czwartek, 31 marca 2022

Niechęć - Gdańsk, Drizzly Grizzly, 30.03.2022 [GALERIA ZDJĘĆ]

W środowy, zimny wieczór w Gdańsku zagrała Niechęć. W przytulnych progach Drizzly Grizzly zespół rozpoczął trasę promującą nową płytę "Unsubscribe", która ukaże się na rynku 1 kwietnia. Jak było? Krótko pisząc bardzo intensywnie, psychodelicznie i mrocznie, choć prezentowanej muzyce było zdecydowanie bliżej do jazzowych improwizacji niż gitarowej ekspresji.

 



Czas pandemii był dla muzyków Niechęci bardzo trudny, wyczerpujący i dotkliwy. Pozbawieni esencji działalności, czyli możliwości grania koncertów i kontaktu z fanami na żywo, przytłoczeni codziennością członkowie zespołu wahali się, czy się nie poddać i skoncentrować na innych sprawach. Na szczęście jednak zebrali siły, by zarejestrować nowy materiał, na którym zawarli wszystkie rozterki i przelali w dźwięki swoje emocje. Teraz, gdy już nadarzyła się ku temu możliwość, postanowili podzielić się nim ze słuchaczami.

Występ w Drizzly Grizzly był pierwszym koncertem zespołu po dwóch latach przerwy. Trójmiejska publiczność jako pierwsza na świecie mogła posłuchać materiału z "Unsubscribe".  Choć na zewnątrz doskwierały nieprzyjemne warunki atmosferyczne  "Chęć na Niechęć" i wyjście z domu miało w środowy wieczór całkiem sporo osób. Spragniona koncertowych wrażeń i dźwięków z najwyższej półki publiczność przyjęła muzyków bardzo ciepło, gorąco ich oklaskując i żywiołowo reagując na płynące ze sceny nietuzinkowe dźwięki z pogranicza jazzu, neoklasyki, elektroniki i muzyki eksperymentalnej, którym nie brakowało niemal rockowej energii.

Skąpani w zamglonych światłach muzycy zagrali bardzo psychodeliczny set, który wypełniły kompozycje nie tylko z najnowszego albumu, lecz także poprzednich, bardzo dobrych płyt. Utwory płynnie łączyły się ze sobą, muzycy toczyli dialogi, budując nowe aranżacje i rozwijając formułę. Z utworu na utwór coraz bardziej wczuwali się w klimat, coraz więcej improwizowali, udając się na coraz to nowe szlaki

Z zespołem po raz pierwszy wystąpił nowy perkusista, który wniósł do grupy pozytywną, świeżą energię. W miarę oswajania się ze sceną, muzycy coraz bardziej uśmiechali się do siebie i publiczności i czerpali szczerą radość z tego, że znów mogą być razem i dzielić się tym, co kochają. Grało im się tak dobrze, że koncert trwał dwie godziny. Publiczność nie miała dość i gdy wybrzmiał energetyczny, rozpędzony "Epilog", domagała się bisu. Po występie można było oczywiście spotkać się z zespołem, zamienić kilka słów i nabyć płyty. Był to jeszcze jeden przemiły wieczór spędzony w jednym z najsympatyczniejszych miejsc na koncertowej mapie Polski.

Zapraszam do obejrzenia zdjęć. 


NIECHĘĆ