sobota, 17 kwietnia 2021

Szczęśliwa trzynastka #14 - Jo Quail

"Moja muzyka rodzi się z każdej drobnej rzeczy, którą widzę, słyszę, czuję, wyobrażam sobie, marzę o niej lub też o niej zapominam..." - tak o swojej twórczości na swojej stronie internetowej opowiada brytyjska wiolonczelistka Jo Quail, która dała się poznać jako artystka nietuzinkowa nie tylko miłośnikom muzyki neoklasycznej, lecz przede wszystkim słuchaczom otwartym na nieoczywiste brzmienia. 

Joanna znana jest ze współpracy z japońską grupą Mono, z którą także koncertowała w Polsce, w tym w gdańskim B90. Podczas tej trasy promowała swój fantastyczny album "Exsolve". W ostatnich tygodniach zrobiło się o niej głośno dzięki współpracy z God Is An Astronaut (zagrała na "Ghost Tapes #10") i solowym projektem Torstena Kinselli Echotal oraz  norweską grupą Arabrot, udzielając się na "Norwegian Ghotic". 

 

 

Gdy zwróciłam się do artystki z pytaniem o chęć udziału w "szczęśliwej trzynastce", podeszła do tematu bardzo entuzjastycznie. Odbyłyśmy bardzo sympatyczną rozmowę, której efektem są poniższe rozwinięcia cyklicznych zagadnień. Mam nadzieję, że pozwolą wam poznać artystkę lepiej i jeszcze bardziej zachęcą was do zapoznania się z jej fantastyczną twórczością :) . 

 

 

1.   1. Moją bohaterką w dzieciństwie była Debbie Allen w Fame

2. Wydarzeniem z życia, które mnie ukształtowało było…. Myślę, że nie da się znaleźć takiego jednego konkretnego wydarzenia, które kształtuje osobowość, to coś, co rozwija się stale w trakcie życia. W kontekście muzyki na pewno jednym z głównych wydarzeń była rezygnacja z gimnastyki na rzecz muzyki, gdy miałam 10 lat. Jeszcze innym było pożyczenie pedału Line 6 z opcją 14-sekundowego zapętlania!


3. Płyta, która miała największy wpływ na to, kim jestem to… soundtrack do filmu "The Lost Boys" ("Straceni Chłopcy" z 1987 roku)

4. Gdybym nie została muzykiem byłabym… kochałam gimnastykę, więc pewnie rozwijałabym się w tej dziedzinie… kto wie.

5. Gdybym mogła zagrać koncert/podjąć współpracę z jednym artystą byłby to Mick Gordon albo Ghostemane

6. Najdziwniejsza rzecz/wiadomość, jaką dostałam od fanów to…

Raczej nie dostaję dziwnych wiadomości, ale dostaję za to dużo takich, w których ludzie mówią mi, że moja muzyka zainspirowała ich do działania - nagrali własną muzykę, napisali coś, stworzyli dzieło sztuki. To bardzo budujące. Myślę, że ogólnie celem sztuki jest inspirowanie kolejnych artystycznych działań.

7. Kino, teatr, a może książka? Po którą formę kultury sięgasz najczęściej i dlaczego?

Książki! Zawsze książki! Niosą ze sobą nową wiedzę, a także pozwalają na kreowanie świata we własnej wyobraźni

8. Lata osiemdziesiąte były lepsze, bo… Hair metal! 



9. Moje ukochane miejsce na Ziemi to… moja kuchnia. Oprócz tego to Pett Level w East Sussex - mieszkałam tam przez lata, kocham być blisko morza, to miejsce zawsze mnie inspirowało.

10. Moje najbardziej traumatyczne wspomnienie z koncertu to… zerwanie struny A, później pustej struny i w efekcie konieczność zagrania koncertu na 3 strunach. Ostatecznie wyszło dobrze, całkowicie improwizowałam i chwilami nie trafiałam w tonację, ale i tak udało się to wszystko zrobić po swojemu, musiałam zagrać koncert niezależnie od tego, ile strun mam na wiolonczeli!

11. Rozmyślam o tym, jak będzie wyglądał świat, gdy moja córka będzie dorosła i jak te dzieciaki będą kształtować przyszłość na lepsze.

12. Moje ulubione zajęcie w wolnym czasie to spędzanie czasu z rodziną, spacery, rozmowy, pieczenie chleba! No i szydełkowanie - uwielbiam szyć i szydełkować!

13. Pytanie, którego najbardziej nienawidzę podczas wywiadów to… czy mogłabyś opisać swoją muzykę?


Czy chciałabyś coś przekazać swoim fanom?
Tak naprawdę to chciałam Ci podziękować za tę rozmowę. Nie mogę się doczekać powrotu do Polski i tego, aż dla was zagram. Dzięki za wsparcie i wszystkiego dobrego dla ciebie i twoich czytelników.


Albumu artystki posłuchacie tutaj: