piątek, 11 czerwca 2021

Yagow - The Mess (18.06.2021)


Bezkres piasku, porywisty wiatr, kłęby "dymu" - pustynia to jeden z mniej zachęcających obszarów przyrodniczych, a jednocześnie bardzo inspirujący. Duszny, zadymiony, psychodeliczny klimat stał się celem do osiągnięcia dla licznych zespołów grających szeroko pojętą muzykę gitarową. Taką atmosferę przywołują także w swojej muzyce członkowie Yagow. 

 

Druga płyta niemieckiego tria to dźwięki przede wszystkim dla miłośników gitarowej psychodelii spod znaku Kyuss, The Black Angels i Dead Skeletons, choć prawdopodobnie znajdą tu coś dla siebie wszyscy miłośnicy melodii i hałasu.

Yagow zabierają słuchacza na wycieczkę na bezkresną pustynię, na peryferia, gdzie nic nie jest oczywiste. Zgrzyty i trzaski spotykają bardzo fajny wokal i oplatające umysł melodie. Jest tu coś z shoegaze'u, stoner rocka, space rocka i rockowej klasyki z lat siedemdziesiątych, a wszystko zamknięte w zwartej, czterdziestominutowej formie. 

Nie jest to album nieprawdopodobnie przełomowy, nowatorski i zmieniający oblicze muzyki rockowej. Jest za to bardzo solidny, podkreślający atuty estetyki, w której został utrzymany. Brzmi świeżo. To taki hołd oddany klasyce, z jednoczesnym skierowaniem się w przyszłość. W porównaniu z debiutanckim materiałem z 2017 roku (mini recenzja) to kolejny odważny krok w kierunku dalszego rozwoju.

Na płycie trio, w skład którego wchodzą perkusista Marc Schönwald, basista Kai Peifer i gitarzysta i wokalista Jan Werner, wspomógł grający na organach i klawiszach Bram van Zuijlen, dodając muzyce jeszcze więcej przestrzenności. Uwagę zwraca tutaj też selektywne brzmienie i dopieszczona produkcja, dzięki czemu słucha się tej muzyki z prawdziwą przyjemnością. To bardzo sympatyczny album, do którego warto wracać.

84% 

Posłuchaj płyty: Yagow - The Mess