środa, 16 czerwca 2021

Szczęśliwa trzynastka #17 - Raphael Weinroth - Browne

Wirtuoz wiolonczeli, obdarzony niezwykłą wrażliwością kompozytor, stały współpracownik zespołu Leprous, który w znaczącym stopniu wpłynął na brzmienie dwóch ostatnich zespołowych albumów "Malina" i "Ptfalls", członek grup Musk Ox, Kamancello - tak pokrótce można by przedstawić Raphaela Weinrotha - Browne'a.

Okazją do rozmowy z pochodzącym z Kanady artystą stała się premiera nowej, koncertowej odsłony debiutanckiego solowego albumu, "Worlds Within Live" ( o jego studyjnej odsłonie opowiadałam TU). Raphael odpowiadając na trzynaście cyklicznych pytań nawiązał do wspomnień, które ukształtowały jego muzyczną drogę, opowiedział o tym, co fascynuje go w ekstremalnym metalu i którzy artyści mieli największy wpływ na niego. Jeśli chcecie na chwilę wniknąć w jego fascynujący muzyczny świat,  serdecznie zapraszam do lektury. :) 


 



1. Moim bohaterem w dzieciństwie był....

...i wciąż jest Arvo Pärt. Dorastałem słuchając jego nagrań w domu. Zarówno jego twórczość jak i osobowość (z tego, co wiem) zdecydowanie wykracza poza trywialność codzienności i porusza do głębi. Słuchanie i granie jego muzyki daje poczucie, że czas zwalnia lub całkowicie zanika. Sprawia, że człowiek przenosi się w inny wymiar i zapewnia pozaziemskie doznania.

2. Wydarzenie z życia, które mnie ukształtowało to....

Przychodzą mi na myśl trzy osobne przypadki, które skierowały mnie na muzyczną ścieżkę, którą kroczę obecnie. Pierwszym było usłyszenie kompozycji "Schism" zespołu Tool w radiu mniej więcej w wieku dziewięciu lat, wtedy, gdy wychodził "Lateralus". W tej piosence było coś, co wyróżniało się na tle muzyki rockowej granej w radiu i od razu mnie zaintrygowało. Później delektowałem się tymi dźwiękami za każdym razem, gdy je słyszałem. Brzmiały dla mnie kosmicznie, jak muzyka, która przebyła podróż w czasie i przybyła z przyszłości. 

Później, gdy miałem lat 14, słuchałem lokalnego, uniwersyteckiego radia i w jednej z audycji usłyszałem jednego wieczoru Opeth, Meshuggah, Cynic, Decapitated, Necrophagist, Morbid Angel i kilka innych zespołów. To był pierwszy raz, gdy słuchałem ekstremalnego metalu i totalnie mną pozamiatało. Byłem zachwycony brzmieniem tej muzyki i tym, jak została wyprodukowana. Nigdy wcześniej czegoś podobnego niie słyszałem. Oba te wydarzenia miały na mnie ogromny wpływ i co ciekawe, były wynikiem słuchania radia, czego obecnie już zupełnie nie robię... 

Mniej więcej w podobnym czasie brałem udział w jednodniowym festiwalu wiolonczelowym w mojej rodzinnej Ottawie i pamiętam, że wtedy zobaczyłem, że można grać na wiolonczeli w sposób, którego wcześniej nawet sobie nie wyobrażałem. To otworzyło mój umysł na różne techniki gry i zainspirowało mnie do rozwoju w zakresie tego instrumentu, aby pokazać innym jak różnorodnym i wszechstronnym brzmieniowo instrumentem może być. Tego dnia także po raz pierwszy zagrałem na elektrycznej wiolonczeli - nigdy tego nie zapomnę! 

Wszystkie te wydarzenia sprawiły, że zafascynowało mnie przekraczanie gatunkowych granic i stałem się bardziej śmiały w tworzeniu i wykonywaniu muzyki.  




3. Płyta, która miała największy wpływ na to, kim jestem to....

Było wiele płyt, które pozostawiły trwały ślad, ale tym najważniejszym albumem był chyba "Nu" Claude'a Lamothe'a, wiolonczelisty z Quebec. Gdy rozpoczynałem naukę gry na wiolonczeli dostałem jego płytę. Zawsze miałem poczucie, że chciałbym grać coś innego niż typową muzykę klasyczną, nawet będąc młodym, początkującym uczniem, a ten album upewnił mnie w tym przekonaniu. Zakres brzmieniowych poszukiwań i innowacyjność gry Lamothe w tych jedenastu kompozycjach jest nieprawdopodobna i choć wtedy nie miałem pojęcia, jak wykonuje je od strony techniczej, jego umiejętność z przymrużeniem oka i wirtuozeria były dla mnie doświadczeniem magicznym i sprawiły, że zapragnąłem nagrać kiedyś podobny album.


