Po niedługiej przerwie na scenę wkroczył Arrm, instrumentalny projekt kojarzony głównie z Arturem Rumińskim, muzykiem znanym m.in. z Thaw i Mentor. Kwartet współtworzy wraz z nim perkusista Michał Leks, kontrabasista/basista Rafał Miciński oraz klawiszowiec Maciej Śmigrodzki. Występ Arrm był transowy, z jednej strony zbliżający się do ambientu, z drugiej istotną rolę odgrywała sekcja rytmiczna i bardziej żywiołowe partie klawiszy. Klimat budowały także rozstawione w kilku miejscach kadzidła. W trakcie tego występu zachodziło słońce, a publiczność witała wieczór. Kolejne spotkanie z Arrm na żywo nie zawiodło, ale tego dnia oczekiwałem trochę innego rodzaju dźwiękowych emocji. Z niecierpliwością oczekiwałem więc dania głównego – występu Sunnaty.
Warszawska Sunnata w krótkim czasie rozstawiła się na scenie. Przywitała nas wydany na singlu "Black Serpent" z najnowszej płyty "Burning in Heaven, Melting on Earth". Setlista składała w dużej mierze z nowych utworów urozmaiconych materiałem z poprzedniego longplaya "Outlands". Zabrakło kompozycji z "Climbing the Collosus" i "Zorya" z jednym małym wyjątkiem w postaci "Long Gone". Lekkie rozczarowanie tym faktem zrekompensowała niesamowita energia publiczności, która wyraźnie udzieliła się także zespołowi. Widywałem Sunnatę już wcześniej na żywo, ale zawsze w roli supportu lub jednej z pomniejszych gwiazd festiwalu. Bywało wtedy nieco sztywno, a tym razem wręcz przeciwnie – dawno nie widziałem tak dobrze bawiących się graniem muzyków. Tyczy się to też basisty z przyczyn zdrowotnych występującego na siedząco. Jakby w reakcji na dobiegające spod sceny skandowanie "po-wo-li" zespół podziękował za udany koncert i zamknął setlistę klimatycznym i właśnie powolnym "Hollow Kingdom" z albumu "Outlands". Następnie opuścił scenę, na którą już nie wyszedł pomimo entuzjastycznego domagania się bisów przez publikę. Nie umniejszyło to wspaniałości występu formacji.
Drugi przystanek Road to Soulstone Gathering był wydarzeniem bardzo udanym. Wiele rzeczy tutaj dobrze zagrało – forma muzyków, nagłośnienie i wzorowa organizacja. Hyde Park także się sprawdził. W krótkich przerwach między koncertami można było zjeść coś dobrego (wedle upodobań od dań mięsnych po wegańskie). Znalazło się sporo miejsc do siedzenia lub postania. Na pewno Hype Park sprawdzi się jeszcze w przyszłości.
Nadchodzące wydarzenia z cyklu Road to Soulstone Gathering:
Road To Soulstone Gathering: Belzebong + Spaceslug, J.D. Overdrive / 2 IX / Kraków
Road To Soulstone Gathering: The Stubs + CF98, Only Sons / 9 IX / Kraków