piątek, 28 sierpnia 2020

Ulver - Flowers Of Evil (28.08.2020)

Wielu na ten album czekało z utęsknieniem zastanawiając się, jakie wcielenie tym razem przybierze ich ulubiony zespół. Ulver dali się swoim słuchaczom poznać już z tak wielu stron, że można było zakładać naprawdę różne scenariusze, w tym totalną woltę stylistyczną. Okazało się jednak, że tym razem norweski kolektyw postanowił zaskoczyć odbiorców inaczej, nagrywając bezpieczny i bardzo przebojowy album, jeszcze bardziej przystępny niż poprzedni.



Norwegowie nie muszą już nic nikomu udowadniać. Tym razem poszli za ciosem i kierując się sukcesem ostatniej płyty postanowili szerzej zgłębić brzmienie lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. "Flowers Of Evil" to praktycznie muzyczna kontynuacja "The Asassination Of Julius Ceasar", więc jeśli komuś podobało się ostatnie wcielenie wilków, może w ciemno kupić tę płytę.

Słucha się tej muzyki świetnie w dowolnych warunkach - w domu, w aucie, na imprezie. To jedna z tych płyt, która potrafi porwać do tańca, lecz w innych okolicznościach skłonić do refleksji zmuszając do skupienia się na tekstach, czy zrelaksować się w domowym zaciszu. To album, który nie przeszkadza. Kojący głos Garma świetnie komponuje się z melodyjną, a jednocześnie niebanalną muzyką, dzięki czemu może trafić do szerokiego grona odbiorców. 

Królują tu syntezatory i pop o wręcz komercyjnym potencjale. Jest kilka potężnych singlowych strzałów, a niespełna czterdzieści minut mija bardzo szybko, pozostawiając odbiorcę z chęcią ponownego włączenia płyty. Dobrze też słucha się tekstów o rozterkach współczesnego człowieka, problemach, z którymi się zmaga i rzeczywistości. Nie są one jednak przytłaczające, a do muzyki pasują wręcz idealnie. Ulver znalazł złoty środek na nagrywanie ambitnego popu - nie mam ku temu najmniejszych wątpliwości.

Wiele wskazuje na to, że muzycy postanowili wykorzystać obecnie dominującą modę na nostalgiczne powroty do synthwave'u sprzed trzydziestu lat i przysporzyć sobie tym samym sporej rzeszy fanów. Jaka jest realna szansa na szeroko zakrojoną popularność trudno powiedzieć, gdyż Ulver zwykle trafiał przede wszystkim do fanów cięższych brzmień i muzycznej awangardy. Oby tym razem do tej muzyki dotarli także do tych mniej wymagających słuchaczy, stawiających przede wszystkim na chwytliwe melodie. Jedno jest pewne - to dobra płyta, która będzie się podobać.

75%