poniedziałek, 31 stycznia 2022

Boris - W (21.02.2022)

Trudna do zliczenia liczba wydawnictw, niezmienny od lat skład, olbrzymie pokłady kreatywności i bezkompromisowość - japo
ńskiego tria Boris nie da się w żaden sposób zaszufladkować i nie ma absolutnie takiej potrzeby - to jeden z tych zespołów, po którym można się spodziewać w zasadzie wszystkiego i mieć pewność, że każdy kolejny album czymś zaskoczy. Chciałoby się powiedzieć, że tym razem zespół sięga po znane i lubiane noise'owo-psychodeliczne brzmienia, ale czy to wszystko? No właśnie... 

Jedno jest pewne - "W" to płyta nieprzewidywalna, dziwna, mocno oddziałująca na podświadomość. Rozpoczyna się od hałaśliwych przesterów i dusznych, nieoczywistych przestrzeni, by przenieść słuchacza w trans i stan rozkołysania w "Icelina". Ten błogi stan nie trwa jednak zbyt długo. Boris słyną z bezkompromisowości i tak, jak potrafią bezbłędnie rozczulić, nie mają też problemu z tym, by wyrwać z hipnozy i nieźle zaniepokoić, czego przykładem jest "Drowning By Numbers". Wsłuchując się w ten utwór można odczuwać nieodłączne wrażenie tonięcia.

Żonglerka nastrojów trwa przez cały album. Pozornie spokojnie robi się znów w "Invitation", w następującym po nim "The Fallen" powraca ściana zgrzytów, przesterów i eksperymentów. Szepty i szmery rywalizują ze ścianami dźwięku podobnie jak ciemność ze światłem, dzień z nocą, czy dobro ze złem, a odbiorca tkwi pomiędzy tymi przeciwstawnościami i czuje się dziwnie, niespokojnie, niepewnie, nie wiedząc, w którą stronę się udać. Taki stan utrzymuje się do końca albumu.

"You Will Know" przenika rozmarzona, dream-popowa aura, która urzeka i koi, ale jednocześnie nie pozwala na pełen relaks. Ten utwór płynie niespiesznie, wkręcając się w podświadomość. Warto zwrócić tu uwagę na rozmyte gitarowe partie.  Całość wieńczy zaś...półtoraminutowa cisza.

Japończycy nie biorą jeńców, nie starają się też sprostać oczekiwaniom fanów, czy pozyskać nowych wielbicieli swojej twórczości. Eksperymentują z brzmieniem, bawią się muzyką, robią dokładnie to, co chcą. Nie ma tu znaczenia długość utworu, jego chwytliwość, konstrukcja - wszystko ma po prostu do siebie pasować, budować określoną historię, wprowadzać w trans, tworzyć charakterystyczny klimat. "W" dokumentuje styl Boris w czystej postaci i choć teoretycznie nie powinien już niczym zaskakiwać, to wciąż stanowi nierozwikłaną zagadkę, za każdym razem brzmiąc nieco inaczej, odsłaniając inne cechy i oddziałując na odbiorcę w zależności od nastroju. Warto dać tej płycie kilka odsłuchów, by wybrzmiała w pełnej okazałości. 

78%

Posłuchaj płyty: Boris - W