piątek, 3 maja 2019

Bjørn Riis – A Storm Is Coming (3.05.2019)


Bjørn Riis nie daje o sobie zapomnieć. Zaledwie nieco ponad rok po wydaniu EPki "Coming Home" ukochany przez polskich fanów wyrafinowanego rocka powraca z nowym solowym albumem. Co tym razem zaproponował słuchaczom norweski romantyk?


„A Storm Is Coming” to sześć poruszających kompozycji, jak zawsze urzekających pięknymi melodiami i przepełnionych melancholią. W porównaniu z poprzednim wydawnictwem jest tu trochę więcej muzycznej różnorodności – art-rockowym pejzażom niezmiennie przywodzącym na myśl dokonania Pink Floyd oraz Porcupine Tree towarzyszą post rockowe ściany dźwięku, doom metalowy ciężar i popowa lekkość. Artysta wciąż kroczy jednak wydeptaną na poprzednich wydawnictwach ścieżką i właśnie w takiej stylistyce odnajduje się najlepiej, snując wzruszające historie i czarując swoim pełnym emocji głosem. 


Gitarzysta, wokalista i kompozytor by nadać nowym kompozycjom głębię przekazu jak zawsze podjął współpracę z przyjaciółmi. Za partie perkusji na albumie odpowiedzialny jest Henrik Bernan Fossum z Airbag, zaś za brzmienie fortepianu Simen Valldal Johannessen z zaprzyjaźnionej norweskiej grupy Oak. Na gitarze wspiera muzyka jego wieloletni przyjaciel Ole Michael Bjørndal, na basie Kristian Hultgren z grupy Wobbler. Oprawą graficzną zajął się natomiast wokalista Airbag, Asle Tostrup.


O czym tym razem norweski romantyk chciał opowiedzieć swoim słuchaczom? Odpowiedź jest bardzo prosta - o tym co ważne i bliskie każdemu z nas - o miłości, stracie, tęsknocie. Melancholijne wersy albumowej historii są przedstawione w formie dialogu między dwoma osobami, przeżywającymi podobnie jak w życiu zarówno piękne i jak i trudniejsze chwile.


Album rozpoczyna się niezwykle ciekawie. w "When Rain Falls" słyszymy szum uderzających o podłoże kropli deszczu i cichą melodię gitary, by po chwili zostać zaskoczonym doom metalową ścianą dźwięku. Mrok w drugiej części ponad dziesięciominutowej kompozycji ustępuje miejsca refleksyjnej partii klawiszy, a następnie urzekającemu dialogowi melodyjnej gitary i wokalu Bjorna. 


"Icarus" przywodzi na myśl "Drown With Me" z repertuaru Porcupine Tree, głównie dzięki riffowi. Brakuje tu tylko chórków i oklasków znanych z tej wilsonowej kompozycji. W warstwie lirycznej utwór przedstawia zaś lot mitycznego Ikara ku słońcu jako metaforę emocjonalnego wypalenia z powodu zbyt wielkiego zaangażowania jednej ze stron bez odwzajemnienia uczuć przez partnera. 


"Stormwatch" przedstawia momenty frustracji, wrogości i narastającego napięcia, które zostają wyrażone fantastycznym wokalnym duetem Riisa z norweską artystką Mimmi Tambą. To najdłuższa, ponad czternastominutowa kompozycja, początkowo ambientowa, z czasem nabierająca mocy w postaci dynamicznej, bliskiej metalowej stylistyce perkusyjnej galopady i szalonego gitarowego riffu. 


Klasycznymi dla twórczości Riisa są emocjonalne ballady "You and Me" oraz "This House". W pierwszej z nich uwagę zwraca przesterowana partia gitary grana smyczkiem, przywołująca na myśl stylistykę nagrań Sigur Ros. Wieńczący całość instrumentalny "Epilogue" przepięknie koi i wycisza emocje towarzyszące odsłuchowi poprzednich nagrań, czarując połączeniem post rockowych gitar i przestrzennych ambientowych pejzaży z wplecionym w tle nagraniem dobiegającego z oddali dialogu. 


"A Storm Is Coming" ani zbytnio nie zaskakuje, ani nie nuży. To równa, piękna i spójna płyta, która z pewnością przypadnie do gustu fanom Pink Floyd, Porcupine Tree i pokrewnych stylistycznie dźwięków. Jest to muzyka najwyższej jakości, trzymająca poziom poprzednich wydawnictw artysty. 


7/10