Uwaga miłośnicy metalowej melancholii, żeńskich subtelnych wokali i piekielnego growlu! Szwedzi z Draconian wracają z nowym albumem. To jeszcze jedna przepiękna i pełna emocji opowieść dla wrażliwych słuchaczy ceniących atmosferę i ciężar w muzyce.
Choć grają razem o 1994 roku, nie doczekali się jeszcze popularności na szeroką skalę, także w "metalowym" świecie. Mają oddane grono fanów i raczej to w najbliższym czasie się nie zmieni, bo jest to kolejne wydawnictwo dla wielbicieli określonej estetyki - melodyjnej gitarowej melancholii z domieszką metalowego mroku.
"Under The Godless Veil" to spójna, piękna i bardzo refleksyjna płyta, w której można zasłuchiwać się godzinami. Spodoba się fanom dotychczasowych dokonań grupy, a także tym, którzy nie mieli dotąd z nią styczności, lecz cenią takie grupy jak Anathema, My Dying Bride, Paradise Lost czy Katatonia. Kluczowy jest tutaj ładunek emocjonalny i wszechogarniająca baśniowa aura.
Choć dialogi wokalne anielskiej Heike Langhans i growlującego Andersa Jakobssona mogą chwilami sprawiać wrażenie, jakby niebezpiecznie ocierały się o kicz, tu jednak tak się nie dzieje. Album jest pięknie skomponowany i dobrze poukładany. Tu nie ma zbędnych fragmentów, a poszczególne utwory budują całość przepełnioną nostalgią. Słuchanie tej opowieści jest jak niespieszne kroczenie przed siebie i podążanie za tajemnicą, po drodze omijając przeszkody.
Siódmy album Draconian to godzina ciekawej muzyki na pograniczu doom metalu i rocka gotyckiego. W tekstach pełnych miłości, depresji, tęsknoty i trudów codzienności tkwi uniwersalny przekaz. Niespokojną, a jednocześnie przepełnioną ulotnym pięknem atmosferę podkreśla wymowna okładka autorstwa Natalii Drepiny.
To muzyka, która wymaga odpowiedniego nastroju, jednak gdy na taki natrafimy, odwdzięczy się nam sporą dawką doznań. Krótko pisząc, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja, warto sięgnąć po tę płytę i zatrzymać się przy niej na dłużej.
81%
Posłuchaj płyty: Draconian - Under The Godless Veil
