środa, 18 sierpnia 2021

Nytt Land: "Nowy album to niemal w całości twórcza praca Natashy"


Nytt Land to rosyjski duet z serca syberyjskiej tajgi, który tworzą Natasha i Anatoly Pakhalenko. Opowiadałam Wam już o nich między innymi przy okazji ubiegłorocznej recenzji płyty "CVLT" i relacji z koncertu w gdańskiej Protokulturze. Udało mi się też przepytać 1/2 zespołu z trzynastu cyklicznych kwestii.


Artyści na początku sierpnia podzielili się nowym materiałem, który ukazał się nakładem Napalm Records. Z tej okazji miałam przyjemność porozmawiać z Anatolym tuż po premierze płyty na temat zespołowej przeszłości, drogi, którą przeszli muzycy, wpływie natury na ich życie oraz bezpośrednich inspiracji dla "Ritual". Ze względu na trwający do od 10 do 15 sierpnia Soundrive Festival, dzielę się jednak nią dopiero teraz.




Między Uchem A Mózgiem: Jak się masz? Jak się czujesz tuż po premierze nowego materiału?

Anatoly Pakhalenko: Ogólnie tak, jak zawsze w chwilach dużej premiery. Długo wyczekiwane przez nas wydarzenie wreszcie stało się rzeczywistością i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi. Tym razem skala zainteresowania naszym nowym materiałem jest bardzo satysfakcjonująca. Otrzymujemy świetne recenzje z całego świata, co oznacza, że ludzie doceniają naszą pracę. Jak nigdy wcześniej czujemy, że jesteśmy na dobrej drodze.

MUAM: Zaczęliście działalność jako Nytt Land w 2013 roku. Jak ta decyzja zmieniła Wasze życie? Wiadomo, że to świetna okazja, by podróżować po świecie i odwiedzać różne ciekawe miejsca i poznawać ludzi, ale jestem pewna, że jest to dużo więcej...

Anatoly: Tak naprawdę zespół powstał w 2015 roku. W 2013 Nytt Land był jedynie spontanicznym projektem studyjnym. Nie było żadnych poważnych planów. Eksperymentowaliśmy z dźwiękami i nagrywaliśmy je w studiu. Zimą 2014 roku osoby z moskiewskiej wytwórni usłyszały to i zaproponowały nam publikację tego materiału. Wtedy, gdy zaczynały docierać do nas pierwsze pozytywne reakcje, postanowiliśmy potraktować ten projekt poważnie. Do 2015 roku nie myśleliśmy jednak o żadnych trasach ani długich podróżach. Po prostu cieszyliśmy się tym, co robimy i w sumie tyle. 


MUAM: Grałeś w innych zespołach zanim powstało Nytt Land?

Anatoly: Tak, w 2009 Natasha i ja założyliśmy folk-rockowy zespół Ylande. Graliśmy muzykę zbliżoną do muzyki irlandzkiej i brzmień średniowiecznych w rockowej oprawie, ale był to nasz materiał autorski - napisaliśmy wszystkie piosenki. Nagraliśmy z Ylande 3 albumy i nakręciliśmy kilka teledysków. Możesz je wszystkie znaleźć w internetowych sklepach. One fajnie pokazują ewolucję naszej kreatywności i pokazują drogę do dźwięków, które tworzymy w ramach Nytt Land. 


 

MUAM: Chętnie sprawdzę. A powiedz mi, czy proces nagrywania "Ritual" zmienił się w stosunku do waszych poprzednich wydawnictw?

Anatoly: "Ritual" był gotowy w październiku 2020 roku (pół roku wcześniej ukazał się "CVLT"), później pracowaliśmy nad teledyskami. Tak naprawdę nie spieszyliśmy się, by wydać tę płytę szybko. Wybuchła pandemia, świat "zamknął się", trasy zostały odwołane, występy na festiwalach przełożono na kolejne lata. Nie lubimy stać w miejscu, więc nieustannie pracujemy nad naszymi projektami, a że w ostatnich miesiącach mieliśmy dużo wolnego czasu, wróciliśmy do naszego studia, by stworzyć album.

Nowy album to niemal w całości twórcza praca Natashy. W przypadku poprzednich wydawnictw pomysły koncepcyjne i kompozycyjne, a także ich realizacja w dużej mierze wychodziły ode mnie. Na "Ritual" zajmowałem się jedynie stroną techniczną i nagrywaniem instrumentów, na których sam gram. Natasha stworzyła ten album zupełnie niezależnie, od partii instrumentalnych po aranżacje i miksy.

