wtorek, 7 kwietnia 2020

Villagers Of Ioannina City - Age of Aquarius (20.09.2019 / 3.04.2020)

Jest ich pięcioro - Alex, Akis, Aris, Konstantis i Kostas. Jak łatwo się domyślić po brzmieniu imion, wywodzą się z Grecji. Występują razem pod szyldem Villagers Of Ioannina City. Ich nowy album co prawda jest już powszechnie znany od września ubiegłego roku, jednak premiera  fizycznego nośnika  w szeregach Napalm Records przypadła w ubiegły piątek, co stało się jednym z pretekstów do szerszego o niej opowiedzenia.




"Age Of Aquarius" to drugi pełnowymiarowy album grupy z greckiego miasta Ioannina i następca wydanej przed sześcioma laty "Rizy". Słucha się go świetnie, a z każdym kolejnym uruchomieniem jeszcze lepiej. To zestaw uniwersalny i ponadgatunkowy, który ma szansę pogodzić fanów stoner rocka, metalowych galopad, psychodelicznych odjazdów, progresywnej pejzażowości, rockowej energii, folkowej lekkości i orientalnych smaczków. Do gitar, basu i perkusji dołączyły dudy, didgeridoo, kayal i klarnet. Wszystkie te wpływy muzycy połączyli w spójną, intrygującą i bardzo przystępną opowieść, będącą pochwałą potęgi i piękna natury - pełną emocji i szczerych zachwytów nad zapierającymi dech widokami gór i rzek. Brzmi ciekawie? To jeden z tych albumów, które uzależniają stopniowo, odkrywając swoje tajemnice krok po kroku, niespiesznie.

Muzyczna podróż rozpoczyna się od powoli wprowadzającego w psychodeliczny klimat całości niespełna trzyminutowego "powitania", płynnie łączącego się z nagraniem tytułowym. Uwagę zwraca przyjemna, ciepła barwa głosu Alexa i stopniowe narastanie napięcia dzięki miarowym uderzeniom w bębny i zapętlającym się partiom gitar. Kompozycja intryguje i hipnotyzuje, a gdy dociera do punktu kulminacyjnego, wybucha zgodnie z przewidywaniem rockową energią generowaną przez chwytliwe riffy. Nic w tym jednak złego, takie zagrywki sprawiają, że słucha się całości z zapartym tchem. W "Part V" warto dać się ponieść doskonałej gitarowej melodii i wsłuchać uważnie w szalejące w tle bębny i emocjonalne partie wokalne. To stoner w najlepszym możliwym wydaniu z odrobiną post-metalowego mroku.

Absolutnie wciągający, hipnotyczny klimat towarzyszy "Dance Of The Night". Tu muzycy udowadniają, że świetnie radzą sobie także w folkowej odsłonie. Dudy i kayal w towarzystwie gitar i bębnów budują wpadającą w ucho, fantastycznie rozwijającą się melodię, pod koniec zachwycającą mocą riffów i galopad. Folkowa nuta dominuje też w miniaturze "Arrival", będącej wstępem do "Father Sun", gdzie ludowość powoli ustępuje miejsca gitarowym szaleństwom. 

"Millenium Blues" pulsuje bluesową energią z domieszką reggae, dzięki czemu wpada w ucho od pierwszego odsłuchu. Chwytliwości dodają tu także żeńskie chórki. Kompozycja z minuty na minutę rozpędza się, nabierając metalowej mocy. To jeden z tych utworów, którego melodię zaczyna się nucić bezwiednie w najmniej odpowiednich momentach.

Pulsujący basowym rytmem początek "Cosmic Soul", przy większej dawce mroku mógłby przypominać trochę wolniejszą wersję "This Picture" Placebo. Przebojowy refren jednak ostatecznie rozwiewa wątpliwości w kwestii podobieństw. Szybszy i jeszcze bardziej chwytliwy jest "For The Innocent", z niemal tanecznym rytmem, porywającym do radosnego podrygiwania. Historię spaja zgrzytliwy, oparty na przesterach "Sparkle Out Of Black Hole".

"Age Of Aquarius" to równy, spójny i bardzo obiecujący album, po który warto sięgnąć niezależnie od pory dnia, czy pory roku - po prostu wtedy, gdy potrzebna jest pokaźna dawka pozytywnej energii. Dowodem na wielkość tego wydawnictwa jest już co prawda samo podpisanie przez niezależny zespół z kraju niekoniecznie kojarzącego się z muzyką rockową kontraktu ze znaną wytwórnią, mającą w swoich szeregach takie gwiazdy jak Moonspell, Powerwolf, Arkona, czy Korpiklaani. Tu muzyka jednak broni się sama.

86%

Posłuchaj płyty: Villagers Of Ioannina City - Age of Aquarius

PS. Podobno tej płyty brakowało na tej stronie - tak się złożyło, że zupełnie niespodziewanie uzupełniłam "zaległości" (wcale nie dlatego, że nie ma dobrych premier z ostatnich dni czy tygodni). Nie znaczy to oczywiście jednak, że napiszę o wszystkim, o czym wg niektórych powinnam, a z różnych względów nie wspomniałam :) Tak czy inaczej, miłego słuchania!