poniedziałek, 16 sierpnia 2021

SOUNDRIVE FESTIVAL 2021 - DZIEŃ 6 (15.08.2021) [GALERIA ZDJĘĆ]

No i stało się - sześciodniowy, historyczny, wyjątkowy i absolutnie niesamowity Soundrive Festival 2021 dobiegł końca. Szósty dzień upłynął przede wszystkim pod znakiem chilloutu w strefie gastronomicznej, spotkań ze znajomymi i obserwowaniu zmagań na skaterskiej rampie, choć nie brakowało też interesujących koncertów na scenie plenerowej i w Drizzly Grizzly. Tym razem królowały letnie brzmienia z domieszką metalowego wykopu.



Tego dnia wyjątkowo wydarzenia rozpoczęły się w południe, co po pięciu dniach spędzonych na Ulicy Elektryków do późnych godzin nocnych było nie lada wyzwaniem nawet dla najbardziej wytrwałych festiwalowiczów. W Drizzly Grizzly można było jednak przede wszystkim spotkać właśnie osoby z opaskami karnetowymi, które chciały jeszcze skorzystać z festiwalowej atmosfery i posłuchać muzyki na żywo. Wyeksploatowana intensywną pracą przez ostatni tydzień dotarłam na Elektryków około 16, wprost na koncert grupy Vermona Kids.

Kwartet przyniósł słuchaczom prawdziwy powiew wakacyjnej beztroski. Królowały brzmienia lekkie, melodyjne, nasycone pozytywną energią. Słuchało się tego świetnie, a ci, którym nie brakowało energii mieli możliwość jeszcze trochę poskakać pod sceną. Zespół dał z siebie wszystko i miał bardzo dobry kontakt z żywiołowo reagującą publicznością. 

Soundrive'owi bywalcy entuzjastycznie reagowali także na płynące ze sceny Drizzly Grizzly ostre, zgrzytliwe brzmienia w wykonaniu Backhand Slap, który zaserwował prawdziwego kopa w twarz. Bezpośrednie teksty między innymi punktujące "niedoskonałości" działania wielu instytucji, a także wyjaśniające wprost kwestię i prawdziwy sens miłości oraz innych życiowych spraw i ekspresyjny wokal spodobały się publiczności, która oklaskiwała zespół. Coś dla siebie mogli tu także odnaleźć fani blastów i ostrych gitar. 

Plener 33 był zaś miejscem prawdziwego skaterskiego widowiska, nawiązując tym samym do początków festiwalu. Odbył się konkurs z nagrodami dla najlepszych zawodników, którzy popisywali się niesamowitymi umiejętnościami jazdy i skoków na deskorolkach, a soundtrack do tych zmagań stworzyły zespoły grające punk, indie rock i inne melodyjne i energetyczne odmiany muzyki gitarowej. Niestety koncerty na scenie plenerowej ze względu na wczesną porę i jasność nie miały takiego klimatu jak te w warunkach klubowych. Mimo to pozytywnie wypadły występy The Bullseyes i wieńczącego festiwal krakowskiego Terrordome, który zaserwował potężną dawkę trash metalowego wykopu. Były skoki na scenie, na rampie, tańce pod sceną i dużo pozytywnej energii.

Ogromne wyrazy uznania i podziękowania należą się całej ekipie odpowiedzialnej za sprawną organizację wydarzenia - obsłudze klubu, zapleczu technicznemu, obsłudze barów i punktów gastronomicznych, osobom odpowiedzialnym za booking, promocję festiwalu i bezpośrednią opiekę nad zespołami. Ta edycja już przeszła do historii i z pewnością zostanie zapamiętana na długo. Polski line up okazał się strzałem w dziesiątkę, a wydarzenie stało się niepodważalnym dowodem na to, że polska muzyka ma wymagającym odbiorcom naprawdę wiele do zaoferowania, niezależnie od gatunkowych preferencji danej osoby. To była piękna przygoda!

 






VERMONA KIDS




































 











BACKHAND SLAP































 


THE BULLSEYES, TERRORDOME