Zdecydowaliśmy się na taki ruch zaraz po tym, jak usłyszałem pierwszy utwór, który napisała na płytę, była to kompozycja tytułowa. Myślę że to super sprawa - Natasha jest niesamowicie kreatywna i pokazała to na naszej nowej płycie.


MUAM: Wiem, że instrumenty, na których gracie tworzycie samodzielnie. Czy powstały nowe specjalnie na potrzeby tej płyty? Jakie instrumenty możemy usłyszeć na "Ritual"?

Anatoly: Tak, tworzymy samodzielnie instrumenty, na których gramy. Swoją pierwszą tagelharpę zbudowałem w 2013 roku - to był ogromny instrument i fantastyczne pierwsze doświadczenie. Później poprzez praktykę budowa instrumentów szła mi coraz lepiej - niektóre udały się dobrze, niektóre mniej. Obecnie mam 4 tagelharpy w kolekcji, trzy zrobiliśmy sami, jedną otrzymaliśmy podczas trasy Nytt Land w Wielkiej Brytanii. W trakcie koncertów gram na tej, którą sprezentowała mi na urodziny Natasha trzy lata temu. To perfekcyjny instrument o bardzo atmosferycznym brzmieniu.

Na "Ritual" gramy na tych instrumentach, co zawsze - perkusji, bębnie obręczowym, drewnie, drumli i tagelharpie. Z nowych pojawiła się natomiast kazachska dombra - słychać ją w kilku nagraniach na płycie. Ma bardzo charakterystyczne, stepowe brzmienie i świetnie pasuje do konceptu nowej płyty.

 


 

 

MUAM: Wasza muzyka oparta jest na legendach, przygodach bohaterów, tradycjach i rytuałach. O czym opowiada nowy album? Czy to koncept, czy raczej zbiór utworów? Wiem, że jak każda Wasza płyta jest to też bardzo osobista opowieść, prawda? :) 


Anatoly: Podobnie jak na naszych poprzednich albumach, nagrywając "Ritual" czerpaliśmy z tradycyjnych eposów i mitów ludów, którzy mieszkali na naszej planecie przed wiekami. Duży nacisk położyliśmy na kulturę i tradycję szamańską, w którą obfituje nasza rodzinna Syberia - ziemia, na której się urodziliśmy i na której żyjemy. Dlatego ta kultura, podobnie jak muzyka, jest nam bardzo bliska i dlatego w tej formie wyrażamy naszą kreatywność. Jest to szczególnie podkreślone na nowej płycie. Postaraliśmy się, że była to prawdziwa szamańska podróż pomiędzy światami, jednocząca różne starożytne kultury, ale jednocześnie pokazująca dokładnie spójność i powiązanie tych tradycji ze sobą.


 

MUAM: Co było Waszą największą inspiracją do stworzenia "Ritual"?

Anatoly: Urodziliśmy się, wychowaliśmy i mieszkamy na syberyjskiej prowincji. Od najwcześniejszego dzieciństwa całe nasze życie jest ściśle związane z naturą naszej ojczyzny. No i oczywiście – syberyjska natura, to jedna z najważniejszych inspiracji w naszej muzyce, a także w naszej rodzinie. Bardzo często po prostu przychodzimy do lasu lub na brzeg rzeki i po prostu słuchamy dokładnie, jak brzmi natura. Rytm fal, szelest liści i stepowej trawy, śpiew ptaków i grzmot – czyż to nie jest idealna muzyka? 

Kultura rdzennych ludów Syberii jest prawdziwym skarbem, który do dziś zachował się w swoim nieskazitelnym pięknie i mamy szczęście, że możemy studiować te pieśni i tradycje, komunikować się z nosicielami tej starożytnej kultury i w ten sposób ucieleśniać pewne formy w naszej pracy, bez przechodzenia na pseudotradycyjne spekulacje, ponieważ większość rdzennych ludów syberyjskich nadal żyje w tej tradycji, przekazując ją w formie wierzeń, rytuałów, pieśni i mitów z pokolenia na pokolenie. Wszystko jest prawdziwe. Przekonanie, że człowiek jest częścią natury. Szacunek dla ziemi, na której żyjesz, ostrożny i pełen szacunku stosunek do wszystkiego, co nas otacza – tego wszystkiego musimy się uczyć od takich ludzi.


