tę walkę jednoczą się i próbują działać razem. To opowieść o ciemności, obsesji, bólu, strachu, przerażeniu i przytłoczeniu, pełna muzycznych zwrotów akcji, a jednocześnie niosąca we wszechobecnym mroku i ciemności iskrę nadziei. Te dźwięki świetnie wpisały się w obecną sytuację na świecie, gdzie strach i choroba czai się za rogiem, stanowiąc zagrożenie życia. Pokonać te przeciwności można jedynie poprzez działanie ukierunkowane na wspólny cel.

Nowa płyta to dla zespołu także nowe otwarcie. Po premierze wydanego w 2018 roku "Look Here Comes The Dark", Abraham stracił dwóch muzyków - wokalistę i drugiego gitarzystę. W tej sytuacji jedynym wokalistą pozostał świetnie śpiewający perkusista, Dave Schlagmeister, który wywiązał się ze swojego zadania znakomicie, bardzo przekonująco wyrażając emocje zarówno wokalem jak i wrzaskiem.

To zdecydowanie nie jest album na każdy dzień i każdą okazję. To muzyka dla osób o mocnych nerwach, ceniących szczere emocje, które dotykają do głębi, do bólu. Poprzez redukcję instrumentów Abraham osiągnął jeszcze większą wyrazistość i dobitność przekazu. Brutalne, brudne i szorstkie brzmienia przenika duszna, pełna niepokoju, a zarazem przeszywającego chłodu atmosfera, która z minuty na minutę udziela się coraz bardziej. Te dźwięki ranią, drażnią, dźgają i niszczą wszystko, co zastaną na swojej drodze. By docenić ich wartość i poczuć pełnię, trzeba się do odsłuchu dobrze przygotować. Zdecydowanie warto jednak poświęcić im czas i pozwolić im działać. Takich doznań nie doświadcza się często. 

85% 

Posłuchaj płyty: Abraham - Debris de mondes perdus