4. Gdybym nie został muzykiem, byłbym...

...pisarzem. W tej formie sztuki, kreując własne pomysły i emocje,  czuję się najbardziej komfortowo, oczywiście poza muzyką.



5. Gdybym mógł zagrać koncert/podjąć współpracę z jednym artystą, byłby to....


Efrén López. Słucham jego twórczości nieprzerwanie od 15 lat i nigdy nie przestaje mnie ona inspirować. On gra na wielu instrumentach, więc czuję, że to dałoby nam niezliczone możliwości eksperymentowania z brzmieniem.

6. Najdziwniejsza rzecz/wiadomość, jaką dostałem od fanów to....


Nie przypominam sobie niczego szczególnie dziwnego, choć nieraz słyszałem o dziwnych wiadomościach/prezentach, które dostawali inni muzycy od fanów. Fani zwykle okazują mi dużo szacunku i są bardzo mili - nie mam na co narzekać, ale z punktu widzenia tego wywiadu niestety nie mam niedorzecznych historii do opowiedzenia ;) !


7. Kino, teatr, a może książka? Po którą formę sztuki sięgasz najczęściej i dlaczego?


Każdą z nich cenię na swój sposób. Obcenie jestem najbardziej zafascynowany kinem i estetycznymi aspektami filmów, przede wszystkim bardzo interesuje mnie to, w jaki sposób muzyka podkreśla i kreuje emocjonalność danej sceny. To niesamowite jak wpływa ona na odbiór warstwy wizualnej. Jak widzisz, mój umysł pracuje jednotorowo! 


8. Lata 80-te były lepsze, bo...

Nie jestem w stanie tego wiedzieć, nie było mnie wtedy na świecie! :)

9. Moje ukochane miejsce na Ziemi to... 

...jest ich wiele, ale myślę, że wybrałbym Nową Funlandię.



10. Moje najbardziej traumatyczne wspomnienie z koncertu to....


Tak naprawdę mam wiele traumatycznych doświadczeń. Myślę, że nie miałem takiego całkowicie koszmarnego występu albo takiego, który byłby totalną katastrofą, ale często czułem się bardzo niekomfortowo występując przez jury profesorskim lub na przesłuchaniach. Najbardziej stresujące w tych sytuacjach było poczucie protekcjonalności, a nawet tego, że nie jestem godzien muzyki, którą w tych momentach prezentowałem.  

Zdarzało się także, że na scenie mój pedał zapętlający nie funkcjonował poprawnie i działo się coś niespodziewanego. Te chwile nie mają nic wspólnego z graniem na instrumencie, to publiczność bardzo szybko je wyczuwa i trudno jest o nich zapomnieć!


11. Marzę o...

odczuwaniu ekscytacji z nagrywania nowej muzyki. To coś, na co nieustannie czekam. Właściwie bardzo rzadko zdarza się, że jestem naprawdę podekscytowany rzeczami, nad którymi pracuję – wiele z nich wydaje mi się bardziej czymś, co muszę zrobić, niż czysto inspirującym dążeniem, ale od czasu do czasu pojawiają się przebłyski zachwytu i takiej namacalnej radości tworzenia czegoś wyjątkowego. Żyję dla tych chwil.

 

12. Moje ulubione zajęcie w wolnym czasie to....

Długie rowerowe wycieczki i spacery, słuchanie płyt albo obie rzeczy jednocześnie

13. Pytanie, którego najbardziej nienawidzę podczas wywiadów to...

Jak to się stało, że zacząłeś grać? / Ile miałeś lat, gdy zacząłeś grać na instrumencie?


Czy jest coś, co chciałbyś przekazać swoim fanom? 

Dzięki, że to czytacie i dzięki za wsparcie - to znaczy więcej niż myślicie. Za kilka tygodni wydam swój nowy album solowy "Worlds Within Live", a także album "Inheritance", który nagrałem razem z zespołem Musk Ox. Byłoby super, jakbyście ich posłuchali!



 

Muzykę Raphaela znajdziecie między innymi tutaj: 

https://raphaelweinroth-browne.bandcamp.com/