MUAM: Właściwie już mi to wyjaśniłeś w poprzednim pytaniu, ale zapytam - czym jest dla Was natura? Jaką rolę odgrywa środowisko natrualne w Waszym życiu jako zespołu?

Anatoly: Myślę, że natura brzmi idealnie i to przede wszystkim pomaga nam w pracy nad nowymi utworami. Po prostu słuchamy natury, śpiewu ptaków, rytmów deszczu i grzmotów. Słuchamy szumu wiatru w koronach drzew. To muzyka, która żyje wokół nas. Dlatego włączamy do naszych piosenek te odgłosy natury, jej melodię, która najbardziej podkreśla nasze idee. Pomaga w realizacji tych pomysłów. Natura również pomaga ludziom lepiej zrozumieć, co chcemy powiedzieć za pomocą naszej muzyki.


MUAM: Odnosząc się bezpośrednio do tytułu albumu - macie swoje osobiste codzienne rytuały?

Anatoly: Jeśli masz na myśli to, co robimy przed wyjściem na scenę, jak się przygotowujemy, to mogę powiedzieć, że nie robimy nic specjalnego. Po prostu pełny relaks i lekka medytacja na luzie. Żeby oczyścić umysł z rzeczywistości poza sceną. I już na scenie, wraz z pierwszymi uderzeniami bębnów i pierwszymi dźwiękami gardłowego śpiewu, następuje samo zanurzenie w stanie rytualnego transu. W najbardziej prymitywny i zmysłowy sposób z możliwych.





MUAM: Jak postrzegasz współpracę z Napalm Records? Uważam, że to wielki sukces i pomost do szerszej rozpoznawalności i większej publiczności w przyszłości.

Anatoly: Nasze poprzednie płyty ukazały się nakładem trzech różnych wytwórni. Największa różnica to zaangażowanie w pracę - chodzi mi oczywiście o stopień promocji wydawnictwa. Rosyjskie wytwórnie generalnie nie zajmują się promocją. Po prostu wydają album w formie fizycznej, wysyłają do sklepów i tyle.

Gdy pracowaliśmy z brytyjskim Cold Spring, po raz pierwszy spotkaliśmy się z pozytywnym zaskoczeniem w tej kwestii. Naszą muzykę usłyszeli ludzie z całego świata. I nawet jeśli to nie było spełnieniem naszych ambicji, było to wspaniałe doświadczenie, które dało nam nową siłę i w efekcie zaczęliśmy aktywnie koncertować poza granicami Rosji.

Napalm Records to znacznie większa odpowiedzialność za nas. I to właśnie we współpracy z Napalm Records przyszło prawdziwe zrozumienie, że wiele zależy od nas samych, to znaczy – jeśli chcemy dobrego wyniku, to musimy zrobić wszystko, co możliwe z naszej strony. A zespół wytwórni pomaga nam we wszystkim, ale przede wszystkim pomaga nam się rozwijać i czuć, że nasza muzyka ma ogromny potencjał. To naprawdę fajne i ważne. Zarząd wytwórni nieustannie generuje nowe pomysły, a to jest dla nas zachętą. Lubimy nasze działania, a Napalm Records stało się dla nas właśnie tą rodziną, w której chętnie zanurzamy się w pracy, bo jest z tego realny efekt.


MUAM: Czy możesz mi opowiedzieć więcej o pięknej okładce płyty?

Anatoly: Ta grafika oparta jest na zimowej sesji zdjęciowej zespołu w syberyjskiej tajdze. Artysta stworzył okładkę albumu na podstawie jednego z tych zdjęć. Zgodnie z koncepcją okładka przypomina ikonę, tylko z wizerunkiem Natashy jako Matki Natury w jej syberyjskim wcieleniu.



MUAM: Jakie macie plany na najbliższych kilka miesięcy? Słyszałam, że wybieracie się w trasę z Korpiklaani :) 

Anatoly: Tak, jesienią planujemy dużą trasę z przyjaciółmi z Korpiklaani i Equilibrium. Cieszymy się bardzo, że będziemy mogli wrócić na scenę, a jeszcze bardziej z tego, że będzie to świetna okazja, by zagrać materiał z "Ritual" na żywo. 

AKTUALIZACJA - niestety, z powodu pandemii wspomniana trasa została odwołana :( 

MUAM: Dzięki bardzo za rozmowę i do zobaczenia na trasie gdzieś w Polsce! 

Anatoly: Dzięki!!! 


Na koniec zachęcam, byście obejrzeli występ grupy w ramach  Napalm Live Sessions: