wtorek, 21 maja 2019

The Cinematic Orchestra - Gdańsk, Stary Maneż, 19.05.2019


Ponad dwie dekady na scenie, szacunek filmowych producentów i cenionych artystów współczesnej jazzowej i elektronicznej sceny - The Cinematic Orchestra to sprawdzona koncertowa ekipa, która niezmiennie od lat wzrusza do łez, zachwyca wirtuozerią i zaskakuje nowymi aranżacjami. Po czterech latach od ostatniej wizyty w gdańskim B90 uwielbiani w Polsce muzycy powrócili do nas na pięć koncertów. W niedzielę odwiedzili Stary Maneż. 


 
Majowa trasa koncertowa jest okazją do promocji wydanego w marcu "To Believe", o którym miałam przyjemność opowiedzieć Wam w marcu. Podobnie jak poprzednie płyty kolektywu jest to bardzo emocjonalny album, wypełniony nieoczywistymi rozwiązaniami brzmieniowymi o filmowym potencjale, na pograniczu jazzowych improwizacji, elektronicznych eksperymentów i rockowej energii, nie pozbawiony jednak popowej melodyjności. 


Artyści przyjechali do Polski w siedmioosobowym składzie. Do  lidera Jasona Swinscoe, gitarzysty Stuarta Mc Calluma, basisty i kontrabasisty Phila France’a, saksofonisty Tima Chanta, pianisty Nicka Ramma i perkusisty Luke’a Flowersa dołączyła Heidi Vogel. Obdarzona wyjątkowym głosem wokalistka brawurowo wykonała „Familiar Ground” oraz dwie nowe kompozycje, „Wait For Now” i „A Promise”. Podobnie jak przed czterema laty zespół rozpoczął swój występ od instrumentalnego „Lessons”, tym razem jednak w znacznie bardziej rozbudowanej ambientowo-jazzowo-post rockowej aranżacji, wspaniale wprowadzającej w kameralną, chwilami wręcz intymną atmosferę koncertu. 


Dźwięki płynące ze sceny skierowane były prosto w serce słuchacza, wywołując lawinę emocji. Nie sposób było opanować wzruszenia szczególnie podczas zagranego w półakustycznej wersji na bis „To Build A Home” z „Me Fleur”. Świetnie wypadły też pełne improwizacji „Man With A Movie Camera” i „Channel 1 Suite”, w których każdy z muzyków miał swoje przysłowiowe „pięć minut”, prezentując swoje nieprzeciętne umiejętności techniczne. Występ zwieńczyła zaś nowa aranżacja „Ode To The Big Sea”. Wszystkie kompozycje zagrane zostały z budzącą podziw precyzją, a jednocześnie niezwykłą lekkością. Zabrzmiały przestrzennie, wyraziście i energetycznie, a jednocześnie bardzo subtelnie. 


Przywitani ogromną wrzawą przez publiczność, która wypełniła salę gdańskiego klubu po brzegi Brytyjczycy zabrali słuchaczy w niemal dwugodzinną podróż przez różne oblicza swojej twórczości, przeplatając instrumentalne kompozycje utworami z udziałem wokalu. Ze sceny nie padło wiele słów, było zaś mnóstwo okazji do uśmiechu i szczerych wzruszeń. Po każdym kolejnym wykonaniu otrzymywali entuzjastyczne owacje. Widząc reakcje swoich fanów uśmiechali się do siebie, jeszcze bardziej angażując się w to, by jak najlepiej wykonać poszczególne partie, solówki, improwizacje. Schodząc ze sceny długo kłaniali się wiwatującym fanom, dziękując za wieloletnie wsparcie i deklarując możliwie szybki powrót do Gdańska. 


Warto jeszcze dodać, że bardzo dobry odbiór koncertu umożliwiła świetna akustyka klubowej sali oraz podkreślające klimat występu ciepłe i delikatne światła. Krótko mówiąc był to przemiły wieczór z muzyką na najwyższym światowym poziomie – wzruszającą, angażującą i niezapomnianą. Oby kolejna okazja posłuchania podopiecznych Ninja Tune na żywo nadarzyła się już niebawem.