poniedziałek, 14 października 2019

Nagrobki, Tryp - Gdańsk, Klub Żak, 11.10.2019 [GALERIA ZDJĘĆ]


Jesień to intensywny czas dla wszystkich fanów muzyki, lubiących szukać nowych dźwięków, nie zadowalających się tylko płytami, które znają i cenią od lat. Pod koniec roku zwykle ukazuje się najwięcej albumów, w wyniku czego wiele z nich znika w gąszczu informacyjnego przesytu. Aby nie pogubić się w natłoku premier, jednym z niezłych sposobów zdaje się być słuchanie nowego materiału na koncertach. 



Występy rodzimych artystów w dniu premiery ich albumów to wizytówka gdańskiego Klubu Żak, który od lat zaprasza zaprzyjaźnionych oraz obiecujących muzyków, by zaprezentowali otwartej na brzmieniowe eksperymenty publiczności swoją twórczość. W miniony piątek każdy, kto zdecydował się wybrać do Sali Suwnicowej, mógł posłuchać trzeciej płyty Nagrobków

Duet Maćka Salamona i Adama Witkowskiego znają wszyscy, którzy śledzą wydarzenia na polskiej scenie niezależnej. Debiutancki „Stan Prac” i jego następca „Granit” stały się już w kręgach alternatywnych albumami kultowymi, dzięki bardzo pomysłowemu wykorzystaniu konwencji śmierci i przemijania w humorystycznej, przystępnej formie. Zanim światło dzienne ujrzał nowy album, muzycy komponowali ścieżki dźwiękowe do spektakli, w tym „KoniecWielkiej Wojny” teatru Dada von Bzdülöw, o której pisałam niedawno. Jak sami piszą w materiałach prasowych, „Nagrobki rozszerzyły działalność o prezentacje galeryjne (…), a z okazji pięciolecia zespołu opublikowana została książka „Spalam się”, podsumowująca jego dotychczasowe projekty multidyscyplinarne.”

Przede wszystkim jednak artyści zagrali ponad osiemdziesiąt koncertów, w tym ze specjalnym programem „Nagrobki grają Muminki”, i gościli na dużych polskich festiwalach, jak również mieli przyjemność supportować Jacka White’a w Poznaniu. Wszystkie te wydarzenia miały wpływ na brzmienie albumu „Pod Ziemią”, nad którym muzycy bardzo się napracowali, co przyznali podczas gdańskiego koncertu, dziękując fanom za przybycie i entuzjastyczne przyjęcie. 

Występowi Nagrobków towarzyszyła od pierwszych minut świetna atmosfera. Muzycy zostali przywitani wrzawą i uśmiechami, a każdy kolejny utwór nagradzany był gromkimi brawami i okrzykami. Rozpoczęli od kompozycji ze spektaklu „Koniec Wielkiej Wojny”, a następnie zaprezentowali cały album „Pod Ziemią”, wzbogacając go drobną retrospektywą w postaci pierwszej części opowieści o „Matce Jedynej”, która znalazła się na płycie „Granit”. 

Premierowy występ w Żaku był wyjątkowy nie tylko dlatego, że słuchacze mogli tam usłyszeć jako pierwsi koncertowe aranżacje nowych utworów, lecz także dlatego, że muzycy zagrali w poszerzonym składzie. Grającego na gitarze Maćka Salamona oraz perkusistę Adama Witkowskiego wsparł basista Olo Walicki, stały współpracownik i przyjaciel zespołu. Dzięki temu kompozycje zabrzmiały pełniej. Jak zawsze twórcy Nagrobków uzupełniali się wokalnie, śpiewając na głosy i wplatając w teksty piosenek słowne żarty, w tym cytaty z zapytań fanów i dziennikarzy dotyczące twórczości oraz tego kiedy dostępne będą np. szaliki... Uśmiechali się do siebie obserwując odbiór publiczności, która z utworu na utwór reagowała coraz żwawiej, tańcząc, a także próbując śpiewać teksty, w czym pomocne były wizualizacje wyświetlane na telebimie z tyłu sceny, w postaci nagrań pisanych ręcznie słów poszczególnych piosenek, wspartych humorystycznymi rysunkami. Nowe nagrania tak spodobały się publiczności, że wręcz ogłuszająca owacja wywołała muzyków na bis. 

Pod kątem muzycznym występ był połączeniem chwytliwych, chwilami niemal popowych melodii z eksperymentalnością. Atmosferę podkreślały subtelne światła. Nie brakowało basowych zimnofalowych zagrań rodem z lat osiemdziesiątych. Dopełniały je świetnie pasujące do siebie głosy Salamona i Witkowskiego. Było psychodelicznie, nieco mrocznie, a zarazem z przymrużeniem oka. Warto było zwrócić baczną uwagę na teksty, w których dało się wyczuć niejedno odniesienie do współczesnej sytuacji społeczno-politycznej na świecie.  O samej płycie możecie  poczytać więcej na łamach soundrive.pl. 

Stan prac gdańskiego duetu powiększył się w piątek o krzyż numer 123. Niebawem będzie ich jeszcze więcej – Nagrobki ruszają w trasę promującą album, w ramach której odwiedzą jeszcze dwanaście miast. Warto wybrać się na któryś z nich i spojrzeć na to, co dzieje się wokół nas z przymrużeniem oka. 

Dodam jeszcze na koniec, że przed Nagrobkami swój czterdziestokilkuminutowy koncert zagrał łódzki zespół Tryp, założony przez członków 19 Wiosen, Psychocukier i Cool Kids Of Death, ciepło przyjęty przez publiczność. Muzycy zaprezentowali punkowy set pełen nieokiełznanej, chwilami agresywnej energii, trafnie komentując toczące się na świecie wydarzenia. Uwagę przykuwała charyzma wokalisty, który recytował teksty z wielkim zaangażowaniem, wczuwając się w swoją rolę do tego stopnia, że zaryzykował pod koniec występu bezpośredni kontakt z publicznością, schodząc do słuchaczy ze sceny z mikrofonem. Otrzymał za to zasłużoną owację. 

Zapraszam do obejrzenia zdjęć z tego wydarzenia, tym razem półprofesjonalnych ;) 

TRYP
























NAGROBKI