niedziela, 15 kwietnia 2018

Siena Root - Gdynia, Blues Club, 13.04.2018



Jeśli tęsknisz za dźwiękami z lat siedemdziesiątych, uwielbiasz retro-rock, muzykę Deep Purple i dobrą zabawę, koniecznie posłuchaj Sieny Root. Sztokholmski kwintet to obecnie jeden z najciekawszych zespołów nawiązujących do klasyki hard rocka i kultywujących tradycję analogowego grania. Kto choć raz usłyszał ich na żywo, z pewnością będzie chciał wybrać się na koncert Szwedów ponownie. 


Wiosną 2017 roku miała miejsce pierwsza wizyta grupy w naszym kraju, podczas której muzycy odwiedzili chorzowską Leśniczówkę, warszawskie Chmury i położoną na terenie gdańskiej stoczni Protokulturę, w każdym z trzech miejsc spotykając się z bardzo ciepłym przyjęciem słuchaczy. Nie dziwi więc fakt, że podczas tegorocznej kwietniowej trasy koncertowej postanowili ponownie spotkać się z polskimi fanami. Tym razem na finał podróży po Europie, poza chorzowską leśniczówką zawitali także do Gdyni. 




Przez niemal dwadzieścia lat działalności muzycy nagrali sześć albumów studyjnych, na każdym z nich prezentując nieco inne inspiracje. Pomimo licznych zmian w składzie i pokaźnej liczby gości Siena Root gwarantuje niezmiennie wysoki poziom i najwyższą jakość muzycznych doznań, głównie dzięki temu, że stali członkowie zespołu, tj. sekcja rytmiczna grupy - basista Sam Riffer i perkusista Love Forsberg mają bardzo dobre wyczucie przy doborze współpracowników. Do Gdyni poza wspomnianymi muzykami przyjechali doskonały gitarzysta Matte Gustavsson, wirtuoz organów Hammonda Erik Petersson, a także gość specjalny, Lisa Lystam, sympatyczna i dysponująca wyrazistym, bluesowym głosem wokalistka, która zastąpiła na tej pozycji udzielającego się na ostatnim albumie zespołu oraz podczas zeszłorocznej trasy długowłosego Samuela Björö.

Warto podkreślić także, że już sama nazwa grupy bardzo trafnie nawiązuje do twórczości muzyków i inspiracji "rdzenną" odmianą rocka. Root to korzeń, zaś siena odnosi się do odcienia brązu "siena palona", przypominającego barwę ziemi, głównie na obszarze afrykańskiej sawanny. Spójny z muzycznym przekazem jest także hipisowski wygląd i ubiór członków zespołu. 

Około półtoragodzinny występ Sieny Root wypełnił przekrojowy zestaw starszych i nowszych, dłuższych i krótszych nagrań, w tym aż trzy kompozycje z rewelacyjnego debiutu "A New Day Dawning" z 2004 roku i pokaźna reprezentacja ubiegłorocznej, kwietniowej "A Dream Of Lasting Peace". Muzycy dali z siebie wszystko, prezentując dynamiczną i pełną radości kombinację hard rockowej energii, bujającego bluesa i psychodelicznych odjazdów. Od pierwszej do ostatniej minuty koncertu nie oszczędzali się, porywając do wspólnej zabawy zgromadzonych fanów, którzy szczelnie wypełnili salę Blues Clubu i odwdzięczyli się sympatycznym Szwedom długimi owacjami. 

Koncert rozpoczął się od "Rasayany", pełnej improwizacji, powoli rozwijającej się kompozycji. Po kilku minutach do instrumentalistów dołączyła Lisa Lystam, której głos bardzo dobrze wpasował się w klimat energetycznej muzyki. Podczas całego występu muzycy rywalizowali między sobą na solówki, tocząc pasjonujące pojedynki. W szczególności zwracały uwagę gitarowo - organowe dialogi Matte Gustafsson i Erika Peterssona, przywołujące w pamięci dźwięki bardzo charakterystyczne dla muzyki przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Nie brzmiałyby one jednak tak wyjątkowo, gdyby nie perkusyjne galopady i soczysty bas sekcji rytmicznej. Skoczne, radosne rytmy poparte doskonałą techniką i niezwykłą lekkością grania idealnie sprawdziły się w piątkowy wieczór. 

Oprócz szalonych popisów w utworach Sieny Root jest dużo melodii i progresywnej pejzażowości. Zespół czuje się jak ryba w wodzie zarówno w zwartych, piosenkowych formach, jak również dłuższych, rozwiniętych kompozycjach, na czele z bluesowo-psychodelicznym "In My Kitchen", który spotkał się z bardzo entuzjastyczną reakcją słuchaczy. Podobne emocje wzbudził wykonany na zakończenie podstawowego setu energetyczny "Root Rock Pioneers", który porwał zgromadzonych do tańca. 

Lisa Lystam, na co dzień występująca między innymi z gitarzystą Sieny Root w Lista Lystam Family Band, grającym połączenie bluesa i country, świetnie zaśpiewała nie tylko utwory z pierwszych albumów, w których wokalny prym wiodła ówczesna wokalistka zespołu, lecz także fragmenty dwóch ostatnich wydawnictw. Co więcej fantastycznie dopełniła brzmienie zespołu grą na harmonijce ustnej i miała świetny kontakt z publicznością, która chętnie reagowała na jej zachęty do wspólnego klaskania. 

Po brawurowym odegraniu na bis trzech połączonych ze sobą kompozycji muzycy chętnie rozmawiali z fanami, sprzedawali płyty i rozdawali autografy. Wzajemnym uśmiechom i podziękowaniom nie było końca. Było to bardzo dobre zwieńczenie intensywnej, dwutygodniowej trasy, podczas której według relacji zespołu nie zawsze było łatwo - pojawiło się sporo technicznych i komunikacyjnych kłopotów. 

Na koniec wspomnę jeszcze o lokalizacji występu. Blues Club wydaje się być idealnym miejscem dla zespołów takich jak Siena Root. Regularnie odbywają się tam bluesowe jam session cieszące się popularnością stałych bywalców oraz występy muzyków, których twórczość nawiązuje do rockowych korzeni. Hasło "blues is the roots" wyraźnie rzucające się w oczy przy wejściu, w pełni oddaje klimat panujący w klubie i pasuje idealnie do muzyki tam prezentowanej. Warto odwiedzić to sympatyczne miejsce przy okazji wizyty w Gdyni.