poniedziałek, 5 lutego 2018

Raz Dwa Trzy Młynarski - Polska Filharmonia "Sinfonia Baltica", Słupsk, 14.01.2018



Był doskonałym obserwatorem, kronikarzem polskich realiów końca dwudziestego wieku i jednym z najwybitniejszych współczesnych poetów. O twórczości Wojciecha Młynarskiego i jego zasługach dla rozwoju języka polskiego wypowiadano się już w niejednej publikacji. Teksty, które napisał i zaśpiewał, do dziś stanowią literacki kanon i nieograniczone źródło inspiracji dla kolejnych pokoleń muzyków. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa podejmowanie się wykonania któregokolwiek z nich w nowej aranżacji jest działaniem wzbudzającym ogromne kontrowersje, przeważnie skazanym na porażkę.


Za wyjątek potwierdzający tę regułę można uznać koncertowy album Raz Dwa Trzy "Młynarski", będący rejestracją koncertu, który odbył się 10 czerwca w Studiu Koncertowym im. Agnieszki Osieckiej w Radiowej Trójce. Aby uczcić jubileusz dziesięciolecia wydania płyty, w ubiegłym roku zespół wyruszył w trasę koncertową, odwiedzając większość dużych polskich miast. Początek 2018 roku przyniósł kontynuację występów w mniej oczywistych miejscach, w tym w Polskiej Filharmonii "Sinfonia Baltica" w moim rodzinnym Słupsku.

Do niespełna stutysięcznego miasta położonego w pobliżu znanej fanom rockowej klasyki Doliny Charlotty artyści zaglądają stosunkowo rzadko i każdy koncert jest nie lada wydarzeniem, wzbudzającym u mieszkańców niemałe emocje. Bilety na niedzielny wieczór wyprzedały się bardzo szybko. Czternasty stycznia był dodatkowo dniem wyjątkowym, ze względu na odbywający się w całej Polsce finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, o czym już na wstępie występu nie omieszkał wspomnieć lider Raz Dwa Trzy, Adam Nowak.

Muzycy podczas słupskiego koncertu wykonali kompozycje zawarte na płycie oraz kilka niespodzianek, zaaranżowanych na potrzeby jubileuszowej trasy. Bardzo dobre akustyczne warunki filharmonii umożliwiły czerpanie pełnej przyjemności z kontaktu z muzyką na żywo i podziwiania zespołu na scenie. Lata wspólnego grania zaowocowały zgraniem i możliwością dowolnej aranżacji utworów. Klasyka polskiej piosenki w wersji Raz Dwa Trzy sprawdziła się znakomicie. Głęboki, wyrazisty głos Adama Nowaka, który może pochwalić się doskonałą dykcją, bardzo dobrze pasował do niełatwych kompozycji Młynarskiego, a wspierający wokalistę muzycy zaprezentowali bardzo wysokie umiejętności techniczne. Każdy z nich dodał swoją cegiełkę do brzmienia zespołu, z jednej strony oddając ducha oryginalnych wersji utworów, z drugiej zaś wyraźnie podkreślając niepowtarzalny, charakterystyczny styl twórczości Raz Dwa Trzy, oparty na kombinacji rockowego instrumentarium, klawiszy, trąbki i akordeonu, nadającego utworom zabarwienie folklorystyczne. Wielokrotnie podczas występu słyszalny był dialog instrumentów, stanowiący gratkę dla melomanów oraz fantastyczne solówki, zagrane głównie na gitarze oraz trąbce.

Pisząc o koncercie poświęconym pamięci Wojciecha Młynarskiego nie sposób nie wspomnieć o lirycznej stronie utworów. Każde z wykonań zostało poprzedzone przez wokalistę pięknym wprowadzeniem, wyjaśniającym wybór danej kompozycji oraz znaczenie tekstu. Nowak opowiadał między innymi o wpływie Młynarskiego na frazeologię języka polskiego, przytaczając wyrażenia "absolutnie" oraz "bynajmniej", bardzo przejrzyście tłumaczył zjawisko tzw. "dziury pokoleniowej" ze względu na obecność na sali młodszej publiczności, która nie miała szans doświadczyć komunistycznej rzeczywistości (dotyczyła ona między innymi satyrycznej piosenki "Po co babcię denerwować", odnoszącej się do rządów Władysława Gomułki), wspominał swój zachwyt jako trzynastoletniego chłopaka nad teledyskiem do "Jesteśmy na wczasach", a także przedstawiał wielkiego twórcę jako kronikarza współczesnych mu czasów, obserwatora trudów relacji międzyludzkich jak również tłumacza z języka angielskiego i francuskiego. Co więcej podkreślał też fakt, że nie straciły one nic ze swojej aktualności dając do zrozumienia, że dla artystów znów nadchodzą ciężkie czasy walki z cenzurą, telewizyjną propagandą oraz ogólnym brakiem gustu przeciętnego odbiorcy, któremu łatwo jest narzucić określony punkt widzenia.

Przez cały koncert salę wypełniała atmosfera nostalgii, a duchowa obecność Młynarskiego była wyraźnie wyczuwalna. Słuchaczom od początku do końca występu łzy cisnęły się do oczu. Radość, która objawiła się choćby podczas wykonania szlagieru "Jesteśmy na wczasach", gdy jeden z rozentuzjazmowanych fanów na widowni krzyknął słynne "Panno Krysiu, kocham Panią!", wprawiając w rozbawienie członków zespołu i wywołując aplauz publiczności, mieszała się ze smutkiem, gdy zgromadzeni uświadamiali sobie prawdziwość obecnej sytuacji społeczno - politycznej, czy też osobistej, jak w "Polskiej miłości" opisującej perypetie polskich rodzin i trudy życia małżeńskiego, które Młynarski zawarł na jednej stronie, przekazując wszystko to, czego niejeden pisarz nie był w stanie zmieścić na kilkuset stronach powieści. Wzruszenie odbierało także mowę podczas wykonania przepełnionych nadzieją "Jeszcze w zielone gramy" i "Idź swoją drogą", zagranego jako zwieńczenie drugiego bisu przez samego Nowaka na gitarze akustycznej.

Nie od dziś wiadomo, że jasno i przejrzyście ukazana prawda dotyka najbardziej, a tekst przekazany w ojczystym języku porusza najgłębsze zakamarki duszy. Nie inaczej było i tym razem. Słupski występ Raz Dwa Trzy dowiódł tego, że w czasie życiowych i społecznych zawirowań sztuka jest ostoją prawdy, na której można zawsze polegać, a uniwersalne wartości przekazywane od lat pozostają nadal aktualne.

Posłuchaj fragmentu: Raz Dwa Trzy - Jesteśmy na wczasach