wtorek, 3 lipca 2018

Son Lux - Brighter Wounds ( 9.02.2018)



Son Lux - Brighter Wounds
Son Lux zwrócił moją uwagę cztery lata temu, gdy Artur Orzech zaprezentował w trójkowym "Zaraz Wracam" kompozycje z EPki "Alternate Worlds", tj. wariacje na temat utworów z wydanego w 2013 roku "Lanterns". Nowatorskie pomysły na połączenie tajemniczo snujących się melodii z mrocznymi elektronicznymi eksperymentami i popową przebojowością znalazły odzwierciedlenie między innymi w hipnotyzującym "Easy" i nostalgicznym "Lost It To Trying". 



Trudno w to uwierzyć, ale w tym roku mija dekada od debiutu zespołu, który kilka lat temu z solowego projektu klawiszowca i wokalisty Ryana Lotta stał się triem. W 2015 roku do lidera dołączyli gitarzysta Rafiq Bhatia i perkusista Ian Chang, dzięki czemu Son Lux zaczął intensywnie koncertować, zdobywając grono oddanych fanów, również w Polsce. Muzycy wypracowali własny niepodrabialny styl, łączący klawiszowe pasaże i elektroniczne eksperymenty z rockową energią i popową przebojowością, któremu klimatu dodaje odrobina mroku i tajemniczości. 

Szóste wydawnictwo zespołu jest kwintesencją charakterystycznego brzmienia Son Lux – przystępność kontrastuje tu z zaskakującymi rozwiązaniami dźwiękowymi - elementami trip-hopu, post-rocka, ambientu, tanecznego transu i potrzaskanych elektronicznych dźwięków. Pomimo kompozycyjnego eklektyzmu album jest jednak spójną, klimatyczną opowieścią. Ryan Lott swoim pełnym nostalgii, niejednokrotnie łamiącym się głosem powraca w tekstach do wspomnień bohatera historii i skrajnych emocji im towarzyszących, co sprawia, że dodatkowo jest to dzieło poruszające i bardzo osobiste. 

"Brighter Wounds" rozpoczyna melancholijny "Forty Screams", przepełniony poruszającym głosem Lotta i subtelnym brzmieniem klawiszowy. Po czterech minutach pięknego wprowadzenia następuje gwałtowna zmiana nastroju. Elektroniczne zapętlenia instrumentów smyczkowych, "zgrzyty" i "trzaski", przesterowany bas, wyraziste bębny, chóralne "ooo", wokal dobiegający jakby z zaświatów, klimatyczne dźwięki perkusji, delikatność cymbałków oraz zabawa ciszą składają się na wielowątkową kompozycję singlowego "Dream State", jednego z najjaśniejszych punktów albumu.
Łamiący się głos Lotta, fortepianowa delikatność, soulowy wokal i przepiękna melodia to z kolei wyznaczniki ballady "Labor", prowadzącej słuchacza niespiesznie w mrok następnej kompozycji. "The Fool You Need" wypełniają elektroniczne eksperymenty z brzmieniem instrumentów dętych, poszatkowaną rytmiką i bardzo fajną gitarową solówką, zagraną najpierw z przesterem, a następnie w wersji akustycznej.

"Slowly" przynosi kolejną zmianę nastroju w postaci sennie płynącej, trip-hopowej, romantycznej ballady. Za chwilę jednak ustępuje miejsca najdłuższemu na płycie "All Directions", hipnotyzującemu psychodelicznym brzmieniem perkusji i instrumentów smyczkowych, a w drugiej części partią organów, improwizacjami na bębnach, "dzwoneczkami" i chóralnym śpiewem. Spokojny, klawiszowy "Aquatic" przywodzi na myśl wprowadzający w trans klimat twórczości Sleep Party People. Po kilku minutach wytchnienia album ponownie rozpędza się - "Surrounded" rozpiera perkusyjna dynamika. 

Wprowadzeniem do wieńczącej dzieło kompozycji jest niespełna półtoraminutowe, ulotne, podniosłe "Young", bezpośrednio nawiązujące do beztroskich czasów dzieciństwa. Przestrzenne, mieniące się mnogością dźwięków "Resurrection" potwierdza natomiast, że muzyka Son Lux ma filmowy potencjał i może poruszać duszę wrażliwego słuchacza. 

Na szóstym albumie muzycy Son Lux udowadniają, że są obecnie jedną z najciekawszych elektronicznych formacji na świecie, a ich eklektyczna twórczość, emocje i energia zawarte w kompozycjach mogą pogodzić fanów różnych muzycznych gatunków. Wszyscy Ci, którzy mieli okazję posłuchać tria na żywo zgodnie twierdzą, że jest to niesamowite przeżycie. Będzie okazja przekonać się o tym już niebawem – Ryan Lott z przyjaciółmi odwiedzą Polskę ponownie pod koniec września, aby wystąpić w Gdańsku w B90 i we Wrocławiu w klubie A2. 

9/10 

Posłuchaj fragmentu: Son Lux - Dream State