środa, 29 stycznia 2020

Julia Marcell – Skull Echo (24.01.2020)

Julia Marcell – Skull Echo


Jest szczera i bezpośrednia. Nie boi się wyzwań. To artystka-kameleon, która gra, co chce i jak chce, niezależnie od obranego kierunku zachowując najwyższą jakość swojej twórczości. Z albumu na album prezentuje fanom inne, za każdym razem równie interesujące oblicze. Świetnie śpiewa zarówno po angielsku, jak i w ojczystym języku.


Julia Marcell od początku swoich artystycznych działań nie oglądała się za siebie, nie szukała branżowych znajomości, nie zważała na konkurencję i zachęty do pójścia komercyjną ścieżką. By rozwijać się niezależnie i poszerzać swoje muzyczne horyzonty wyjechała do Berlina, aby tam spróbować swoich sił, pracując z zagranicznymi producentami. Na swojej piątej płycie sięgnęła po subtelną, nieco eksperymentalną elektronikę i znów zachwyciła niebanalnymi tekstami i pomysłem na muzykę, a co więcej… postanowiła opatrzyć ją filmem.




"Skull Echo" to album dojrzałej, w pełni świadomej siebie artystki, która chce opowiedzieć o tym, co leży jej na sercu. Materiał bardzo odważny, wymagający skupienia i uważnego wsłuchania się w dźwięki i słowa. Bardzo emocjonalny, chwilami patetyczny, momentami bardzo intymny. Julia skomponowała go w całości samodzielnie, a w kwestiach produkcyjnych wspomógł ją Michael Haves. Wykorzystali na płycie brzmienia fortepianowe, syntezatorowe, perkusjonalia, a także partie przesterowanych gitar i puls kontrabasu. Na perkusji zagrał Thomas Fietz, a na basie Thomsen Slowey Merkel.  Ich wspólna praca zasługuje na najwyższe uznanie.

Jedenaście kompozycji buduje spójną historię, tym razem nie przewrotną i pełną podtekstów, lecz tę "na poważnie", będącą bardzo trafną obserwacją rzeczywistości dwudziestego pierwszego wieku – czasu alienacji, niepewności oraz poszukiwania własnej wartości i sensu w dobie przytłoczenia wszystkim tym, co sensu jest pozbawione. Jej znaczenie artystka tłumaczy następująco: "(…) to opowieść o czasie, percepcji i samotności. O głowach, w których jesteśmy uwięzieni, budując poprzez zmysły swój obraz świata – pełen niepewnych informacji, wybiórczo pamiętanych i dowolnie przekształcanych. To opowieść o pragnieniu porozumienia, o tęsknocie za drugim człowiekiem." Trudno tu cokolwiek dodać – lepiej zagłębić się w to, co wokalistka ma do powiedzenia.

Ta płyta skłania do myślenia i trafia w serce, budząc u wrażliwego odbiorcy emocje. Odsłania wspomnienia i sprawia, że słuchacz zatrzymuje się, by zastanowić się nad tym, co właściwie dzieje się wokół niego. Jest w tekstach Marcell pierwiastek osobisty – to odbicie jej przemyśleń, przeżyć, doznań i emocji. Potrzeby bliskości drugiej osoby i chęci ucieczki od rzeczywistości. Pięknie zostały podkreślone muzyką – tajemniczą, eteryczną, balansującą na pograniczu popowej przystępności i nieoczywistej elektroniki. Przestery, trans i taneczność rodem z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku kontrastują z balladową delikatnością, ulotnością chóralnych śpiewów i ambientowymi pasażami. Jest w tych dźwiękach pokaźna dawka mroku, chłodu i niepokoju, a wszystko zostało dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Całość brzmi rewelacyjnie i świeżo.

Album rozpoczyna "Ekstaza intelektualna", oparta na rosnącym napięciu, balansującym nastroju i mocnych beatach. W podobnym tonie utrzymany jest mroczny i eksperymentalny "Mamo", pełen przejść "Otwórz głowę" oraz refleksyjny i tajemniczy, jedyny zaśpiewany na płycie po angielsku "Life Is On Television". Jeszcze bardziej nietypowo jest w chóralnym "Echo w Głowie", wykonanym a capella, a także w trzecim "Czasie", gdzie eteryczny śpiew rozbrzmiewa na tle urzekająco pięknej melodii fortepianu oraz instrumentalnym, złowrogo brzmiącym przejściu "Którędy do teraz?". Improwizacje równoważą fragmenty bliższe popowej przebojowości, zawarte w singlowych "Moment i Wieczność" oraz "Prawdopodobieństwo", basowo pulsujących "Domach ze szkła", a także urokliwej, nieco żwawszej, nawiązującej do lat osiemdziesiątych "Nostalgii".

Film towarzyszący płycie jest dopiero w planach – na razie według informacji "Polityki" gotowy jest stutrzynastostronicowy maszynopis utrzymany w stylistyce science fiction. Dzieło wyreżyserowane przez Julię ma być gotowe w 2023 roku. Aby dokończyć prace związane z tym projektem, artystka planuje przerwę od koncertów i nagrań. Warto wziąć to pod uwagę rozważając zakup biletów na występy promujące "Skull Echo". W międzyczasie ma ukazać się też w pełni angielska wersja albumu.

93%