środa, 7 lutego 2024

OMD + Walt Disco - Gdańsk, B90, 6.02.2024 [GALERIA ZDJĘĆ]

Legenda synth-popu i świeża krew - tak w telegraficznym skrócie było w pierwszy wtorek lutego w gdańskim B90, gdzie swoją polską odsłonę europejskiej trasy koncertowej promującej "Bauhaus Staircase" rozpoczęli Orchestral Manoeuvres in th Dark. Uwielbianym w naszym kraju OMD towarzyszyła fantastyczna grupa Walt Disco. Na wyprzedanym koncercie bawiło się niemal dwa tysiące osób przenosząc się w czasie do lat świetności syntezatorowej muzyki pop.


OMD to bez wątpienia jeden z tych zespołów, który kojarzą wszyscy, niezależnie od upodobań muzycznych - a przynajmniej pamiętają tych kilka przebojów, które do dziś odtwarzane są w komercyjnych stacjach radiowych. Jestem jedną z tych osób, która z racji wieku nie ma szans pamiętać chwili, w której ukazywał się wielki hit grupy, "Enola Gay", ale znam tę piosenkę niemal od zawsze, podobnie jak kilka innych, których we wtorek publiczność mogła posłuchać w B90. Półtoragodzinny koncert wypełniła bogata setlista,w którą pomiędzy "pomniki" muzyczne sprzed lat grupa wplotła nowe nagrania z wydanego jesienią 2023 roku "Bauhaus Staircase".

To był bez wątpienia bardzo nostalgiczny wieczór, dla wielu uczestników będący wspaniałą okazją do wzruszeń i wspomnień. Fani wypełnili klubową salę po brzegi i bardzo żywiołowo reagowali na to, co działo się na scenie, wspólnie klaszcząc, tańcząc i śpiewając refreny. Jak muzyka OMD brzmi po latach? Wciąż robi wrażenie, jeśli ceni się syntezatorowe pulsowanie i lubi czasem posłuchać chwytliwych piosenek, w których ukryty jest ważny przekaz. W Gdańsku chwilami jednak słowa niknęły w piknikowej aurze, ale taki już urok tej stylistyki, do której fajnie wrócić, ale raczej w ramach wspominkowej ciekawostki niż regularnego odsłuchu.

Należy jednak podkreślić, że koncert został zagrany bez zarzutu. Głos wokalisty niemal się nie zmienił - Andy McCluskey nadal śpiewa z pasją, tańczy ile sił i energicznie gra na basie, a towarzyszący mu na scenie przyjaciele budują wraz z nim fajny klimat, który podkreślają ciekawe wizualizacje. Na szacunek zasługuje też fakt, że Brytyjczycy postawili na żywą perkusję, a przede wszystkim to, że zespół ma niezmiennie świetny kontakt z publicznością, którą potrafi dobrze rozruszać. Sami też świetnie bawili się na scenie - nie brakowało szczerych uśmiechów.

Najwspanialszy czas tego wieczoru spędziłam jednak słuchając muzyki Walt Disco. Półgodzinny występ grupy z Glasgow zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zgadzało się absolutnie wszystko - talent, charyzma, pomysłowość i cała koncepcja występu. Muzyka balansująca gdzieś na pograniczu post-punku, alternatywnego rocka i popowej przebojowości z mrocznym sznytem uderzyła z tak ogromną siłą, że przez pierwszych kilka minut spędzonych w fotograficznej fosie walczyłam ze wzruszeniem. Wszystko to zostało podkreślone teatralną atmosferą i brzmiało naprawdę dobrze. Obdarzony wyjątkowym głosem wokalista śpiewał z pasją godną następcy Davida Bowiego czy Iana Curtisa, a wtórowali mu utalentowani wokalnie i instrumentalnie koledzy. Grupa ma już na koncie debiutancki album, wydany w 2022 roku. Warto bacznie przyglądać się ich dalszym poczynaniom - jestem pewna, że jeszcze niejednym zaskoczą otwartych odbiorców, którzy nie boją się gatunkowego miszmaszu.


WALT DISCO

















































































OMD