środa, 9 grudnia 2020

Johnny Labelle - XVIII (4.12.2020)

Johnny Labelle - XVIII
Wielu z nas zapamięta ten rok jako najgorszy w swoim życiu. Choć 2020 przyniósł wiele smutku, był mimo wszystko bardzo udany dla greckiej wytwórni Inner Ear Records. Jej nakładem ukazało się kilka bardzo ciekawych wydawnictw, wśród których wyróżniły się płyty Mechanimal, Electric Litany, Strawberry Pills oraz drugi album Johnny'ego Labelle. "XVIII" wypełnia głęboki, refleksyjny wokal artysty i poruszające melodie z eksperymentalnym sznytem.

To muzyka, która może spodobać się wielbicielom niskich głosów i śpiewanych przez nie ważnych tekstów, jak chociażby ekspresji Nicka Cave'a czy Leonarda Cohena. Z drugiej strony jest w tych dźwiękach spora doza lekkości i melodyjności jak u Jonathana Bree. To piękna, bardzo kameralna płyta, idealna na jesień. Można się w niej zasłuchać. Jest trochę jak podróż w nieznane, a jednocześnie jak wycieczka do dawno zapomnianych zakamarków wspomnień, czy marzeń sennych.

Dziewięć kompozycji łączy mroczne elektroniczne brzmienia z popową przystępnością i filmowym potencjałem. Jest bardzo retro, zupełnie jak u wspomnianego nowozelandzkiego artysty występującego na scenie w towarzystwie manekinów. Album rozpoczyna się dźwiękami przywodzącymi na myśl twórczość Ennio Morricone, by później skręcić na refleksyjną ścieżkę. W "The Dolphins" uwagę zwraca świetna partia saksofonu Chrisa Scotta. Czas spędzony przy tej muzyce mija błyskawicznie. Słucha się jej jednym tchem. Gdy wybrzmią ostatnie dźwięki finałowej kompozycji, pozostaje tylko jedno wyjście - ponowne włączenie albumu.

Melodie snują się niespiesznie, są rozmarzone, a zarazem bardzo przestrzenne. Chwilami do głosu dochodzi delikatna, hipnotyczna taneczność, złagodzona jednak urokliwymi melodiami. Brzmi to wyśmienicie. Wokal Johnny'ego pasuje do całości. Ciekawie brzmią też niebanalne partie perkusji, dodające całości eksperymentalnego, improwizatorskiego charakteru. To zaskakująca i zostająca w głowie płyta. Do słuchania w całości lub we fragmentach, najlepiej wieczorem, gdy ucichną odgłosy codzienności. Wtedy odsłania swoje przepiękne harmonie w pełnej krasie.

86% 

Posłuchaj albumu: Johnny Labelle - XVIII