sobota, 11 stycznia 2020

Lotus Thief - Oresteia (10.01.2020)


Lotus Thief - Oresteia

Kto śledzi tę stronę regularnie zorientował się już na pewno, że najbliższe są mi wydawnictwa nieoczywiste, wymykające się gatunkowym przyporządkowaniom, których jedynym kryterium klasyfikacji jest poziom niesionych w dźwiękach emocji. Jakiemukolwiek szufladkowaniu od sześciu lat wymykają się ukrywający się pod zagadkowymi pseudonimami nowojorczycy z Lotus Thief, którzy właśnie podzielili się trzecią płytą, najbardziej dopracowaną koncepcyjnie z dotychczasowych. 


Żeński i męski wokal, post-rockowa przestrzenność i zestawienie pięknych melodii z doom i black-metalowym mrokiem, krzykiem, szaleństwem - wszystkie te elementy znajdziecie na albumie "Oresteia". Czytając taki opis można by pomyśleć, że to istny przerost formy nad treścią - czy jest sens łączyć wszystkie możliwe odmiany metalu z pejzażowością, progresywnością, eksperymentalnością i może jeszcze czymś innym, co słuchacz sobie skojarzy? Tak, jeśli potrafi się zestawić je w sposób zgrabny, nie tracąc zarówno elementu zaskoczenia jak i przystępnego charakteru. 

Tytuł wydawnictwa może wydawać się nieobcy - całkiem słusznie. Odnosi się do trylogii greckich antycznych tragedii autorstwa Ajschylosa z V wieku p.n.e, traktujących o niekończącym się cyklu zabójstw wewnątrz rodu Artydów, nad którymi ciążyła klątwa oraz o ułagodzeniu Erynii - boginii zemsty. Jak nietrudno się domyślić muzycy poszukują odniesień w tej historii do toczących się wydarzeń we współczesnym świecie, zwracając uwagę na zataczanie kręgów przez historię. Żyjemy przecież w czasach szerzącej się nienawiści, nierówności społecznych, braku tolerancji i destrukcji tego, co nas otacza. 

Żeński, tajemniczy wokal o chóralnym potencjale w "Agamemnonie" może budzić kojarzenia z ekspresją Chelsea Wolfe. Mocy dodają kompozycji perkusyjne blasty, black-metalowy skrzek i hałaśliwe przestery. Delikatność spotyka tu piekielną moc. Melodię prowadzą gitary płynące lekko, w tle rozbrzmiewają elektroniczne pasaże nadające całości głębi. Utwór trwa osiem minut i z każdym kolejnym odsłuchem coraz bardziej zapada w pamięć, wprawiając słuchacza w trans. 

Eksperymentalną, hipnotyzującą elektroniką atakuje "Banishment", stanowiący outro do poprzedniej kompozycji. "Libation Bearers" rozpoczyna się tajemniczo, budując atmosferę niepokoju i grozy, a następnie ustępując miejsca kołyszącej melodii i dynamicznym perkusyjnym galopadom. Takie narastanie spodoba się z pewnością fanom progresywnych i post-rockowych pejzaży, zaś emocjonalny wybuch i piekielne growle przypadną do gustu fanom dźwięków spod znaku Deafheaven

Basowym sprzężeniem atakuje "Woe", a przestrzeń kolejnego, płynnie łączącego się z nim "The Furies" buduje chóralny śpiew, miarowe uderzenia w bębny i partia gitary. Utwór płynie, hipnotyzując słuchacza i skłaniając do refleksji. Oczywiście z biegiem czasu poraża słuchacza mocą, ale jest to tak sprytnie zestawione, że taka zmiana tempa zdaje się być zupełnie naturalną w tym przypadku. Pod koniec kompozycja zmierza w stronę nieco bardziej… taneczną. Napięcie rozładowuje nostalgiczna miniatura "Reverence". 

"Sister In Silence" rozpoczynają mrożące krew w żyłach partie skrzypiec, które ustępują miejsca prowadzonej przepięknie przez wokal melodii. Następnie powraca black-metalowy mrok, który w finałowym "The Kindly Ones" przybiera postać elektroniczno-smyczkową, stopniowo kojąc emocje. 

"Oresteia" to najbardziej dopracowane i różnorodne dzieło Lotus Thief, które może otworzyć zespołowi drogę do szerszej rozpoznawalności. To bardzo możliwe, ponieważ w tym całym wzorowanym na antycznej historii szaleństwie jest spójna, przemyślana koncepcja. Poszczególne utwory łączą się ze sobą, a całości słucha się jednym tchem. To jedna z tych płyt, która się podoba bez względu na gatunkowe upodobania. Ogromną siłą tego albumu jest wokalistka kwintetu, której głos idealnie pasuje do mroczno-teatralnego charakteru muzyki oraz rozumiejący się świetnie instrumentaliści, którzy wspólnie budują niepowtarzalny klimat. To album, który się nie nudzi i zostaje z odbiorcą na długo. Przekonajcie się na własne uszy.

89%

Posłuchaj płyty - Lotus Thief - Oresteia