piątek, 8 grudnia 2017

Hidden Orchestra/ Poppy Ackroyd - Klub Żak, Gdańsk, 2.12.2017


Jesienny, jubileuszowy - sześćdziesiąty sezon koncertowy w gdańskim Klubie Żak dobiegł końca. Podczas kilkudziesięciu wyjątkowych wieczorów słuchacze mieli możliwość zapoznania się z twórczością zarówno artystów jazzowych (podczas corocznego festiwalu Jazz Jantar, który stał się już klubową tradycją) jak również obiecujących wykonawców z kręgów alternatywnych, trafiających często bardziej w gusta młodszych słuchaczy niż długoletnich bywalców koncertów. 

Rozpoczęty w październiku cykl spotkań z muzyką na żywo nie mógł mieć bardziej fascynującego finału. W pierwszą sobotę grudnia w Sali Suwnicowej przed gdańską publicznością zaprezentował się długo wyczekiwany, intrygujący już z powodu samej nazwy zespół Hidden Orchestra. 



Joe Acheson, który powołał do życia ten projekt w 2010 roku, przyjechał do Trójmiasta z przyjaciółmi przede wszystkim po to, by przedstawić słuchaczom najnowszy album zespołu "Dawn Chorus". Zanim jednak muzycy w komplecie pojawili się na deskach klubu, jak przystało na dżentelmenów, oddali pierwszeństwo płci pięknej - około godzinny przegląd swojej solowej twórczości zademonstrowała multiinstrumentalistka Poppy Ackroyd.  Pianistka, która w Hidden Orchestra gra także na skrzypcach oraz keyboardzie, tym razem skupiła się jedynie na organicznym brzmieniu klawiszy fortepianu. Kilka miesięcy temu ukazał się jej trzeci album, zawierający zarówno premierowe kompozycje, jak również materiał znany z poprzednich wydawnictw. "Sketches" to fortepianowe, bardzo intymne aranżacje, często sprawiające wrażenie nagrań demo. 

Występ Ackroyd był jednym słowem doskonały - zarówno muzycznie, jak również wizualnie. Wymagał skupienia całkowitej uwagi na prezentowanych kompozycjach, co jednak nie stanowiło problemu dla osłuchanej, świadomej publiczności, która zjawiła się tego wieczoru w Żaku. Koncertową salę spowijał mrok, który przełamywało delikatne światło padające na artystkę oraz ekran z wizualizacjami, stanowiący poza instrumentami jedyny element wystroju sceny. W tak klimatycznych okolicznościach wybrzmiały odarte ze zbędnych ozdobników fortepianowe szkice i zarysy, które wzruszyły niejedną wrażliwą duszę. Delikatne, lekkie jak piórko dźwięki klawiszy wspaniale współgrały z wyświetlanymi w tle ruchomymi obrazami i pozwalały usłyszeć szum morskich fal, poczuć zwiewność ptasich piór oraz marzyć obserwując poruszające się na niebie obłoki. 

Nieprawdopodobnie piękny recital przesympatycznej Ackroyd był jednak tylko wstępem do niesamowitych muzycznych przeżyć, które miały miejsce później. Hidden Orchestra to projekt nietuzinkowy, łączący jazz z awangardą, elektroniką oraz muzyką klasyczną. Muzycy przyjechali do Gdańska w czteroosobowym, podstawowym składzie (dobrze oddającym istotę nazwy zespołu), wraz z ekspertem od wizualizacji - Tomem Lumenem. Kwartet, poza wspomnianą już powyżej genialną pianistką oraz liderem i pomysłodawcą projektu, tworzyło dwóch perkusistów, toczących ze sobą nieustanny muzyczny dialog, który raz stawał się luźną wymianą pomysłów, innym razem zaś pojedynkiem o to, który z wirtuozów popisze się ciekawszą interpretacją danego muzycznego tematu. Kolorytu walce rytmicznych kontrastów dodawało trafione w punkt brzmienie fortepianu, partie skrzypiec, kontrabasu, zręcznie wplecione solówki puzonu oraz przede wszystkim, ukryte pod postacią elektronicznie generowanych ścieżek, dźwięki natury. 

Pod względem akustycznym Sala Suwnicowa jest jednym z najlepszych kameralnych miejsc w Polsce, co pozwoliło na pełną radość uczestnictwa w koncercie nawet najbardziej wymagającym odbiorcom. Doskonałe nagłośnienie było wręcz niezbędne, by usłyszeć każdy, nawet najdrobniejszy szmer generowany na scenie, niezwykle ważny dla zrozumienia sedna występu. Wyjątkowość twórczości Hidden Orchestra podkreśla osobowość lidera zespołu, który z pasją i zaangażowaniem podróżuje po całej Europie, by zarejestrować piękno otaczającego świata w postaci odgłosów deszczu, wiatru, burzy, szumu fal, czy też trzepotu ptasich skrzydeł. W wywiadzie udzielonym Jarosławowi Kowalowi przed grudniowym koncertem przyznał, że w Gdańsku, podczas ubiegłorocznej, listopadowej wizyty udało mu się nagrać jeden z najlepiej brzmiących gwizdów wiatru, jakie kiedykolwiek usłyszał. Opowiadał również szczegółowo o procesie powstawania ostatniej płyty oraz rejestrowaniu śpiewu ptaków, który stanowi bardzo ważną część "Dawn Chorus". Słuchacze mieli możliwość posłuchać go również podczas sobotniego koncertu, co było niezapomnianym przeżyciem, pozwalającym zapomnieć o otaczającej codzienności, zrelaksować się i oddać kontemplacji piękna w wyobraźni.  W połączeniu z improwizacjami żywych instrumentów oraz melodyjnością samych kompozycji było to wręcz doświadczenie metafizyczne. 


Po zakończonym owacjami występie wielu słuchaczy czym prędzej pobiegło do stanowiska z płytami, by przywitać się z zespołem i wyrazić osobiście słowa uznania, a także zabrać ze sobą na pamiątkę koncertowe wspomnienia w postaci nagrań studyjnych. Z pewnością nie była to ostatnia wizyta muzyków w Polsce i po tak entuzjastycznym przyjęciu chętnie odwiedzą nasz kraj ponownie.

Posłuchaj fragmentu: Hidden Orchestra - Still