poniedziałek, 15 listopada 2021

Dave Gahan & Soulsavers - Imposter (12.11.2021)


Pewnie i tak wszyscy już o tym wiedzą, ale trudno, nie będę oryginalna. Dave Gahan i Soulsavers wracają z nowym materiałem  - trzecim wspólnym i pierwszym od sześciu lat. Czy ucieszą się z tej płyty fani Depeche Mode? To zależy...

Po co pisać o płycie, o której wszyscy napiszą, a większość i tak przeczyta opinie z dużych, wpływowych portali? Choćby dlatego, że przerwa od niezależnych dźwięków na rzecz chwilowego odejścia w komercyjny materiał może wnieść odrobinę świeżości, czegoś nowego. A może po prostu dlatego, że Dave Gahan to jeden z najlepszych i najbardziej charakterystycznych wokalistów wszech czasów?

Także na "Imposter" jest wokalnie bezbłędny - wkłada w śpiew maksimum emocji, wyraża uczucia po swojemu, na własnych warunków, kreując narrację, nie musząc dostosowywać się do nikogo. Lider Depeche Mode jest już w takim okresie kariery, że niczego nikomu udowadniać nie musi. Nie musi też nagrywać tego, czego oczekują fani. Tym razem poszedł zupełnie na całość i wziął na warsztat utwory innych artystów, które są dla niego szczególne. Mimo że jest doskonałym tekściarzem i obserwatorem rzeczywistości, posłużył się słowami innych osób, które ukształtowały jego własny styl.

Te covery nie są jednak zwyczajne. Zaśpiewane przez Gahana nabierają nowego charakteru i jego własnego stylu, dzięki czemu ten album brzmi nieprawdopodobnie. Wśród albumowych kompozycji znalazły się te napisane przez między innymi Neila Younga, Boba Dylana, Elvisa Presleya, PJ Harvey, Charliego Chaplina, Cat Power i Marka Lanegana. Gahan zestawił je tak, by opowiedziały jego własną, osobistą historię zawartą w czterech dekadach muzycznej kariery. Nagrał ten materiał na żywo z dziesięcioosobowym zespołem w słynnym Shangri-La Recording Studio w Malibu w listopadzie 2019 roku. Jakie są efekty?

Słucha się tej płyty jednym tchem, najlepiej wieczorem, w ciszy, relaksując się z ulubionym napojem. Brzmi przepięknie, głęboko, bardzo szczerze. Jest pełna miłości, wspomnień, ciepła i refleksji. Urokliwe chórki dodają tej opowieści lekkości i przystępności, a nienachalna warstwa instrumentalna podkreśla znaczenie tekstów. Gahan otwiera się przed odbiorcą na tym albumie całkowicie, zapraszając na intymną osobistą rozmowę. To jak opowieść doświadczonego mężczyzny, który dzieli się z młodszym pokoleniem wiedzą o tym, co jest naprawdę istotne w życiu, jak przetrwać w trudnych chwilach i o czym pamiętać, a starszym przypomina o ważnych życiowych momentach. To płyta absolutnie dla wszystkich wrażliwych słuchaczy, którzy kochają dźwięki niezależnie od gatunku i nie dzielą muzyki względem lat. 

To opowieść aktualna, uniwersalna i ponadczasowa. Warto po nią sięgnąć zawsze wtedy, gdy jest smutno, gdy ma się ochotę zatrzymać na chwilę, odetchnąć. A także choćby po to, by spojrzeć na klasykę muzyki rozrywkowej z nieco innej perspektywy. Jasne, jest obecnie moda na płyty z coverami. Jest ich mnóstwo i nie zawsze ta ilość idzie w parze z jakością. Jednak kto wie, może ten album przekona nielubiących nowych wersji znanych utworów o tym, że można taką płytę nagrać szczerze i z pasją? To już pozostawiam do własnej oceny. Osobiście jestem na tak ;). 

85%